Maciej Rybiński Maciej Rybiński
86
BLOG

Polska rynkowa jest zdrowa

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 25

Wyobraźmy sobie, że za uzyskanie terminu u fryzjera trzeba dać w łapę, potem należy dołożyć za użycie ostrych nożyczek przy strzyżeniu i okazać materialną wdzięczność za niezrobienie na głowie schodków. Albo dyskretne przekupienie szewca, żeby był uprzejmy przybić fleki. Kiedy taka wizja mogłaby się zrealizować? Ano, gdyby wszystkie zakłady fryzjerskie i warsztaty szewskie były państwowe a ich pracownicy tym samym piastowaliby stanowiska funkcjonariuszy publicznych.

Przejrzałem raport o korupcji we wczorajszym "Fakcie" - rak korupcji zżera Polskę. Ale tylko tę państwową. Prywatna ma się dobrze. Rynkowa jest zdrowa. We wszystkich dziedzinach, z których państwo się wycofało, za usługi i towary płaci się po prostu ich cenę. I już. Nie trzeba przekupywać sprzedawcy, żeby nabyć ćwierć kilograma szynki. Państwo nie handluje, jak za PRL, samochodami, nie jest w tej dziedzinie monopolistą i nikt, żeby kupić samochod nie musi posmarować urzędnika, aby dostać talon. Zepsuty samochód też naprawia się bez łapówki. Po prostu za pieniądze. Tyle, ile kosztują części i robocizna.

Gdyby naprawienie czlowieka, to znaczy leczenie, odbywało się bez pośrednictwa aparatu państwowego, na tej samej zasadzie, co naprawianie samochodu, kosztowałoby taniej i nie wymagało korupowania ani lekarza ani chorego. A tak państwowy pacjent przychodzi do państwowego lekarza i obaj myślą tylko o jednym - jak ich upaństwowiony stosunek wzajemny przenieść na płaszczyznę prywatną. Jak go urynkowić, aby obie strony były zadowolone. Lekarz uzyskując dodatkowe korzyści, a pacjent lepszą opiekę, albo przynajmniej jej pozory.
Podobno służba zdrowia bierze rocznie 7 miliardów łapówek. Gdyby te 7 miliardów lądowało w prywatnych zakładach opieki medycznej jako normalne opłaty, to razem z tymi dziesiątkami miliardów z ubezpieczeń i budżetu mogłyby znacznie podnieść poziom usług medycznych. Ale nie wiadomo dlaczego, zamiast prywatyzować służbę zdrowia wszyscy wolą stan obecny - przekupywać i narzekać na korupcję. A ludzie są tylko ludźmi.

Największym szerzycielem korupcji jest Sejm, uchwalający coraz to nowe koncesje, pozwolenia, zaświadczenia. Z opłat adiministracyjnych bogaci się budżet, z łapówek za wydawanie dokumentów- urzędnicy. Z punktu widzenia obywatela tanie państwo, to państwo o ograniczonych kompetencjach, a więc nie zachęcające do korupcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka