andrzej50200 andrzej50200
164
BLOG

"Mentalność"

andrzej50200 andrzej50200 Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

 

Po atakach na WTC prasa zaczęła pisać, że Nowy Jork zmienił się, że ludzi przetrąciła ta tragedia i nie są oni takimi samymi nowojorczykami, jak kiedyś. Że Nowy Jork nie jest już Nowym Jorkiem. Tak pisała prasa, Ameryka wyruszyła na wojnę z terrorystami, a świat potraktował całą sprawę jako tragedię globalną. Trochę inaczej wyglądało to z punktu widzenia samych nowojorczyków, którzy przeżyli śmierć około trzech tysięcy ludzi w bardziej osobisty sposób, przeszli przez okres ciszy i żałoby, by następnie podnieść się z kolan i żyć jak dawniej. Miasto pomyślnie przeszło przez tę próbę, ponieważ mentalność zamieszkujących go ludzi nie dała przerzedzić się przez niszczycielskiego boeinga. Oczywiście, nowojorczykom czy Amerykanom można zarzucić wiele, tak jak każdemu, dosłownie każdemu, bez wyjątku, ale mówimy tutaj o ludziach, którzy od razu po atakach na WTC wzięli się do roboty i zbierali szczątki swoich sąsiadów i bliskich, znajdywali nosy, uszy, lub coś, co było i jednym, i drugim, ale na pewno nie nadawało się do identyfikacji. I jeszcze ten ich burmistrz, Giuliani. To on zorganizował całe miasto, w cztery dni przywrócił do życia miasto liczące jakieś dziesięć milionów ludzi, z dwa miliony na samym Manhattanie. Do tego jeszcze należałoby wspomnieć o strażakach. To niesamowite, co ci ludzie zrobili dla tego miasta. Na ich wozach nowojorczycy wypisywali: „Niech was Bóg błogosławi” albo „Jesteście bohaterami”. Dzisiaj nowojorczycy znów normalnie żyją, tak jak przedtem spotykają się w kawiarniach, rodzą dzieci, odprowadzają je do szkoły, nie zmienili się. Mentalność ich uratowała.

Rok po katastrofie smoleńskiej ludzie zapalają znicze pod pałacem prezydenckim. Prezydent, premier, marszałkowie sejmu i senatu wzięli udział w oficjalnych uroczystościach. Nastąpiła chwila wspomnienia ofiar, lecz dla naszych przywódców jest to przede wszystkim próba charakteru, jest to chwila zawieszenia broni na czas uroczystości. Potem, gdy płacz rodzin ucichnie, znów rozpocznie się polowanie na morderców, chęć wymierzenia sprawiedliwości. Kto jest winny katastrofie w Smoleńsku? Nie można w żaden sposób obarczyć winą Al- Kaidę, dlatego bezsensem byłoby wysyłanie kolejnego kontyngentu polskich żołnierzy do Iraku. Obwinianie Rosji od razu zdawało się niedorzecznością, więc nie opłaca się prowokować kolejnej wojny światowej. Tak więc, pozostaje tylko  wróg wewnątrz kraju. Skoro nie można rozpętać trzeciej wojny światowej, nasi patrioci będą musieli zadowolić się walką między sobą. Walka zresztą trwa już rok, czyli tyle, ile logicznie myśląc powinna trwać, znając naszą polską wrażliwość, czy też fantazję. Zaczęło się od Wawelu, wśród królów, świętych i marszałków pochowano prezydenta Kaczyńskiego. To nawet pasuje, jedyną osobą, a raczej płytą pamiątkową którą chciałbym wyratować z tego przykrego towarzystwa mógłby być Norwid, nie wynagrodziłbym mu w ten sposób śmierci w przytułku, ale zrobiłbym coś, co może przypomniałoby Polakom, że polubili go dopiero po jego śmierci. Polacy jednak nie pozwoliliby mi na to, gotowi byliby mnie ukamienować, spalić na swym patriotycznym stosie. Zdumiewające jest to, że pozwolili polskiego papieża pochować w Watykanie. To nawet się ze sobą łączy, mogę się założyć, że gdyby Kaczyński był bliźniakiem Berlusconiego, to kardynał Dziwisz nie obstawałby przy wawelskim pochówku. Co więcej, gotów byłby poprosić papieża o ekskomunikowanie każdego, kto zaproponowałby pochowanie „bezbożnika” na Wawelu.

Naturalnie, w Nowym Jorku po jedenastym września także nie obyło się bez kontrowersji. To normalne. Jakiś pastor postanowił zaistnieć w życiu publicznym paląc Koran, jednak Nowy Jork nie dał się porwać tej gnuśności, która zdaje się nie przeszkadzać naszym przywódcom. Ten pastor- fanatyk lub pastor- szarlatan (kto tam wie) jest jak nasi politycy. W Nowym Jorku nie doszło do eskalacji nienawiści do Arabów, choć mogłoby, przede wszystkim dlatego, ponieważ ludzie żyją obok siebie. Biali, czarni, żółci, Arabowie, Żydzi, wszyscy obok siebie, zwłaszcza na śródmieściach.  Proste, pociesza mnie to i dodaje sił, powiem to jeszcze raz- nasi politycy są jak ten pastor z jakiegoś zakątka świata, a my jesteśmy jak ten palący się Koran. Polska natomiast to taki czyściec, posługując się bardzo sławną u nas terminologią, preferowaną przez prawą, przekreślaną przez lewą stronę gnuśnego sporu. Mentalność nas nie uratuje.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości