Nam krzyk poznaniem od kołyski
powieki spadające nagłym ruchem
nam dni ostatnich zwiastowanie i rozbłyski
wstające ponad dachy świetlistym łukiem
nas ziemia nauczyła jak się w nią wgryzać
"Gospodź" zachowaj od moru i od czarta
i od sąsiadów których palce niczym kryza
na sztywno łączą kręgi w miękkich karkach
idziemy w porozbijane krzyże dróg
przez posterunki nie z tego świata
niepewni wzroku, węchu, własnych nóg
jak widma szturmujemy sen wariata
a obudzeni niby z płatków róż
strząsamy rosę z porannych powiek
za każdą kroplę jakiś trup
wyśpiewa dobrze znaną nam odpowiedź
granica, ech granica zawsze była tam
gdzie bagnet i podkowa żołnierskiego buta
odcisną się na mapie piętnem starych ran
granica, ech granica: tu Krym a tam Workuta
i my wprawieni pomiędzy wręgi ciasnych ram
nam krzyk poznaniem od kołyski
i ciszy nad grobem ostatni gram
nam dni zawistnych świadkowanie i wszystkich...
Wszystkich Świętych obcowanie
na świtu śmierć i pierwszą noc
gdy księżyc w nowiu rychło wstanie
nam krzyż na drogę, a samozwańcom...
sierp i młot!