Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
1080
BLOG

Norwegia cz.XXI "Nie możemy cię dłużej żywić"

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 

Nie możemy cię już dłużej żywić

Przetasowania w historii dzieją się na naszych oczach, a zmiany są szybkie. Jak pisze Norman Davies możemy być pewni jednego: upadną państwa, do istnienia których jesteśmy przyzwyczajeni a na arenie pojawią się nowe twory. Przed IIgą wojną nikt nie spodziewał się że może powstać większa potęga od Wielkiej Brytanii. Tymczasem dzisiaj w Chinach bezobcesowo przypomniano brytyjskiemu premierowi, że potęgą już nie są. A że Chińczycy są pamiętliwi i czekali na moment, kiedy będą mogli Brytanię pogrążyć za upokorzenia z XIX wieku, to uczynili to zapewne z dziką satysfakcją. Gdyby ktoś 10 lat temu powiedział że będę pracować w chińskiej firmie to jedyne to potraktowałbym to jako słabe science fiction, ale tak właśnie się stało. Niektórzy “przepowiadacze” tacy jak właściciel prywatnej agencji wywiadowczej George Friedman unaocznia, że powstaną nowe, zupełnie niespodziewane potęgi. Podaje trzy kraje, zaznacza jednak przy tym że chce zilustrować zjawisko, kraje które wejdą na scenę jako nowe potęgi mogą być inne. Wymienia Japonię, Turcję i … Polskę.

Norwegia jest obecnie najbogatszym krajem Europy (nie wliczając miniaturowych organizmów typu Luksemburg) i nie bardzo wie co robić z pieniędzmi ze znacjonalizowanej (sic!) ropy. Za ową nacjonalizację zostali w latach 60-tych XX wieku nazwani przez Amerykanów komunistami, co było obelgą dla członka NATO i bliskiego sojusznika USA. Bliskie więzi mimo wszystko pozostały, a Norwegia obok Polski jest jednym z najbardziej proamerykańsko nastawionych krajów w Europie.

Trudno w to uwierzyć, ale na początku XX wieku Norwegia też zajmowała skrajne miejsce w europejskich statystykach bogactwa, ale …. ostatnie, był to kraj bardzo biedny. Z tego okresu pochodzi historia, którą pewien Norweg opowiedział mi o swoim dziadku. Kiedy miał 17 lat, został wezwany przez swoich rodziców, którzy powiedzieli mu: “Nie stać nas na to, aby cię dłużej żywić. Idź na północ i spróbuj radzić sobie sam”. Chodziło o region Trondheim, który jako bogatszy, przyciągał poszukujących pracy. Dziadek poszedł na piechotę do Trondheim, osiadł tam i dorobił się na połowie ryb, co uczyniło wielu mu podobnych, kupując łodzie i zarabiając na tym naturalnym bogactwie Norwegii. Ponoć jednak o tych czasach rozmawiał niechętnie i ze wstydem.

W tych i wcześniejszych czasach do USA wyemigrował prawie 1 milion Norwegów. Obecnie w Stanach Zjednoczonych żyje 5 milionów ludzi przyznających się do norweskich korzeni. Kraj ten wysyłał w tych czasach do biednej Norwegii pomoc.

Starszy Norweg, który opowiedział mi tę historię miał ich jeszcze trochę w zanadrzu. Powspominaliśmy czasy … NRD. Opowiedziałem jak to byłem za komuny na kolonii w DDRówku (który wtedy wydawał mi się bogaty i kolorowy). On z kolei pracował przy jakimś europejskim projekcie telekomunikacyjnym i spotkanie odbywało się na granicy RFN i NRD. I to w ten sposób że okna pokoju konferencyjnego wychodziły z jednej strony na Niemcy Zachodnie: a tam samochody, światła, kolorowo ubrani ludzie, a z drugiej na Niemcy Wschodnie: a tam szarość, ludzie poubierani w jakieś mundurowate worki (wg jego słów) i puste ulice. Kontrast tym bardziej się rzucał w oczy, że światy te można było porównywać po prostu przekręcając głowę. Trudno mi było w to uwierzyć, bo wg mojej wiedzy wszelkie graniczne budynki zostały wyburzone, aby zapobiec ucieczkom, ale zaklinał się że to prawda.

W pracy pojawił się 22-letni stażysta, stereotypowy norweski blondyn. Ucieszyło mnie to, bo wreszcie mam z kim porozmawiać, a nie tylko towarzystwo chińskich korposzczurów. Chłopak mimo że młody, to w świecie obyty i zaznajomiony z Chinami, gdzie mieszkał przez jakiś czas, stąd pewnie Chińczycy go wzięli. Opowiedział ciekawą historię: otóż w Oslo istnieją ostre animozje międzydzielnicowe, tak mocne że był aż świadkiem bójki w klubie nocnym. Zachód Oslo nie lubi się ze Wschodem. Wschodnie dzielnice są znacznie biedniejsze, tradycyjnie to dzielnice robotnicze. Bogaty Zachód z kolei jest uważany za zarozumiały i arogancki. Mówił on że w Norwegii gdyby poszedł do klubu ubrany tak jak teraz (a miał marynarkę) to uznano by go za aroganta z jakiejś zachodniej dzielnicy Oslo i uczęszczającego do szkoły biznesowej. A taki arogant nie jest w zgodzie z “prawem Jante”, czyli podstawowym prawem Skandynawii mówiącym: nie jesteś lepszy od innych. Działa to w dwie strony: z jednej strony społeczeństwo jest dla siebie bardzo uprzejme i uczynne, obnoszenie się z bogactwem, czyli tak powszechne w Polsce parweniuszostwo jest grzechem pierworodnym. Z drugiej jednak strony tłumiona jest inicjatywa wybitniejszych jednostek: “dlaczego sądzisz że wiesz jak to robić lepiej od nas?”. “Dlaczego Norwegia ma się tym zajmować, skoro mamy ropę i rybołówstwo” itd.

Norwegia jest bardzo piękna zimą. Dzisiaj pomyliłem autobus do pracy i trafiłem na półwysep Bygdøy. Piękne ośnieżone domostwa, las i pola w śniegu. Moja ulica z pięknymi kamieniczkami i parkiem też wygląda pięknie. Wiem, że jak już wrócę z Norwegii, tego mi będzie brakować.

Ośnieżony dom na półwyspie Bygdøy

Ośnieżony dom na półwyspie Bygdøy

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości