Lewastronamocy Lewastronamocy
323
BLOG

Pankracych Ci u nas dostatek

Lewastronamocy Lewastronamocy Polityka Obserwuj notkę 1

"Biegli nie wiedzą, skąd pochodzą substancje, których nie znaleziono na wraku" - napisał na swoim Twitterze Tomasz Skory i to chyba najlepszy komentarz wobec zamieszania informacyjnego z jakim mamy do czynienia od momentu katastrofy smoleńskiej, a od dnia dzisiejszego z mocą, jakiej jeszcze do tej pory nie znaliśmy.

Sprawę katastrofy przebadano na wszystkie możliwe sposoby, więc kolejna analiza, która nic nie wniesie nie ma tutaj sensu. Warto spojrzeć jednak na inny wymiar sprawy. Przejrzałem media społecznościowe, portale informacyjne i wszystkie źródła, w których można znaleźć wypowiedzi przedstawicieli świata polityki i mediów. Wnioski są zatrważające.

O ile rodziny zmarłych w katastrofie smoleńskiej przeżywają ogromne, osobiste tragedie i ich zachowania - często wybuchowe i czasem nawet nie na miejscu - można tłumaczyć, o tyle dziennikarzy i polityków obowiązują nieco inne standardy.

Obłędne wpisy części prawicowych publicystów, którzy już oczami wyobraźni widzą zamachy stanu, pucze, procesy sądowe rządzących i przede wszystkim siebie na szczycie redakcyjnej piramidy budzą strach i niesmak. Nie wypowiedziała się jeszcze prokuratura, na dobrą sprawę nic nie wiemy, ale Ci którzy powinni informować, nie natomiast wprowadzać zamęt wiedzą już wszystko. Wielki, niewyobrażalny wstyd dla polskiego dziennikarstwa.

Nie inaczej ma się sprawa w przypadku przedstawicieli świata polityki. Panowie Macierewicz, Ziobro i kilku innych, którzy swoje funkcjonowanie na powierzchni zawdzięczają tylko i wyłącznie tragedii sprzed dwóch i pół roku interes rodzin mają na dalszym planie. Najważniejsi są oni. Nie prawda i rzetelne podejście do swoich obowiązków. To właśnie politycy - szczególnie prawicowi - wiedzą już kto zawinił, kogo należy rozliczyć i kto po rozliczonych powinien rządzić. Oczywiście oni. Oczywiście nie przeszkadza tutaj, że teza nie opiera się na poszlakach, a poszlaki dopasowuje się do z góry ustalonej, funkcjonującej od dwóch i pół roku w ich chorych głowach tezy.

Zarówno wspomnianych dziennikarzy jak i polityków łączy  sporo  rzeczy. Chociażby ciche, czasem świadome, czasem podświadome marzenie o wywaleniu w kosmos obecnego porządku społeczno-politycznego. Nie poprzez demokratyczne zmiany, ale najlepiej spektakularnie, z fajerwerkami, żeby cała Europa i świat mogły się przyglądać. W sumie łatwo można to wytłumaczyć. Większość z nich swoje czasy przespała w PRL, bądź robiła wówczas w pieluchy, a wybujałe ego nadal nie pozwala zapomnieć o marzeniach, o poprowadzeniu wielkiego społecznego buntu. Buntu, który być może przy takim podgrzewaniu atmosfery, jakie obydwie opisywane grupy opanowały do perfekcji jest możliwy. Co jednak później? Gdzie się wielmożni dziennikarze i politycy obudzą? Chyba w "Nie-boskiej komedii". W tej naszej, rodzimej i realnej rola Pankracego jest już obsadzona.

Bezpartyjny. "Na lewo od PO"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka