Pamiętasz
Róże przed oknem
Obawa i pustka
Z wolna krok za krokiem
W tej podróży bez końca
Zimny krajobraz i ty milcząca
Na tle oniemiałej drogi
W świetle północy
Moje kroki kalekie i bezbronne
Na przekór ciemnościom
Ciężkim stukotem
Wzywają na pomoc słońce
Niemądrze –
Może kiedyś odnajdę
Pióra gołębie
I tą przepaskę na oko
Wyciętą potajemnie
Z twojej garsonki
W jednym ręku
unoszę ciężar czasu
Oparty na głupim uśmiechu
Szczerzę zęby do śmierci
A ona mi mówi
Żyj mądrze
Przedświt
Budzą się róże
A ja ciągle w podróży