Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
458
BLOG

10 strzałów do Marka Migalskiego

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 9

To nie jeden z tych zjadliwych głosów, pełnych nienawiści i ataków ad personampod adresem tego ex publicysty i postpolityka, które pojawiają się ostatnimi czasy w blogosferze. Tym niemniej nie powinno się pozostawiać bez odpowiedzi takich słów, którymi we wczorajszymi wpisie – i nie tylko tam – raczy nas dr Migalski.
 
Po pierwsze,nie zgadzam się, że pierwsze miejsce na liście PiS w okręgu śląskim, w wyborach A.D. 2009 do Europarlamentu, okazało się symbiotyczne dla Jarosława Kaczyńskiego i Marka Migalskiego. Wprawdzie nie mnie lać rzęsiste łzy nad przeciętnym wynikiem pana Migalskiego – ponieważ dzięki temu moje województwo ma jednego europosła więcej – ale warto zauważyć, że tylko jeden mandat w największym okręgu w Polsce, to wynik grubo poniżej oczekiwań.
 
Po drugie,nieuczciwie jest twierdzenie przez pana Migalskiego, że uzyskał drugi wynik w Polsce z kandydatów PiS. Okręgi wyborcze są nierównomierne. Patrząc na procent głosów w okręgu, był to zaledwie szósty-siódmy rezultat w kraju, a więc przeciętny. Co więcej, wynik listy PiS na Śląsku był dopiero dziewiąty na trzynaście obwodów.
 
Po trzecie,wszystkie sondaże przewidywały, że PiS na Śląsku „ugra” dwa mandaty. Stwierdzenie, że winę za to, iż skończyło się na jednym, ponosi tylko Marek Migalski, byłoby nieuczciwe. Ale można powiedzieć z całą stanowczością, że jego obecność na liście w żaden sposób nie wpłynęła na poprawę wyniku listy, a w każdym razie na tyle, aby partia uzyskała choć jeden mandat więcej. Lista PiS na Śląsku z dr Migalskim, czy bez niego, wprowadziłaby do Europarlamentu jednego przedstawiciela.
 
Po czwarte,zastanawiam się czy nie jest panu Migalskiemu tak po ludzku wstyd, że w rok po przejęciu mandatu europosła przeistoczył się z apologety Jarosława Kaczyńskiego w bezwzględnie zwalczającego go polityka?
 
Po piąte,oczywiście nie sposób zabronić M. Migalskiemu krytykowania J. Kaczyńskiego. Tym niemniej trudno przejść obojętnie wobec faktu, że dziś robi to z żarliwością godną lepszej sprawy, a kiedy pozostawał pracownikiem naukowym i medialnym politologiem, zdarzało mu się to nad wyraz rzadko.
 
Po szóste,zdumiewać musi, że obecna linia kierowania PiS przez J. Kaczyńskiego jest poddawana druzgoczącej krytyce przez M. Migalskiego, a tymczasem partia Prezesa ma dziś realne szanse na przejęcie władzy w kraju – zaledwie dwa punkty straty do PO w dzisiejszym sondażu Homo Homini dla „Super Expressu” – w przeciwieństwie do lat 2005-2009, kiedy pozostawał bezkrytyczny wobec niej.
 
Po siódme,czy formułując dość bezczelny sąd o „byłym niezależnym dziennikarzu, który od pewnego czasu stał się pałką w rękach jednej partii”, M. Migalski zapomniał o swoim postępowaniu z lat 2005-2009? Czy wówczas był, czy nie był pałką, skoro sam formułuje takie oskarżenia?
 
Po ósme,nie rozumiem skąd się bierze święte oburzenie M. Migalskiego na to, że jego nowa partia jest poddawana krytyce. Ciekawe, czy już zapomniał z jaką pogardą i lekceważeniem odnosił się do bliźniaczo podobnego – ale niewątpliwie intelektualnie znacznie bardziej interesującego – projektu Polski Plus. Znaczy, że wówczas politolog-Migalski miał pełne prawo skomentować przejście jednego z posłów do tej partii mniej więcej takimi słowami: „ten pan miał swoje pięć minut i właśnie dobiegły one końca”, a dziś zarzuca brak obiektywizmu, gdy z podobną swadą wykpiwane są „transfery” do Pijar Jest Nasz (pewnego smaczku dodaje, że wykpiwanym podówczas posłem był A. Walkowiak, który obecnie jest posłem jego formacji).
 
Po dziewiąte,jest mi tak po ludzku szkoda, kiedy obserwuję, co się dzieje z panem Migalskim. Jak bardzo wulgaryzuje swój język dla medialnych potrzeb („Czy macie nasrane w tych waszych głowach?!”). Tych tanich zagrywek pod publiczkę dla tabloidów (kupowanie przy fotoreporterze majtek dla jakieś kobiety). Brutalnej krytyki Jarosława Kaczyńskiego, która ma zastąpić prawdziwą debatę – a wszystko tylko po to, aby zyskać jakieś punkty dla swojej partii.
 
Po dziesiąte,wycofam się z większości tych tez, jeżeli Marek Migalski złoży mandat europosła i stanie do wyborów powszechnych na czele listy Pijar Jest Nasz w dowolnym okręgu w Polsce, w trakcie nadchodzącej elekcji parlamentarnej. Wówczas będzie miał pełne prawo do krytykowania Jarosława Kaczyńskiego. Mam jednak przeczucie, że nie zechce tego zrobić. W takim razie powinien milczeć na temat człowieka, który bardzo mu pomógł w czasie, kiedy sam miał problemy. Bo wchodząc do polityki jako celebryta i zdobywając mandat dzięki „jedynce”, powinno się mieć dziś nieco więcej pokory.            

 

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka