Łukasz Godlewski Łukasz Godlewski
121
BLOG

Nasza, swojska

Łukasz Godlewski Łukasz Godlewski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Czekałem na ten dzień. Nie jestem wielkim entuzjastą polskiej ligi, lecz posiada ona swój urok. Jest taka swojska. Wszystko dzieje się w niej na opak, dokładnie tak samo, jak w całej Polsce. Teoretycznie wszystko powinno wyglądać coraz lepiej. Stadiony, które dawniej przypominały - bez obrazy dla nikogo - kurniki wreszcie przypominają europejskie areny na miarę XXI w. Pieniądze na pensje dla zagranicznych gwiazd są coraz większe i satysfakcjonujące dla graczy ze znakomitą - jak na polską rzeczywistość - przeszłością, rozpoznawanych nawet przez kibiców w Europie. Rok temu polskie kluby pobiły rekord transferowy (milion euro za Vrdoljaka i Sobiecha), w tym roku Legia Warszawa zapewniła Danijelowi Ljuboi najwyższą gazę, bagatela pół miliona euro rocznie. Komu marzyły się takie sumy parę lat temu? Zastanawia mnie tylko jedno - jak to się stało, że mimo takiego rozwoju finansowego, poziom ligi ani nie drgnął w górę, a wyniki w pucharach są coraz gorsze?

Polskie kluby nadal kupują piłkarzy na potęgę, nieraz tylko na podstawie... płyt DVD. Ledwie parę klubów powstrzymało się od większych zakupów, w tym co było do przewidzenia od jakiegoś czasu, Lech Poznań. Nowością w polskich realiach jest to, że po raz pierwszy od lat mistrz Polski nie osłabił się, lecz wzmocnił - w przeciągu ostatnich lat ekipy mistrzów opuszczali czołowi zawodnicy, tacy jak Robert Lewandowski. Nowi zawodnicy w Wiśle Kraków mogą być zarówno poważnymi wzmocnieniami składu (Ivica Iliev), solidnymi graczami pierwszego składu (Michael Lamey) oraz uzupełnieniami składu (David Biton). Ciekaw jestem, jak w nowym sezonie zaprezentuje się stołeczna Legia; ten sezon jest rokiem próby dla Macieja Skorży, który ku zdziwieniu wszystkich - a być może przede wszystkim ku swoim - pozostał na stanowisku. Transfery w tym roku nie były aż tak spektakularne, lecz skład jest na tyle mocny, by powalczyć o mistrzostwo. Składy Lecha Poznań oraz Śląska Wrocław są porównywalne do ekipy ze stolicy - co zatem zdecyduje o końcowej klasyfikacji? Moim zdaniem trenerzy. To będzie pojedynek Maaskanta, Skorży, Lenczyka i Bakero. I mam wrażenie, że jako pierwszy poleci ze stołka Jose Maria Bakero - w Poznaniu wszyscy liczą nie tylko na dobre wyniki, ale również piękną grę, a przy Bułgarskiej są piłkarze potrafiący ładnie grać. Hiszpan jednak z nieznanych powodów woli nie stracić bramki, niż ją strzelić.

Największą niewiadomą - tradycyjnie - jest Polonia Warszawa. Pozbawiona dwóch kluczowych zawodników, zastąpionych graczami teoretycznie słabszymi drużyna jak co roku mierzy w mistrzostwo Polski. Jak poradzi sobie Górnik bez trio Jeż-Sikorski-Bonin? Czy jeden z lepszych polskich fachowców, Czesław Michniewicz wprowadzi do Białegostoku trochę optymizmu po fatalnej poprzedniej rundzie oraz jeszcze gorszym występie na europejskich boiskach? I czy swoje kontynentalne ambicje wreszcie potwierdzi Lechia Gdańsk?

Moim marzeniem na ten sezon jest to, by w klubach więcej szans dostawali wychowankowie oraz młodzi zawodnicy - kadry większości zespołów są zaawansowane wiekowo, a prym w tej niechlubnej klasyfikacji wiedzie mistrz Polski... Tymczasem po pół godziny pierwszego meczu sezonu mamy już przedsmak, tego co nas czeka - bramka (prawdopodobnie) zdobyta ze spalonego, samobój oraz przepiękna bramka z odległości. Zagraniczne ligi są dużo ciekawsze, ale to nasza liga. Polska. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości