Drodzy Państwo, Koledzy, wbrew temu co obiecywałem jeszcze dziś rano, zwyczajnie nie czuję się na siłach odpowiedzieć merytorycznie i z należnym szacunkiem na każdy komentarz z osobna pod moim wczorajszym tekstem. Z jednej strony jest tyle jeszcze do zrobienia a z drugiej, mniej ważnej, w takim wypadku byłbym zmuszony wobec kilku z Was do drastycznych kroków w postaci kolejnych banów.
Zostawmy więc jak jest a w podziękowaniu za dyskusję proszę przyjąć podarunek w postaci moralnego drogowskazu. Drogowskazu skleconego oczywiście (tak to już z moralnymi wskazówkami zwykle bywa) z niebanalnie (mam nadzieję) sformułowanych banałów, czyli jak to się swego czasu modnie mówiło, oczywistych oczywistości :)
Wszyscy (zakładam) zostaliśmy wychowani w uznaniu dla godności człowieka. Zakładam, bo to głęboko zakorzeniona i podstawowa wartość europejskiej, także chrześcijańskiej, tradycji. Z tej tradycji wypływają prawa człowieka i obywatela jako szkielet i fundament normatywnego ładu Europy. I ten ład, jest warością stałą, niezmienną, czyli NIE podlegającą negocjacji. Z tego wynika prosta zależność, że wszyscy, wszyscy którzy się na taki porządek rzeczy zgadzamy oraz korzystamy z zasady europejskiej solidarności, musimy także wspólnie nieść brzemię odpowiedzialności. Bierzesz, to musisz dać, dostajesz, to zaciągasz dług do spłacenia. Coś za coś. Proste? Proste jak drut :)
Trochę wstyd, że dorosłym ludziom trzeba łopatą takie oczywistości podtykać pod nos ale jakby wynikało z dyskusji nie bardzo mam inne wyjście.
Jak już profesor Bartoszewski słusznie zauważył, najważniejsze w życiu to być przyzwoitym. Dokładnie tak. Z mojej strony mogę dodać wyniesioną z rodzinnego domu mądrość, że długi (w pełnym tego terminu znaczeniu) a długi honorowe w pierwszej kolejności, należy spłacać. Jeśli już nie w imię zwykłego poczucia obowiązku i przyzwoitości to przynajmniej w interesie własnej godności i spokoju sumienia.
Tyle i aż tyle.
PS. Już zupełnie na zakończenie i w kontekście przyjmowania przeze mnie uchodźców pod własny dach. Oczywiście mógłbym i w przeszłości nawet robiłem. Ale biorąc pod uwagę moje wykształcenie i wieloletnie doświadczenie w reklamie, wizualnej komunikacji i marketingu moge zrobić dużo więcej pożytecznego. A skoro mogę to robię a że przy okazji spłacam długi i to nie tylko swoje ... tym lepiej :)
Pozdrawiam
i tradycyjnie
R'n'R