Marcin Małek Marcin Małek
159
BLOG

GRANICA

Marcin Małek Marcin Małek Kultura Obserwuj notkę 1
Nam krzyk poznaniem od kołyski
powieki spadające nagłym ruchem
nam dni ostatnich zwiastowanie i rozbłyski
wstające ponad dachy świetlistym łukiem
 
nas ziemia nauczyła jak się w nią wgryzać
"Gospodź" zachowaj od moru i od czarta
i od sąsiadów których palce niczym kryza 
na sztywno łączą kręgi w miękkich karkach
 
idziemy w porozbijane krzyże dróg
przez posterunki nie z tego świata
niepewni wzroku, węchu, własnych nóg
jak widma szturmujemy sen wariata
 
a obudzeni niby z płatków róż
strząsamy rosę z porannych powiek
za każdą kroplę jakiś trup
wyśpiewa dobrze znaną nam odpowiedź
 
granica, ech granica zawsze była tam
gdzie bagnet i podkowa żołnierskiego buta
odcisną się na mapie piętnem starych ran
granica, ech granica: tu Krym a tam Workuta
 
i my wprawieni pomiędzy wręgi ciasnych ram
nam krzyk poznaniem od kołyski
i ciszy nad grobem ostatni gram
nam dni zawistnych świadkowanie i wszystkich...
 
Wszystkich Świętych obcowanie
na świtu śmierć i pierwszą noc
gdy księżyc w nowiu rychło wstanie
nam krzyż na drogę, a samozwańcom...
    sierp i młot!
 
 
 
 
 
 
 

Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura