Lubomir Baker Lubomir Baker
183
BLOG

Autor Doskonały - byłem i widziałem na własne oczy

Lubomir Baker Lubomir Baker Kultura Obserwuj notkę 0

Miałem wczoraj przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim z Autorem Doskonałym.

Marcin Podlewski, bo o nim mowa, ma wszelkie zadatki na to, by za chwilę pełno go było w mediach  i nie tylko w mediach, ale i w naszych domowych biblioteczkach. Zacznę od rzeczy najważniejszej, czyli samej książki, którą promował. "Głębia. Skokowiec" to pierwszy tom - trzytomowej w założeniu - space opery. Ten gatunek nie cieszy się aktualnie wielką popularnością,  a świat literacki rządzi się podobnymi prawami jak inne rynki - gdy jest na coś moda, sprzedaje się wszystko w tym gatunku. Mimo to autor podjął wyzwanie, a wraz z nim i wydawnictwo, by rzucić się na prawie nieznane fale i być może stworzyć nowy trend.

Podlewski napisał książkę wiarygodną merytorycznie, z ciekawym pomysłem i naprawdę krwistymi bohaterami. Podczas spotkania opowiadał o kosmosie, jakby sam przemierzył go w szerz i wzdłuż. Słusznie wytknął swoim wielkim poprzednikom, którzy umieszczali akcję powieści w kosmosie, że opisywali tenże kosmos jako niezbadaną przestrzeń, a wystarczyło się przyłożyć do nauki, sięgnąć po dostępną wiedzę i nie pleść jak piekarski na mękach, tylko pisać rzetelnie. Podlewski jest rzetelny i jeśli ciągnie swoich bohaterów w jakieś ramię naszej Galaktyki, to możemy byc pewni, że ono naprawdę istnieje. 

Akcja "Głębi" toczy się po trzech kosmicznych wojnach w tym z Obcymi i Maszynami, gdy naszej Ziemi już dawno nie ma, ale są ludzie zamieszkujący odległe planety. Uformowali trzy państwa - federacje. W takiej sytuacji poznajemy głównego bohatera kapitana Myrtona Grunwalda - wielbiciela migdałowej whisky, który prowadzi dość ciemne interesy, fruwając na Wstążce - statku umożliwiającym skok przez tytułową Głębię. Nie zamierzam opowiadać Państwu całej kosmicznej awantury, w którą wplątuje się nasz bohater, bo za to powinno się obcinać głowy. Chciałbym tylko oddać panu Podlewskiemu honor nie wyłącznie za przygotowanie techniczno-naukowe, ale też za konstrukcję postaci. Jego bohaterowie żyją nie tylko tu i teraz, mają przeszłość, często trudną i naznaczającą ich piętnem na całe życie, mają swoje indywidualne słabości, szaleństwa i pragnienia. Są skomplikowani i niejednoznaczni zupełnie jak realni ludzie, dlatego czytelnik nie może przewidzieć, co im strzeli do głowy. To zdecydowanie uprzyjemnia lekturę. 

Na koniec wrócę do głównej tezy, że mamy do czynienia z Autorem Doskonałym. Nie tylko napisał niezłą książkę i rokuje nadzieje na równie udaną jej kontynuację. Ma w sobie ciepło, którym nieświadomie emanuje. Ludzie lgną do niego i są skłonni mu ufać. Czytelnicy będą jedli mu z ręki i dlatego prorokuję, że już niebawem pełno go będzie w mediach i nie tylko w mediach, ale i w naszych domowych biblioteczkach. CBDU

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura