Przeglądając lokalną prasę natrafiłem na artykuł dotyczący przebudowy ulicy Pieniężnego i Szrajbera w Olsztynie. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie informacja, że nasi radni przy tym chcą zamknąć dla samochodów jedną z głównych i najbardziej uczęszczanych ulic w mieście i przerobić ją na... deptak.
Pani Marcelina Chodyniecka-Kuberska, asystentka prezydenta ds. estetyzacji miasta twierdzi, iż w. wym. ulica, tj. 11 Listopada powinna stać się deptakiem, po której jeździć będą tylko tramwaje, których w Olsztynie nie ma. Olsztyńscy politycy są zdania, że ulica ta powinna być przedłużeniem olsztyńskiej starówki. Z tym, że na co to komu? Czy nasza starówka jest aż tak mała i ciasna, by zamykać główną ulicę w mieście?
Tak się zastanawiam, kiedy nasze władze zajmą się ulicą Partyzantów, po której nie długo nie będzie dało się już przejechać. W Olsztynie od dawna jest taka zasada, że co dobre i sprawnie funkcjonuje należy zniszczyć, a to co wymaga remontu zostawić jak jest. Po raz kolejny nasi politycy potwierdzają tą tezę...
