Joe Frazier nie żyje.Hanka Mostowiak nie żyje - kurde - i ja coś się żle czuję....
To oczywiście prowokacja, bo nie zamierzam zrównywać śmierci czowieka z krwi i kości ze śmiercią wytworu wyobraźni Ilony Łepkowskiej. Przeglądając dziś portale widzę, że nie zamierzaja tego robić również Ci, od których zależy co jest newsem, a co informacyjnym śmieciem, którego nie da się całkowicie pominąć, ale można tak wkleić, żeby nie robić "wielkiego halo" .Twarz aktorki odtwarzjacej postać Hanki i- idolki mających zbyt dużo czasu wolnego gospodyń domowych - patrzy dziś ze mnie zewsząd, a Wielki Joe Frazier - uczestnik jednego z największych bokserkich wydarzeń w historii "Thrilla in Manilla" - musiał ustąpić miejsca pacynce.
Obyś żył w ciekawych czasach....