Zapewne nikomu ze stałych salonowych bywalców nie umknęła dzisiejsza dyskusja na blogu naszego Kolegi kojarzonego, z różnych względów zresztą, z niedźwiedzią gawrą.
Muszę przyznać, że wiedziony niezdrową ciekawością (nowbody's perfect) przebrnąłem jakoś przez pierwsze dwieście komentarzy (dyskusja jest dynamiczna a tekst przed chwilą był jeszcze na SG) a gdy już obrzękłe klaskaniem prawice doszły do normalnego stanu postanowilem podzielić się w Państwem wrażeniami. Jak nie ma cymbalistów przy Jankielu, tak nie ma jak soczysta wymiana zdań i uprzejmości na blogach naszej, szeroko pojmowanej, salonowej “prawicy". Co za słowotworcza inwencja, co za niedościgniony wzór stylu, kindersztuby i savoir vivre. Tu dwie (nie chcę nikogo pozbawiać przyjemności) perełki: "wzorzec ubeckiej, genderowej i wadliwej aksjologicznie manipulacji“ to o jednej z uczestniczek dyskusji i "w ząbek czesany harcerzyk" to o gospodarzu :)
PS. Taki dyskurs daje przedsmak tego, co nas czeka w (niedalekiej?) przyszłości. Bo jeśli to ma być wzorzec i standard salonowych dyskusji w momencie gdy jedynie słusznej partii uda się w końcu odzyskać to czego najbardziej pragnie, to zapowiada się nie tylko bardzo interesująco ale - co tu ukrywać - wesoło. Taka powtórka z rozrywki :)
R'n'R