Ostatni krok zwycięzców
Na dno zuchwałości
Sąd nad ciemiężcą
Dyspensa dla potomności
Książęta jeszcze walczą
Umarli jak krety omackiem
Krążą po rantach spękanej posadzki
Łapiąc jeden drugiego za palce
Król odszedł w rozkoszy
rzucając ostatnie słowo
Nie patrzył poddanym w oczy
- Bóg nam wybaczy
To i my wybaczymy niebiosom
Co nam było sądzone
W nawiązce oddamy hołcie
Wielbłądzi garb i wrzeciono
Z tysiąca i jednej nocy
Ostatnią
Skąpaną w ciemności
I czeluść grobowej rozpaczy
Coś twardego na głowę
Kirys śpiwór i ciepłe skarpety
Pomoc dla braci
I jeszcze ogon czerwonej komety
Król odszedł
Książęta dobyli mieczy
Święty Bartłomiej
Kłania się rzeszy
A rzesza niczym bydlęta
Nie przeczuwając końca
Napiera wesołym tłumem
Na złamany łuk horyzontu
Korona berło i szara opończa
Uszyta z deszczu
Wszystko co nam zostało
Po królu wieszczu
Umarli krążą jak sępy
Zbierając żywych z posadzki
Książęta szepczą
- Po ojcu pora na głowę matki
Oto ostatnia godzina zwycięzców
Pierwszy akt jatki
Na koło skruszonych jeńców
Na piki dziatki...