Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
13859
BLOG

Mój apel do posła Niesiołowskiego

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 154

 Panie pośle Niesiołowski

 

Ogromnie mnie Pan zawiódł i rozczarował. Pańska postawa jest dla mnie niezwykle bolesna. Czuję się spostponowany, zlekceważony i pominięty. Jest to dla mnie prawdziwa trauma, z którą naprawdę trudno mi sobie poradzić.

Mam nadzieję, że wie Pan, o co mi chodzi. Ale wyjaśniam na wypadek, gdyby Pan nie wiedział. Otóż po swoim jakże bohaterskim i wymagającym wielkiej odwagi osobistej ataku na Ewę Stankiewicz, która śmiała Panu zadawać jakieś pytania, udzielił Pan wypowiedzi „Gazecie Wyborczej”. Powiedział Pan: „Bzdury. Nic mi nie puściło. Piszą to pisowskie lizusy i pismaki, nie przywiązuję do tego w ogóle uwagi. Pani Ewa Stankiewicz nie jest dla mnie dziennikarką, podobnie jak Pospieszalski, Ziemkiewicz, Wildstein, Zaremba, Mazurek czy Karnowscy. To są pisowskie lizusy”. I dodał Pan, że nie podałby Pan ręki żadnemu z nich, bo by ją sobie Pan ubrudził.

I ja się pytam, Panie pośle Niesiołowski: jak Pan mógł mnie w tym gronie nie wymienić?!

Kto, jeśli nie ja, wielokrotnie przedstawiał Pana w swoich komentarzach oraz tekstach satyrycznych w sposób skrajnie złośliwy i niekorzystny? Kto wielokrotnie w podobny sposób się na Pana temat wypowiadał? Za czyj w końcu tekst wytoczył Pan proces wydawcy „Faktu”, jak nie za mój – ten, w którym napisałem o Panu, że „stoczył się do poziomu żula spod budy z piwskiem”? Tyle starań, tyle zabiegów i wysiłków z mojej strony i jak mi Pan odpłaca???

I jeszcze umieszcza Pan na swojej liście takiego Mazurka na ten przykład, któren to Mazurek Robert jest powszechnie znany w kręgach tak zwanych wolnych Polaków jako zdrajca, który nie pójdzie już pod pałac. Ten Mazurek to mnie dobił. Wiadomo przecież, że to krętacz z kredytem, a nie żaden tam pisowski lizus. Jak Pan mógł jego wymienić, a mnie nie?!

Czy Pan w ogóle rozumie, w jakiej sytuacji mnie Pan ustawił? Koledzy patrzą na mnie krzywo, podejrzewają, że pozostaję z Panem w jakiejś zażyłości i że chodzimy razem na wódkę. Zaczynają po kątach szeptać, że jestem na żołdzie Tuska, a i ręki jakby nie chcą podawać, bo może wcześniej Pan nią potrząsał. W moim środowisku pisowskich lizusów grozi mi ostracyzm!

Dlatego bardzo Pana proszę, aby czym prędzej naprawił Pan swój błąd i w jakimś specjalnym oświadczeniu powiedział Pan, że także Warzesze nie poda Pan ręki. Żeby to Panu pomóc uzasadnić, obsmaruję Pana w najbliższym wydaniu Teatrzyku „Przegniły Batonik”.

Liczę, że spojrzy Pan na moją prośbę łaskawie przy okazji swojego najbliższego ataku furii.

 

Łączę najserdeczniejsze pozdrowienia, ale bez uścisku dłoni

 

Łukasz Warzecha

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka