Lewastronamocy Lewastronamocy
686
BLOG

Tomasza Lisa zagmatwanie

Lewastronamocy Lewastronamocy Polityka Obserwuj notkę 3

 

 

Z dużym zainteresowaniem obserwuję ostatnie programy autorskie Tomasza Lisa w telewizji publicznej. Nie ulega żadnej wątpliwości. Przez ostatnie lata Lis to jeden z czołowych polskich dziennikarzy. Jedni, wierzący w układ twierdzą, że to wina globalnego spisku III RP, inni po prostu wierzą w talent jednego z najgorętszych nazwisk w branży.

Niezależnie od tego, który z obozów ma więcej racji należy przyznać, że z bohaterem wpisu dzieje się coś niepokojącego. Z tygodnia na tydzień z coraz większym zdumieniem śledzę to, co dzieje się w TVP 2 przed 22:00 i przecieram oczy ze zdumienia. Miałkie, płytkie programy o przewidywalnym przebiegu dyskusji. Czuje się tak, jakby za reżyserię tego programu wziął się jakiś ex-wydawca Faktu lub Super Expressu.

Prześledźmy. Konflikt feministyczny z udziałem Manueli Gretkowskiej, która całej Polsce opowiada o swojej wizji Minister Muchy z pejczykiem w ręku, pyskówka pomiędzy Szczuką, a Rutkowskim i wisienka na torcie, czyli odcinek o Madzi, w którym jako ekspertki występują etatowe aktorki z TVP 2. Przed dzisiejszym wydaniem programu Twitter ironizował, że rozmowa będzie o Smoleńsku, a zaproszona ponownie zostanie Kasia Cichopek ponieważ "kiedyś leciała samolotem". W sumie strzał może nie do końca w przysłowiową "dziesiątkę", ale czy znowu taki niecelny?

40 minut rozmów na temat Smoleńska w gronie ludzi, którzy albo o temacie w ogóle nie mają ochoty rozmawiać, bo chętnie podjęliby jakieś poważniejsze wątki albo też przeciwnie - nie mają nic ciekawszego do powiedzenia, więc Smoleńsk traktują jako katalizator. Do tego Tomasz Lis, który fundując Polakom przewidywalną dyskusję na temat katastrofy praktycznie w "prime-time", stwierdza nagle w środku programu, że chyba "nie ma sensu na ten temat rozmawiać." Kto tutaj więc decyduje o temacie rozmowy jeśli nie sam autor programu?!

Koszmar, istny koszmar na coraz niższym poziomie. Pozostaje zadać sobie pytanie gdzie podziały się programy sprzed lat, w których padały pytania i odpowiedzi kluczowe, mające niejednokrotnie wpływ na późniejsze wydarzenia w polskiej polityce. Gdzie dociekliwość, przygotowanie i podejmowanie tematów trudnych i ważnych społecznie? Może ta zniżka formy to także najzwyklejsza w świecie zmiana pokoleniowa i są już od Lisa lepsi? A może to po prostu przestało się opłacać? Może w świecie telewizji, w której większość Polaków pragnie dowiedzieć się "Kto jest ojcem Pablito?" do programu publicystycznego wystarczy zaprosić Kasię Cichopek i Joannę Koroniewską? Nie umiem chyba znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi. Niesmak jednak pozostaje

Bezpartyjny. "Na lewo od PO"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka