Lewastronamocy Lewastronamocy
223
BLOG

"Ostatkowe" spostrzeżenia

Lewastronamocy Lewastronamocy Polityka Obserwuj notkę 0

O ciekawy film dokumentalny na niedzielny wieczór postarała się wczoraj TVP Kultura. "Ostatki", czyli film o ostatnim zjeździe PZPR pokazał wiele zjawisk, które pomimo upływu przeszło 20 lat są obecne w naszym społeczeństwie po dzień dzisiejszy.

Oczywiście w filmie można analizować główne wątki, związane z przebiegiem samego zjazdu oraz przemówieniami partyjnych działaczy. Ukazuje on jednak nie tylko wydarzenia z wnętrza gmachu obrad. Dowiadujemy się również co działo się na zewnątrz, gdzie grupa opozycyjna wobec PZPR domagała się praktycznie dokładnie tego wszystkiego, czego domagają się dzisiejsi wieczni opozycjoniści. Mieliśmy więc krzykaczy pragnących: "rozliczenia", "ukarania" czy "ukazania prawdy". Jedynej słusznej w ich mniemaniu oczywiście.

Właśnie  wątki związane z protestami opozycji zainteresowały mnie pod kątem pewnej psychologii tłumu.  Dokument dość szczegółowo pokazuje interakcje pomiędzy tłumem, a policjantami ochraniającymi budynek, w którym odbywają się obrady. Główny wniosek płynący z obserwacji jest prosty. Idioci i zadymiarze, mieniący się wielkimi opozycjonistami byli, są i będą. Oczywiście nie o wszystkich manifestujacych swoje poglądy można tak powiedzieć. Nie jest to także zdanie o ówczesnej prawdziwej opozycji. W nakręconym 20 lat temu filmie wyraźnie widzieliśmy jednak agresywnie zachowujących się protestantów, którzy marzyli zapewne o sprowokowaniu policjanta do takiego stopnia, aby ten podjął wobec nich interwencję - najlepiej stanowczą i wykraczającą poza jego kompetencje.

Mieliśmy więc obelgi, obrażanie, a momentami nawet agresję fizyczną. Wszystko po to, aby zostać bohaterem walki z komuną. Że po jej upadku, to już mniej ważne. W końcu za jakiś czas nikt nie będzie tego pamiętał - myśleli zapewne filmowi bohaterowie. No właśnie. "Nikt nie będzie tego pamiętał". Oglądając film zastanawiałem się, ilu dzisiejszych blogerów Salonu24 w wieku nastoletnim ganiało się na początku lat 90-tych z policjantami, w ich mniemaniu wpisując się złotymi zgłoskami w annały polskiej historii. Jak przypuszczam niejedna opozycyjna kariera zaczęła się właśnie w tym momencie.

Jest jeszcze jeden, bardziej optymistyczny wniosek jaki płynie z obejrzenia filmu. Prowokatorzy i zadymiarze byli, są i będą obecni, niezależnie od etapu, na jakim znajduje się kraj. Czemu to niby takie optymistyczne? Przypominając sobie niektóre scenki z obchodów 11 listopada, gdzie grupy pseudokibiców walczyły z policją i porównując je do grup próbujących wywołać zadymy chociażby w 1990 roku, gołym okiem widzę, że nie dzieje się nic, co nie działoby się w przeszłości.

A dokument bardzo ciekawy. Pokazujący śmieszność, bezradność i oderwanie od rzeczywistości przynajmniej części ówczesnych działaczy PZPR.

Bezpartyjny. "Na lewo od PO"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka