Lewastronamocy Lewastronamocy
1477
BLOG

Fryzjerska hipokryzja

Lewastronamocy Lewastronamocy Polityka Obserwuj notkę 17

Cała Polska jak długa i szeroka oburzyła się skandalem w Ministerstwie Sportu. Joanna Mucha zatrudniła znajomego jako wicedyrektora COS, a na dodatek nie ma on odpowiednich kompetencji do sprawowania swojej funkcji. Gdyby tutaj kończył się news i nie było żadnych "ale", wówczas powinna nastąpić kropka. Niestety kropki postawić nie można, mamy bowiem do czynienia z typowo polskim piekiełkiem i górą hipokryzji jak w większości tego typu przypadków.

Niestety człowiek nie jest konstrukcją doskonałą. Ba! Do doskonałości brakuje mu bardzo wiele. Gdy dodamy do tego niedojrzałość wielu naszych mechanizmów oraz pewną mentalność wynikającą chociażby z czynników historycznych mamy dość dobre wytłumaczenie powszechności tego typu postaw, które można określić mianem nepotyzmu.

Oczywiste jest, że najłatwiej zasiąść za komputerem, gdy nie ma się większej odpowiedzialności za rządzenie, a na dodatek zwykle nie ma się wpływu na zatrudnienie kogokolwiek. Wówczas dobrze napiętnować niemoralne postawy. W momencie jednak, gdy możliwość zatrudnenia zaufanej osoby istnieje, pokusa rośnie i dam sobie głowę uciąć, że poddałoby się jej 90% osób w takiej sytaucji. Podkreślę, że bez żadnego znaczenia czy są politykami PiS, PO, SLD, PSL czy Palikota. To po prostu pewien odruch wynikający z konstrukcji i niedoskonałości człowieka.

Oczywiście znajdą się wzorowi urzędnicy, którzy zrobią konkurs i nie zważając na żadne prywatne koneksje przeprowadzą rekrutację, w wyniku której na stanowisku zatrudniony zostanie ten, który najlepiej zaprezentował się podczas rekrutacji. To jednak naprawdę promil. Oburzenie, które przeszło przez Polskę jest nieadekwatne do sytuacji. Co innego, gdyby oburzano się w takiej skali w każdym przypadku zatrudnienia kogoś na publicznym stanowisku - wówczas nie ma tematu. Niestety tak jednak się nie dzieję.

Wszystkim krytykującym Minister Muchę tylko dlatego, że jest z takiego, a nie innego politycznego rozdania polecam przejrzenie kwalifikacji chociażby pracowników biur poselskich. Niejednokrotnie pracują tam ludzie bez wyższego wykształcenia, bez wiedzy prawniczej ani politologicznej, bez doświadczenia w prowadzeniu najmniejszego nawet biura. Niejednokrotnie w biurach poselskich znajdziemy bratanków, siostrzeńców albo synów najlepszych przyjaciół. Co więcej! Sami posłowie oburzający się na sytuację powinni zastanowić się, czy ich udział w parlamencie jest uzasadniony z punktu widzenia ich kwalifikacji. Ci bez wyższego wykształcenia powinni zostać przecież odrzuceni w pierwszej kolejności.

Zauważyłem, że najgłośniej w sprawie Minister Muchy krzyczeli posłowie Solidarnej Polski. Tej Solidarnej Polski, której Europosłowie w początkowej fazie powstawania ugrupowania, w momencie gdy odbywały się posiedzenia w Brukseli, lansowali się na krajowych konferencjach prasowych. Krótką ma więc pamięć poseł Jaki, który po raz kolejny zabłysnął organizacją żenującej - jego zdaniem dowcipnej - konferencji prasowej o fryzjerstwie. W tym samym czasie mógł zająć się czymś bardziej pożytecznym, niż sprawdzaniem listy gabinetów fryzjerskich w Warszawie.

Co do samej Minister Muchy - częściowo jej bronię, choć potępiam sam proceder. Niestety jednak jest on procederem powszechnym niezależnie od barw politycznych, o czym wspomniałem wcześniej. Wydaje się, że zatrudnienie swojego znajomego jako wicedyrektora COS było podwójnym błędem. Po pierwsze, bo był znajomym, po drugie natomiast, bo chyba nie jest zbyt komptetentny. Gdy zobaczyłem jego wypowiedź dotyczącą "nieelokwentnych" komentarzy co do jego osoby, nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Minister należy się więc bura i słowa krytyki, jednak poziom oburzenia sytuacją jest chyba nieadekwatny. W dodatku wśród większości oburzonych czuć ogromną hipokryzję.

Bezpartyjny. "Na lewo od PO"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka