riddler13 riddler13
458
BLOG

"Zielona Wyspa?" Nie wydaje mi się.

riddler13 riddler13 Polityka Obserwuj notkę 0

 Koncepcja Polski jako "Zielonej Wyspy" na wzburzonym morzu gospodarczego kryzysu sypie się. Coraz więcej ludzi odczuwa to w swoich portfelach. Przedsiębiorcy nie inwestują zarobionych pieniędzy. Te grzeją się bezpiecznie na bankowych lokatach i czekają na lepsze czasy do inwestowania. Spada sprzedaż detaliczna (w czerwcu wzrost sprzedaży detalicznej wyniósł 9%, a w lipcu już tylko 4%). Nominalne dochody społeczeństwa rosną w śladowej skali ponieważ wzrosty wynagrodzeń są zbyt małe i "zjada" je wysoką inflacja. Presja inflacyjna może zmaleć, bo maleje siła nabywcza Polaków, zmniejszają się ich wydatki na konsumpcję, czyli ta grupa wydatków stymulująca popyt wewnętrzny. Właśnie wysoka wartość tego ostatniego wskaźnika pozwoliła nam przejść przez pierwszą falę kryzysu bez większych zawirowań. 
Pogorszenie wymienionych powyżej wskaźników makroekonomicznych to pierwsze symptomy nadchodzącej recesji. Najsilniejsze perturbacje na polskich rynkach finansowych analitycy prognozują na lata 2013 - 2014. Wbrew zapewnieniom ministra Rostowskiego państwo polskie nie jest w pełni przygotowane na odparcie drugiej fali gospodarczych wstrząsów. Swoją drogą to ciekawe zjawisko. Podczas wystąpień w kraju Vincent Rostowski uspokaja, że sytuacja gospodarcza jest dobra, można spać spokojnie. Z kolei na forum Parlamentu Europejskiego wieszczy finansową katastrofę, rozpad Unii Europejskiej i konflikt zbrojny na Starym Kontynencie. Zagranicą minister nie chce wyjść na kłamcę dlatego mówi bez ograniczeń jak jest (moim zdaniem nawet za bardzo wszystko podkoloryzował, ewidentnie przesadził z ta wojną, chciał zaistnieć w polskich mediach, a pamiętajmy, że kandyduje w wyborach do Sejmu). 

Zgadzam się, ze sytuacja na rynkach światowych, głównie europejskich ma bezpośrednie przełożenie na to co się w naszej ojczyźnie. Obok popytu wewnętrznego, motorem napędzającym naszą gospodarkę jest eksport, który w najbliższym czasie może znacznie się obniżyć. Warto dodać, że prawie 1/4 wszystkich polskich towarów jest obecnie wysyłana na rynek niemiecki, na którym również widoczne są trendy recesyjne.  Zatem wkład netto polskiego eksportu we wzrost PKB może przyjąć nawet wartość ujemną. 

Zła koniunktura na rynkach poza granicami RP nie może być usprawiedliwieniem dla nieróbstwa, nieudolnośći i braku działania długofalowego, przynoszącego pozytywne skutki w dłuższej perspektywy. Lata rządów PO to czas intensywnego przeżerania rezerw i zwiększania długu publicznego. Deficyt budżetowy poszybował w tym roku do 8% PKB, a poziom długu publicznego zbliżył się do niebezpiecznego pułapu 55% PKB. Pod koniec roku 2007 poziom wydatków całego sektora finansów publicznych wyniósł ok. 495 mld złotych, a do 2010r. podniósł się o prawie 140 mld i przekroczył 640 mld złotych. Wzrost poziomu długu publicznego o ok. 30% w ciągu trzech lat to niechlubny rekord. 

Wyższy deficyt i podniesienie się poziomu długu to zjawiska normalne przy gorszej koniunkturze, ale nie mogą one rosnąć tak szybko. Tak gwałtowny skok świadczy o tym, że rząd nie panuje nad finansami. Kontynuowanie rządów przez Donalda Tuska może mieć dla naszego kraju i przyszłych pokoleń Polaków tragiczne konsekwencje. Każdy nowonarodzony obywatek naszego kraju w chwili przyjścia na świat zostaje obciążony kwotą należności prawie 20 tysięcy złotych. Czy takiej przyszłości chcemy dla naszych dzieci?  

Minister finansów zamiast skupić się na ciężkim zadaniu restrukturyzacji finansów państwa co zmniejszyłoby tempo zadłużania się naszego budżetu i wzmocniło efektywność pracy nazsej administracji, woli brylować w mediach i krzyczeć z sejmowej mównicy na opozycję. Wtedy gdy powinna liczyć się każda złotówka, lekką ręką zatrudniane jest 75 tysięcy nowych urzędników. Takie działania to traktowanie państwa jak prywatnego folwarku, a nie dobra wspólnego, o które trzeba dbać

Drenaż rezerwy demograficznej pozbawił rządzącą koalicję ostatnich możliwości zasypywania "dziury Tuska" to kolejny przykład bezproduktywnego przejadania krajowych funduszy. Te pieniądze powinny pójść na wypłatę emerytur w dziurawym systemie ZUS, a zostały przeznaczone na realizację bieżących potrzeb. Według wczorajszych doniesień medialnych w kasie ZUS brakuje już prawie 2 bilionów złotych!

Apeluję do wszystkich niezdecydowanych w tych wyborach. Jeśli nie przekonują was słowa Kaczyńskiego, PiS-owskie prezentacje programowe, spójrzcie na liczby! One mówią same za siebie. Nie pozwólmy pełowcom 4 lata psuć finansów naszego państwa. Mogą one kolejnej kadencji takiej niegospodarności po prostu nie wytrzymać. 

Miałaby być "Zielona Wyspa" a została zielona karta. Ale ministrowi Rostowskiemu należy czerwona kartka i natychmiastowy "kick - out" z boiska. Im prędzej, tym lepiej. Dla nas wszystkich, dla Polski. 

riddler13
O mnie riddler13

Zwolennik nowoczesnego patriotyzmu, umiarkowany konserwatysta i liberał, człowiek środka, choć niekiedy radykalny w swych osądach. Wielbiciel logiki i racjonalista.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka