Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak
2353
BLOG

Amerykę i świat czeka największy kryzys w historii

Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak Polityka Obserwuj notkę 27

USA są obecnie najbardziej zadłużonym krajem świata. W trakcie ostatniego załamania spowodowanego przeregulowaniem rynku, amerykańska administracja do spółki z Rezerwą Federalną (Fed) podjęła decyzję o wpompowaniu gigantycznych sum pieniężnych w gospodarkę. Obecny wzrost PKB dziwić nie może. To bezpośredni i doraźny efekt tych działań. Przyszłość pokaże jednak, że skończy się to bardzo źle.

Ogólna wysokość długu USA zbliża się dynamicznym tempem do 14 bln dolarów. Dług w przeliczeniu na jednego mieszkańca osiąga wartość prawie 45 tys. dolarów. Szef Fed Ben Bernanke pomimo tych przerażających liczb podejmuje beztrosko decyzję o drukowaniu kolejnych palet dolarów, które następnie pożycza. Tłumaczone jest to między innymi wzięciem na siebie przez Fed odpowiedzialności za walkę z bezrobociem. Oczywiście mówiąc o drukowaniu, używamy pewnego skrótu myślowego. Cały proces opiera się bardziej na zmienianiu cyfr w komputerach. Ostateczne efekty są jednak takie same. Chwilowa poprawa wskaźników gospodarczych jest wynikiem napływu pieniędzy, których inflacja jeszcze nie uwzględniła. Efektem obecnej polityki będzie olbrzymie załamanie gospodarcze, które wstrząśnie życiem wielu ludzi na całym świecie. Pierwsze symptomy zbliżającej się katastrofy można zaobserwować już teraz.

Największym podmiotem skupującym amerykańskie bony skarbowe są Chiny. Można więc powiedzieć w uproszczeniu, że nabywają dolary. Władze Państwa Środka chcąc zostać "bankierem" światowego supermocarstwa, dokonywały olbrzymiego zakupu amerykańskiej waluty. Niszczenie dolara przez Fed wzbudziło jednak czujność. Od 2009 roku możemy zaobserwować masowe pozbywanie się dolarów (wykres: http://www.stansberryresearch.com/pro/images/psi/1011PSIEND49_c.gif). Chińczycy doskonale zdają sobie sprawę z tego, co czeka amerykańską walutę w przyszłości. Starają się więc w jak najkrótszym czasie pozbyć się jak największej ilości dolarów, przy jednoczesnej minimalizacji skutków dla własnej gospodarki.

Obok masowego dodruku dolarów w USA i pozbywania się tychże przez Chiny, można zaobserwować inne bardzo ciekawe zjawisko. Z dużą regularnością jesteśmy informowani o biciu kolejnych rekordów cen złota i srebra (wykres: http://www.stansberryresearch.com/pro/images/psi/1011PSIEND49_d.gif). Potencjał do wywołania takich wzrostów mają jedynie banki centralne. Skupowanie tych surowców jest bardzo wyraźnym oznakiem zbliżającego się załamania gospodarczego. Weźmy czysto teoretyczną sytuację, że wybucha wojna nuklearna. Po takim kataklizmie pieniądze papierowe, fiducjarne nie miałby żadnej wartości. Jest ona wszak ustalana przez państwowy monopol. W przypadku przytoczonej przeze mnie wojny nuklearnej, państwa przestałyby istnieć, więc pieniędzy fiducjarnych można byłoby użyć najwyżej do rozpalenia ogniska. Co innego w przypadku złota. Kruszec ten zawsze miał i będzie miał swoją wartość niezależnie od zawirowań na światowych i lokalnych rynkach. Rozsądnie myślące banki centralne, spodziewając się załamania globalnego systemu finansowego i systemów finasowych poszczególnych państw, postanawiają pozbyć się środków niemających pokrycia w niczym trwałym na rzecz złota i srebra, które nawet po upadku obecnej cywilizacji zachowają swoją wartość.

Kryzys, który czeka Amerykę i większość świata będzie bezpośrednim efektem drukowania oblrzymich ilości pustych pieniędzy. W przeciągu najbliższych dwóch lat inflacja dolara dosłownie wystrzeli w górę. Zjawisko to pogłębi się jeszcze bardziej z powodu spadającego popytu na dolary w innych krajach (kto by chciał psute na masową skalę pieniądze?). Pierwszym symptomem jest naturalnie wspomniane powyżej pozbywanie się przez Chiny amerykańskiej waluty. Fed będzie drukował coraz więcej pieniędzy, których nikt nie będzie chciał. Każdy logicznie myślący człowiek widzi, do jakiej katastrofy to doprowadzi. Mówiąc o inflacji dolara mam na myśli tutaj wartości rzędu co najmniej 20% rocznie. Wywoła to naturalnie gigantyczny wzrost cen rozmaitych towarów. W USA rozpoczną się protesty uliczne, które pochłoną wiele ofiar. Załamanie amerykańskiej waluty może doprowadzić także do usunięcia jej z pozycji światowej waluty rezerwowej. W krajach arabskich widać już tendencję do zastępowania dolarów przez euro. Choć również nie jest to najpewniejsza inwestycja biorąc pod uwagę stan finansów poszczególnych krajów strefy euro (kiedy załamanie finansowe dotknie Hiszpanię, rozpocznie się albo masowe drukowanie euro, albo nastąpi rozpad strefy), to na tę konkretną chwilę jest to inwestycja pewniejsza niż dolary. Coraz silniejszą pozycję zdobywa także chiński yuan. Oczywiście nie mamy co liczyć na oficjalne informacje, że takie zmiany są planowane. Doprowadziłoby to do wybuchu olbrzymiej paniki.

Wiele stanów już obecnie jest na krawędzi bankructwa. Doraźne drukowanie pieniędzy (Fed planuje podjąć działania, które doprowadzą do wykupu zadłużenia stanowego) chwilowo poprawi sytuację, ale zaowocuje jeszcze silniejszym tąpnięciem na przestrzeni następnych dwóch lat. Bez wątpienia obywatele USA przestaną spłacać swoje długi. Ujrzymy serię bankructw potężnych przedsiębiorstw w tym banków, a bezrobocie, które Fed rzekomo zwalcza drukując dolary, poszybuje do wartości zbliżających się do 20%. Oczywiście kryzys w USA pociągnie za sobą inne kraje. Już poprzednie załamanie gospodarcze rozlało się na przeważającą część świata. Tym razem nie będzie inaczej. Zbliżający się kryzys może całkowicie pogrążyć strefę euro, która coraz wyraźniej przypomina połączenie zombi i kolosa na glinianych nogach.

Na naszych oczach pisze się historia. Obecny ład gospodarczy odejdzie w zapomnienie. Żeby jednak wyłonił się porządek, najpierw musi być chaos. Utrzymanie centralnego planowania gospodarczego nie będzie możliwe. Zostanie ono rozszarpane przez mechanizmy rynkowe. Fed pogrąży się w hańbie i odejdzie w niesławie. Chaos, który powstanie w wyniku kryzysu dolara z pewnością doprowadzi do zmiany nastawienia do gospodarki i jej rozumienia przez ludzi. Po nocy czeka nas świt, który przyniesie światu zwrot w kierunku wolnego rynku. Póki co zapinajcie pasy, bo jazda z pewnością będzie ostra.

Twitter: http://twitter.com/lukaszstefaniak E-mail: l.stefaniak@wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka