Duża część publicystów i ekspertów od dłuższego czasu zewsząd bije na alarm strasząc tym, że rząd na naszych oczach dokonuje zamachu na demokrację. Mimo to w demokratycznym społeczeństwie poparcie dla PiS wciąż rośnie.
Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory w dużej mierze dzięki sukcesowi Andrzeja Dudy, który miał być prezydentem „all inclusive” (wszystkich Polaków). Kolejna przyczyna triumfu partii Jarosława Kaczyńskiego, leży w przejęciu dotychczasowej strategii PO. Platforma długo zwyciężała po prostu dzięki byciu „antyPiS-em”. W minionej kampanii bieguny się odwróciły w myśl zasady, „kto mieczem wojuje – od miecza ginie”. Prawo i Sprawiedliwość wygrało, bo było antytezą zużytej i niewydolnej PO. Ostatni i być może najważniejszy powód takiego, a nie innego wyboru Polaków, to fakt zmiany w wizji IV RP. „Rzeczpospolita z czwórką” tym razem miała być przede wszystkim bardziej „light” i „peace”, niż ta starsza z lat 2005 – 2007.
Niestety. Złudzenia prysły szybciej niż je budowano. Prezydent z „All inclusive dla wszystkich”, stał się „simply exclusive” (na wyłączność dla jednego). Demony tworzące dawną IV RP., w parę dni po ogłoszeniu wyników wyborów, bez skrępowania wobec wyborców wyszły z mrocznego cienia. Zwarci, gotowi i zorganizowani, niby profesjonalna partyzantka, która czekała na odpowiedni moment do ataku. Główni architekci tamtej, strasznej RP nie musieli się już kryć. Wszak wybór się dokonał. Polityczna rządza władzy, tłamszona przez tyle czasu gwałtownie zapragnęła krwi, która upuścić chciała tu i teraz z demokratycznego organizmu państwa.
„Będziemy szanować opozycję.”, hasło to stało się pierwszą niespełnioną obietnicą. Opozycja to jednak „małe Miki”. Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, teraz „modernizacja” TK na własną modłę. Zaczęło się łamanie konstytucji i standardów demokracji.
Na szczęście dla PiS, w tym momencie przyszła sprawa uchodźców i zamachów. Społeczeństwo zamiast martwić się o uchybianie wolności, równości i zasad demokracji w ogóle, zobaczyło, że ustrój ów nie tylko nie gwarantuje wolności i równości, ale przede wszystkim nie zapewnia bezpieczeństwa przed radykalnym i realnym zagrożeniem. Skoro więc demokracja nie daje nam nic, po co się o nią samą i jej standardy troszczyć? Jeśli wróg jest radykalny i zdeterminowany, to i my musimy być hardzi i twardzi, by dać właściwy odpór. Dlatego właśnie PiS wciąż triumfuje i umacnia się w sondażach, bo demokracja i rządy otwartości dały nam łatwą do zburzenia fasadę państwa, które silne jest tylko ideałami i sloganami.
Mrzonki o równości, wolności, braterstwie, czy otwartości runęły na paryski bruk zderzając się z realnym zagrożeniem. Poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego stale wzrasta, gdyż wydaje się być ona silnym panaceum na wątły i słaby, trzęsący się lękliwie świat.
Należy jednak pamiętać, że każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża życiu lub zdrowiu… Państwa i społeczeństwa.
