Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
58
BLOG

Julia Pitera - Platforma w soczewce

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 14

Minister od niczego znów na topie, tym razem po wywołaniu afery kłopotkowej. Totalnie absurdalne tezy, pomówienia rzucane bez rzetelnego sprawdzenia, wywoływanie szumu medialnego, a nade wszystko nicnierobienie. Mam takie wrażenie, że pani minister idealnie oddaje mechanizm działania Platformy Obywatelskiej.  

tak robić, żeby się nie narobić 

Julia Pitera wydaje się być pojętnym uczniem Donalda Tuska. Zabiera się za wszystko, a nie robi właściwie nic. Musimy na słowo wierzyć, że pracuje w pocie czoła, bo jak na razie efektów brak. Do nieróbstwa premiera i jego Gabinetu Drętwych Teoretyków nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Warto w takich chwilach przypominać mój ulubiony cytat naszego premiera:  Mam dość naturalną skłonność, może nawet zbyt perfekcyjnie ją wyszlifowałem, unikania sytuacji, które wiążą się z czymś przykrym albo z wysiłkiem. Ale przepraszam, bo skłamałbym. Przecież Julia Pitera ma jeden spektakularny sukces, wykryła dorsza za osiem złotych z groszami. Mea culpa.  

hasła zamiast konkretów 

Pitera nie ma w istocie żadnego programu, ani pomysłu na funkcjonowanie. Stanowisko stworzone ad hoc dla zaspokojenia jej ambicji, zaczyna powoli prowadzić ten rząd na skraj śmieszności. Jednak pracę Julii Pitery dobrze ocenia ponad 30% obywateli naszego kraju. Czy to znaczy, że Polacy są tak ograniczeni? Nie, po prostu nie interesują się polityką i nie oglądają programów publicystycznych, w których bryluje pani minister od niczego. W gazetach zaś jej nazwisko pojawia się w nienajgorszym kontekście. Choćby ostatnio z wytropionym kolejnym przypadkiem nepotyzmu w PSL, co Pitera kontruje „skandal, sprawdzę to”. Z jej hasłami w większości ciężko się nie zgodzić, ale cóż z tego skoro nic za nimi nie idzie.  

POpulizm zamiast działań 

Ktoś słuchający Pitery w sprawie afery kłopotkowej mógł pomyśleć, że „kobieta ma rację”. Jej wywód o tym, co Kłopotek powinien zrobić na pierwszy rzut oka wydaje się być racjonalny. Najpierw sprawdzić, zażądać wszystkich dokumentów, przeprowadzić kontrolę, napisać dziesięć pism i dopiero pomagać. Gdyby mówił to jakiś minister – profesor, no to jeszcze OK. Jednak Pitera jest już od trzech lat posłem i chyba wie, jak funkcjonuje biuro parlamentarne? Ciekawe ile spraw mogłoby w ogóle załatwić skoro na jego funkcjonowanie przeznaczone jest dziesięć tysięcy złotych? W praktyce oznacza to możliwość zatrudnienia jednego pracownika. W Warszawie jeżeli się otworzy jedno biuro to można sobie pozwolić na ich większą liczbę, ale w takim okręgu jak bydgoski, gdzie znajduje się jedno wielkie miasto i aż 8 powiatów, to sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Przy kilkunastu – kilkudziesięciu sprawach tygodniowo jest rzeczą niemożliwą tak profesjonalne podchodzenie do tematu, jakby chciała tego pani minister. Niestety Platforma Obywatelska obcięła podwyżki dla biur parlamentarnych. Korci mnie jedno pytanie, jak pracuje biuro parlamentarne pani minister?  

mocne słowa pod publiczkę                                                

Julia Pitera podobnie, jak premier są w stanie zainwestować bardzo wiele we własny image. Ona pajacowała przebierając się za szeryfa, on bawił się w naczelnego jednego z dzienników. Czułość na punkcie sondaży przysłania im prawdziwy cel. Robi się zamieszanie tylko po to, aby na chwilę zaspokoić opinię publiczną. Kiedy kończy się program sprawa umiera śmiercią naturalną. O nepotyzmie w PSL Pitera wyrażała się bardzo ostro i zdecydowanie. Jednak, kiedy po tygodniu od ujawnienia sprawy w miniony piątek Konrad Piasecki zapytał ją w TVN24 o efekty kontroli, z rozbrajającą szczerością przyznała, że sprawą w ogóle się nie zajęła. To samo robi Donald Tusk. Ile już zapowiedzi nie było premiera. Ile to razy nie wywoływał ostrych dyskusji, aby sprawa po chwili się rozmyła. Tak z pewnością będzie też z kastracją pedofilów.   

porada dla premiera   

Nie wszystko na co zwraca uwagę Julia Pitera trzeba potępiać. Ma ona rację, kiedy mówi, że trzeba coś zrobić z powszechnym wyobrażeniem pracy posła, czy senatora, która polega na „załatwianiu” spraw. Dobry poseł to ten dla opinii publicznej, który pomaga znaleźć pracę mojemu synowi( ale tylko w takim wypadku). Zły jest ten, który chociaż pracuje ciężko w komisjach parlamentarnych, odważy się powiedzieć szczerze, co myśli o takim „załatwianiu”. Premierowi też zdarzają się przebłyski myślenia w interesach racji stanu, kiedy zabiera pomostówki, albo wówczas, gdy jego rząd obniża deficyt budżetowy( niestety przy jednoczesnym wzroście poziomu zadłużenia publicznego). Tylko dlaczego zdarza się to tak rzadko?  

Ach, jeszcze obiecana porada, zupełnie darmowa. Julia Pitera i tak przecież nie opracuje żadnego programu do walki z korupcją w administracji publicznej, bo zajmuje się lataniem do mediów, albo wysłuchiwaniem konferencji prasowych innych polityków( tak jak wczoraj, kiedy będąc w „pracy” poświęciła godzinę na wpatrywanie się w Kłopotka i drugą dla TVN24). Premier ciągle szuka cięć w administracji rządowej. Rząd ciągle nie ma rzecznika prasowego. Wniosek – Julia Pitera na rzecznika rządu. Będzie taniej i efektywniej.   

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka