Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
61
BLOG

POmysł na samorząd

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 20

Dzisiejsza Rzeczpospolitaujawnia stary-nowy pomysł Platformy Obywatelskiej na to, aby odnieść przygniatające zwycięstwo w wyborach samorządowych w dużych miastach, tj. zmiany ordynacji na większościową z okręgami jednomandatowymi. Oczywiście do tematu zabiera się na „za pięć dwunasta”.

 
Pierwsza sprawa – idea narodziła się tuż po wygranych wyborach w 2007 roku. Jak dowiadujemy się z materiału Rzeczpospolitej: „Od kilku tygodni trwały w tej sprawie negocjacje”. Dlaczego prace leżały odłogiem przez tak długi czas? Odpowiedź wydaje się aż nazbyt oczywista, wówczas jeszcze nie było wiadome, czy po trzech latach rządów poparcie będzie w dalszym ciągu na tyle wysokie, aby zmiana ordynacji była korzystna.
 
Druga sprawa – pomysł jednomandatowych okręgów nie jest najgorszy, pytanie tylko czy rzeczywiście powinniśmy zacząć jego wdrażanie od wyborów lokalnych. W końcu są to wybory, w których i tak szyldy partyjne mają najmniejsze znaczenie. Poza tym Platforma może się przeliczyć. Ciekawe, czy rzeczywiście szyld Platformy przyniósłby pewny mandat w większości okręgów. Śmiem w to wątpić, ponieważ skąd przekonanie, że inne partie zachowałyby się na tyle nieracjonalnie, aby kandydatów wystawić z logiem własnej formacji, a nie np. jako „Porozumienie dla Pcimia Dolnego” i dopiero po wyborach utworzyć odpowiednie kluby radnych? Wówczas zaś nie zdziwiłbym się, gdyby wybory te zakończyły się miernym wynikiem Platformy. Tym bardziej, że Polacy tradycyjnie nie lubią głosować na partie, a elektorat PO to wciąż w większości anty-PiS.
 
Trzecia sprawa – po co ta komedia? Jaki sens mają prowadzone od kilku tygodni rozmowy z PSL, skoro jest jasne, że ani SLD ani PiS na podobne rozwiązanie się nie zgodzą. Nawet jeżeli zostanie przygotowana odpowiednia ustawa to spotka się ona z wetem prezydenta i podtrzymaniem go przez opozycję. Tyle, że w rzeczywistości o to właśnie chodzi. Cała idea musi zakończyć się klapą, ale rzecz w tym, aby pokazać Polakom, że Tusk i Platforma chciały przybliżyć władzę obywatelowi, ale wredne Kaczory w zmowie z czerwonymi nie pozwolili. Taka szkoda, chcieliśmy, ale się nie udało.
 
Podsumowując, jest to wyjątkowo obłudna gra obliczona znów jedynie – a jakżeby inaczej – na zysk propagandowy. Gdyby Platforma rzeczywiście była zwolennikiem ordynacji większościowej, to zaczęłaby od tego co realne, czyli od zmian w prawie wyborczym dotyczącym elekcji do senatu, gdzie de facto ona funkcjonuje, ale w kuriozalnej formie. Tyle, że Platforma nie chce. Platforma jak zwykle chce tego samego – robić dobre wrażenie. Dlatego spokojnie, zmian nie będzie, a farsa musi zostać odegrana do samego końca. Obsada aktorska skompletowana, role rozdane, premierę kolejnego tematu zastępczego mamy już za sobą, a przed kilkanaście odcinków.  

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka