Przekazuję apel od osoby, która jeździ z pomocą na Ukrainę:
AKCJA "ZIMNO"
"Organizując pod koniec 2014 roku akcję ZIMNO myśleliśmy, że będzie jednorazowa. Niestety, myliliśmy się. Sytuacja na Ukrainie przerosła nas wszystkich. Informacje, które przekazują nam media w dużej mierze są mocno przefiltrowane i docierają do nas z opóźnieniem. O tym, co naprawdę dzieje się na wschodzie wiedzą ci, którzy znajdują się w samym oku cyklonu. Poprzez nasze osobiste zaangażowanie, naszych przyjaciół i rodziny na Ukrainie, wolontariuszy, mamy dostęp do bezpośrednich informacji.
Wojna na Ukrainie staje się coraz bardziej brutalna. Skierowana przeciwko zwykłej ludności, dzieciom. Na terenie Ukrainy od dawna znajdują się oddziały regularnej armii rosyjskiej doposażanej w coraz to cięższy sprzęt. Ostatnie tygodnie to masowy przepływ broni i wojska rosyjskiego na teren Ukrainy. Bronią naszpikowany jest praktycznie każdy metr już nie tylko przygranicznego pasa. Wyrzutnie Grad pustoszą ukraińskie osiedla, przedszkola, szpitale. Celem stają się autobusy komunikacji miejskiej, oddziały ratunkowe, gdzie zwozi się rannych, siedziby organizacji, które dostarczają bieżącą pomoc żołnierzom, cywilom, sierotom.
Ta wojna już dawno przestała dotyczyć kilku obwodów na wschodzie Ukrainy, dotyczy nas wszystkich. To wojna przeciwko demokracji, przeciwko Unii. Giną już nie tylko żołnierze, ale masowo i cywile. Tuż obok nas.
Początek 2015 roku na Ukrainie to czas mobilizacji. Pierwszy etap (20 stycznia) - zabrał 50 tysięcy chłopców. Kolejne etapy przewidziano na kwiecień i czerwiec. 50 dni szkolenia ludzi, którzy na oczy nie widzieli broni i... na front.
Najtragiczniesza sytuacja jest w batalionach ochotniczych, tych, którym właśnie my pomagamy. Wyposażenie i strój żołnierza to wypadkowa tego, na co w pośpiechu udało się zebrać rodzinie pieniądze i co potem dowiozą wolontariusze. 80% wyposażenia (poza bronią i amunicją) pochodzi od rodzin i wolontariuszy (z Ukrainy i zza granicy). Często sklada się cała wioska, miejscowi blacharze wyklepują z metalu kamizelki kuloodporne, które kuli może nie przepuszczą, ale metal i tak pogruchocze kości.
Wiemy, że ta zima będzie jeszcze bardzo długa i ciężka. Dlatego zwracamy się do Was z apelem o pomoc.
Pod koniec lutego jadę na Ukrainę zawieźć kolejną partię rzeczy dla najbardziej potrzebujących - ciepłe ubrania (nowe i używane), leki i środki opatrunkowe. Dla żołnierzy z batalionu ochotniczego, dla szpitala,gdzie leżą ranni (cywile i wojskowi) i dla dzieci-sierot, których ojcowie zginęli na wojnie.
Kiedy u nas za oknem coraz bardziej wiosennie, tam trzyma mróz, a ziemia skuta jest lodem. Przejrzyjcie więc swoje szafy, strychy i piwnice, może macie niepotrzebne rzeczy, które pomogą tym, którzy naprawdę marzną w okopach, ziemiankach, pod gruzami zniszczonych domów.
Zbieramy ciepłe, wyłącznie męskie ubrania (duże rozmiary):
- kurtki w ciemnych kolorach (lub ew. białe - maskujące na śnieg);
- spodnie narciarskie (kolory j.w.);
- polary, czapki i rękwice (najlepiej też polarowe),
- termobieliznę,
- termoizolacyjne skarpety lub wełniane,
- sportowe i wojskowe rzeczy, które przydadzą się na najcięższe mrozy.
Część rzeczy muszę też kupić - środki opatrunkowe i sprzęt ratownictwa medycznego (opatrunki na najcięższe rany postrzałowe, środki zatrzymujące krwotoki, opaski zaciskowe) oraz ogrzewacze do rąk i butów (w sklepie alpinistycznym), leki na odmrożenia, termoizolacyjne wkładki do butów, kominiarki, a także sporą porcję zimowych wojskowych kurtek, które po bardzo atrakcyjnej cenie obiecał mi dystrybutor. Dodatkowo za zebrane pieniądze kupię (już na Ukranie) rzeczy dla dzieci (pieluszki, mleko w proszku, środki czystości).
Akcja ZIMNO jest wyłącznie prywatną inicjatywą kilku osób, pieniądze i ubrania pochodzą z takich właśnie zbiórek, wszystko dostarczam prywatnym samochodem bezpośrednio na wschód Ukrainy, a odbiorców znam osobiście. Po powrocie obiecuję szczegółowy raport.
Proszę Was zatem także o wsparcie finansowe, podaję do wyboru 2 numery kont, możecie sami wybrać, do których zakupów chcielibyście się dołożyć:
1. za te wpłaty bezpośrednio do sklepu ratowniczego kupię opatrunki na najcięższe rany, opaski zaciskowe do tamowania krwotoków i środki ratownictwa taktycznego:
PARAMEDYK sklep ratowniczy
ul. Gilarska 103
03-589 Warszawa
Konto bankowe sklepu:
Bank Credit Agricole 28 1940 1076 3130 2265 0000 0000
Tytuł: UKRAINA / ZIMNO
2. za te wpłaty kupię produkty termoizolacyjne w sklepie alpinistycznym, 40 zimowych kurtek wojskowych, rękawice, ogrzewacze do rąk oraz rzeczy dla dzieci-sierot.
Konto do wpłat:
Fundacja Nasz Wybór
nr konta: 97 1440 1185 0000 0000 1705 8479
Wpłaty tytułem: UKRAINA / ZIMNO
Rzeczy na terenie Warszawy mogę odbierać osobiście, z wszystkich pozostałych miejsc - będziemy umawiać się indywidualnie.
Na wpłaty na obu kontach czekamy do 25 lutego! Na ubrania - do 23 lutego (musimy mieć czas na segregowanie i pakowanie).
Dziękuję wszystkim za pomoc
Ksenia
P.S. Wiadomość z ostatniej chwili - dostałam wczoraj w nocy informację od lekarzy ze szpitala w miejscowości Petrivka/Петрівка (10 km od Szczastie/Щастя w obłasti ługańskiej). Szpital przyjmuje większość rannych z frontu z tamtych okolic. Proszą o natychmiastową pomoc. Skończyło się praktycznie wszystko, proszą o leki przeciwbólowe, środki znieczulające, dezynfekcyjne, glukozę, preparaty zwiększające objętość krwi, antybiotyki, leki przecibakteryjne, jednorazowe fartuchy, strzykawki, a nawet spirytus i sól fizjologiczną. Część pieniędzy z wpłat przeznaczę na zakup potrzebnych leków i zawiozę do szpitala."
Tego maila dostałam przed kilku dniami, Wiem, że Ksenia już jeździła z pomocą i przekazuje rzeczy bezpośrednio tam, gdzie są potrzebne.
Ponieważ nie mam upoważnienia Kseni do publikowania jej adresu mailowego proszę o kontakt na wewnętrzną pocztę do mnie i wtedy go podam zainteresowanym.
