Marek Mądrzak Marek Mądrzak
604
BLOG

Nagroda im. Kornela Filipowicza dla IPN i jego Prezesa

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Kornel Filipowicz występuje w kilku teczkach IPN, jednak to, że głosił poglądy sprzeczne z linią partii w 1975 r., czy zaangażował się w działalność „latających uniwersytetów” było już przedmiotem publikacji IPN. Autorzy - znani z tych łamów Łukasz Kamiński i Grzegorz Waligóra, Krypt. „Pegaz” - z niewiadomych powodów nie uznali za stosowne pochylić się nad pierwszą teczką Filipowicza. Uprzedzam przed tą lekturą osoby wrażliwe na czystość języka polskiego, poprawiałem interpunkcję, ale ortografia jest tak oryginalna, że postarałem się zaprezentować ją w całości - Raport do Szefa WUBP w Krakowie z 28/1946 o zatwierdzenie kandydata na werbunek Ściśle tajne:

Ja, Galos Stanisław Ref. Mł. V Sek. IV Wydz. Ekon. WUBP proszę o zatwierdzenie kandydata na werbunek Ob. Filipowicza Kornela /…/ Przed wojną studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie na wydziale Filozoficznym, pracował [w] organizacji ideowo-politycznej Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, a równocześnie współpracował w nielegalnej organizacji MOPR /Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom/. W roku 1944 został aresztowany na skutek anonsu i wywieziony do obozu Gross-Rosen, a następnie do Oranienburga. Uwolniony przez armię amerykańską powrócił do Polski. Jest to człowiek, który wie, co i jaką krzywdę wyrządziły mu rządy sanacyjne.

C E L  W E R B U N K U

Ja, Galos Stanisław postanowiłem werbować Ob. Filipowicza Kornela z wzglendu, że jest to członek Komisji Wyborczej i zachodzi potrzeba utrzymania należytej pracy i spokoju w czasie Wyborów, werbował go będę na uczuciach patriotycznych, jak wynika [z] osobistego zetchniencia, że wymieniony pujdzie na werbunek.

Czytelników, którzy trudny tekst przebrnęli, informuję, że dalej nie będzie lepiej. Zapewne myślą Państwo, że Filipowiczowi trafił się całkowicie niedouczony UB-ek. Być może, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że zazwyczaj pracowano tam na maszynach poniemieckich i również dlatego sporo polskich liter wypadło w tych czasach z obiegu - Raport o dokonanym werbunku z 28.12.1946 r. do Szefa WUBP:

Po przeprowadzonej rozmowie [z] Ob. Filipowiczem Kornelem wywnioskowałem, że jest podatnym materiałem do werbowania na informatora i właśnie zaproponowałem wyrzej wymienionemu współpracę, na którą się zgodził natychmiast, ino na czas Wyborów i wypełnił wszystkie formalności wiążonce o współpracą i przyrzekł, że będzie szczerze współpracował z Woj. Urz. Bezp. Publ. - Galos

Więcej o „postępowych” poglądach Filipowicza mówi kolejny raport Galosa - Raport o osobistym zetknięciu się z kandydatem do werbunku z 28.12.1946 r. do Szefa WUBP:

W dniu 28/XII.1946 r. pierwszy raz zetchnołem się z kandydatem na informatora Ob. Filipowiczem Kornelem, po rozpoczenciu rozmowy na temat Wyborów i ludzi, którzy są wrogo usposobieni do dzisiejszych żeczywistości Ob. Filipowicz wypowiedział się, że on jako członek Komisji Wyborczej stara się tak, żeby te wybory i zrozumienie ludzi wypadło prawdziwie i wtenczas będziemy mogli swobodnie, bez żadnych wrogich organizacji pracować. Ob. Filipowicz Kornel pochodzi z rodziny inteligentnej, jest bardzo uprzejmym i wywnioskowałem, że nadaje się na informatora, i są szanse … wymieniony pujdzie na werbunek.

Ostatni dokument, choć ten nie jest podpisany, z lat 1946/47 świadczy o doraźnym charakterze współpracy, podano w nim też pseudonim:

Opinija informatora Pseudonim Pobug

Informator Ob. Filipowicz Kornel zamieszkały /…/ nie nadaje się do dalszej pracy, ponieważ jest nerwowo chorowity i jak również żadnych materiałów nie dał, a zobowiązanie podpisał tylko na czas wyborów.

W teczce są jeszcze dokumenty z lat późniejszych (o niebo lepiej napisane niż przez Galosa) i według nich współpraca Filipowicza z UB/SB została wznowiona. W notatce z 9.11.1966 r. oficer Wydz. II krakowskiej Komendy uwalnia Filipowicza od podejrzeń o współpracę z BND, ponieważ miał on współpracować z organami bezpieczeństwa od 1948 r. Według zapisu z inwentarza jako ostatni teczkę tę prowadzili funkcjonariusze Wydz. V – od literatów, a nie z IV jak Galos. Po trzecie: według karty udostępnienia z 19.05.1964 r. funkcjonariusz Józef Bratko zapoznał się w archiwum z 3 teczkami Filipowicza: – 1 personalną i 2-ma roboczymi. Teczki te nie zachowały się. Sprawy nie rozstrzygnę własnymi siłami, potrzebny ktoś na miarę Joanny Siedleckiej, perfekcyjnej m.in. przy opisie sprawy Włodka czy Piwowskiego.

A propos Włodka, zgodnie z wczorajszą zapowiedzią notkę miałem poświęcić pisarce, a nie pisarzowi. Chodzi oczywiście o Wisławę Szymborską, która ufundowała Nagrodę im. Włodka - swojego męża, a nie ufundowała Nagrody imienia swojego długoletniego konkubenta. Przecież z Nagrody Nobla pieniędzy starczyłoby dla obydwu, trąci to jakąś dyskryminacją związków partnerskich, nawet przywiązaniem do tradycyjnych form życia uczuciowego i erotycznego. Swoją drogą wybierała ona sobie bardzo podobnych mężczyzn – z okresu czerwonej burzy i naporu.

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura