Lewastronamocy Lewastronamocy
503
BLOG

Skrajna prawica podnosi łeb

Lewastronamocy Lewastronamocy Polityka Obserwuj notkę 4

Wczoraj po północy (czyli de facto dzisiaj dla czepialskich) Telewizja Polska wyemitowała bardzo interesujący dokument: "Europa - skręt w prawo". Autorzy pokazywali rozwój skrajnej, nacjonalistycznej prawicy w poszczególnych krajach Starego Kontynentu. Wiadomo, że z reguły tego typu dokumenty ciężko ocenić jako całkowicie obiektywne, jednak nawet jeśli zamysłem autorów było zaszokowanie, po wzięciu poprawki na ten fakt, niektóre ze scen i wygłoszonych opinii wyglądają naprawdę szokująco.

Nie ma sensu bardziej szczegółowo opisywać samego dokumentu, bo to nie recenzja. Reżyser pokazał problem nacjonalizmu w Wielkiej Brytanii, we Francji, w Niemczech i na Węgrzech. Można śmiało powiedzieć, że im bardziej na wschód, tym sceny bardziej szokujące. Nacjonaliści Brytyjscy przy Węgrach wyglądają jak grzeczni chłopcy z piaskownicy chociaż i tych raczej większość z Was by nie chciała po zmroku spotkać...

Właśnie przykład Węgier, którymi polska prawica tak mocno się inspiruje wydał mi się ciekawy w kontekście naszej sytuacji. Analogii mamy coraz więcej. Rosnące w Polsce poparcie dla Ruchu Narodowego i inspiracja Węgrami w kontekście Fideszu ze strony mniej skrajnej prawicy i Jobbiku w przypadku narodowców. Wzór wątpliwy co pokazał dokument. Jeśli dodamy, że również metody działania skrajnej prawicy  niektórzy chcieliby przenieść nad Wisłę, robi się faktycznie nieciekawie...

Przy wsparciu Jobbiku, który powygrywał w kilku regionach wybory samorządowe i może swobodnie zajmować się "kwestiami cygańskimi" i innymi ważkimi problemami, w niektórych regionach Węgier rozwijają się i coraz śmielej działają prawdziwe neonazistowskie bojówki. Ich liderzy całe dnie spędzają na siłowniach, aby potem - nie mając siły argumentów - używając argumentu siły rozliczać mniejszości narodowe z ich rzekomych win. Wiadomo wszak, że w tej ideologii winni są zawsze "oni".

Obrazy naprawdę wstrząsające. Całe grupy świetnie zorganizowanych, ubranych w kominiarki i koszulki reklamujące "Cyklon B" młodych facetów zabierają się za politykę. Politykę prowadzoną nie w parlamencie krajowym czy lokalnych strukturach, lecz na ulicach. Sceny przerażonych Cyganów mogą śmieszyć tylko skrajnych idiotów albo właśnie nacjonalistów.

Wiele analogii do Węgier dostrzegamy także w Polsce. Poza zwykłą współpracą na linii narodowcy - Jobbik jest to niewątpliwie w wielu przypadkach fascynacja III Rzeszą, niechęć do mniejszości, obwinianie za niepowodzenia sił zewnętrznych, żerowanie na ciężkiej sytuacji gospodarczej kraju. Wszystko wedle zasady: "im gorzej dla kraju, tym lepiej dla nas".

Już teraz, podczas imprez typu "Marsz Niepodległości" widzimy te same co na Węgrzech grupy w kominiarkach, ze skrajną symboliką nawiązującą do dominacji białej rasy, niechęci wobec mniejszości czy wyższości swojego narodu nad innymi. Dużo nam do Węgier nie brakuje i wcale nie ma powodu do radości. Zresztą nikt w Ruchu Narodowym zachwytu Jobbikiem nie ukrywa. Ukrywa się jedynie zachwyt nad tymi bardziej skrajnymi, które jak grzyby po deszczu rosną także w Polsce. Przykre.

Wszystkich, którzy marzą o polskim Jobbiku w parlamencie odsyłam do filmu, który stał się inspiracją do tego wpisu, a może kilka mocnych argumentów przeciwko ich poglądom zostanie przyjętych do świadomości...

 

 

 

Bezpartyjny. "Na lewo od PO"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka