SuszeMetkę SuszeMetkę
410
BLOG

Tuwim by nas nie lubił.

SuszeMetkę SuszeMetkę Kultura Obserwuj notkę 6

 

            Od pierwszego stycznia obowiązuje w naszym kraju, coroczny rok czyjś. I tak na przykład rok dwutysięczny jedenasty był rokiem Marii Skłodowskiej-Curie, rok dwutysięczny dwunasty rokiem Janusza Korczaka. Bieżący rok pański ma swoim nazwiskiem sygnować niejaki Julian Tuwim. Czy aby na pewno jesteśmy przygotowani duchowo na dwanaście miesięcy poświęcone komuś więcej niż w przypadku planowanego, gdzieś w opozycyjnym instytucie pamięci narodowej, na rok dwutysięczny trzydziesty, rok Ofiar Katastrofy Smoleńskiej?

           Jak mówią wszelkie źródła pozyskiwania wiedzy dostępne współcześnie – mam tu na myśli jedynie Wikiepdię – nasz tegoroczny patron to urodzony w Łodzi Żyd polskiego pochodzenia. Już pierwszy, dość oczywisty, fakt z jego biografii, jakim niezaprzeczalnie są jego narodziny, może budzić sporo kontrowersji. Ciężko oceniać mi miasto, z którego ów pochodził, ponieważ mieszkam w nim dopiero od urodzenia, mimo to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszystkie przytoczone przeze mnie słowa składające się na jego notę biograficzną to wyrazy sprzeczne w swoich, zmienionych od czasów współczesnych artyście, znaczeniach.

           Siedząc tu i popijając herbatę w pokoju z powietrzem doszczętnie wymieszanym z papierosowym dymem i pseudointelektualną samooceną, gdzieś na przedmieściach miasta, wstydzę się trochę za podobne tezy. Jednak tylko do czasu gdy obudzę w sobie chęć zaczerpnięcia świeżego powietrza i zdobędę się na spacer, jakich wiele wśród kamienic czy bloków. Żyd. Łodzianin. Polak. Wedle napisów na murach łączę w sobie wszystkie te określniki, podobnie jak Tuwim, z tym, że ja wyzywany jestem jeszcze chociażby od niejadka i analfabety. Mimo mojego lekceważącego tonu bynajmniej nie są to komplementy. Miasto, które wydało na świat tak wielu wybitnych artystów ,biorąc przykład ze stołecznego metra, zapada się w swojej kulturze, której – o ironio – wyznacznikami są właśnie nasi „Tuwimowie” przeróżnej maści. Miasto, które swą zabudowę poprowadziło bardziej egalite co sprawiło, że na metr kwadratowy w miejscach publicznych przypada więcej niż dwoje ludzi. Miasto człowieka, który cierpiał na paniczny strach przed tłumem, miejscami publicznymi i metrażem kwadratowym powyżej dającego ogarnąć się wzrokiem. Wreszcie miasto, którego mieszkańcy wstydzą się swojej historii i… swoich mieszkańców. Zastanawiam się, które z tych moich wcieleń (Żyd, Łodzianin czy Polak) jest najbardziej obrzydzone tym co może wyczytać z kiblowych mądrości. O ile Żydem nazwany zostaję tylko w kontekście orientacji sportowej, którą, bądź co bądź, wybrać musiałem, żeby nie stać się „neutralem”, to reszta z nich powinna odznaczać mnie pewnymi cechami. Jakimi?

           Wytwarza to ogromne problemy w mojej głowie, prawie powodując jej wybuch. Jakimi? Jakimi zachowaniami powinienem być nacechowany w mieście, którego podwójnym patronem, ze względu na metrykę urodzenia, jest Julian Tuwim? Jakimi zachowaniami powinienem się odznaczać w mieście, którego patrona znamy jedynie z wiersza o parowozie, parostatku, a może lokomotywie? W mieście, w którym przy okazji lokomotyw pięćdziesiąt procent dworców jest nieczynnych? W mieście, w którym pochodzenie dużej części artystów wyszydzają slogany wypisywane przez stada troglodytów, wiecznie młodych, a przynajmniej – w ich przekonaniu – w wieku niezdolności do pracy? Dlaczego tak elitarny w swoim mniemaniu pisarz urodził się w tak mało elitarnym mieście? A może dlaczego tak elitarne miasto straciło na swoim charakterze?

           Chciałoby się tu cytować niezliczone zwroty do odbiorcy, autorstwa samego pisarza. Jedno jest pewne- Tuwim nie przechadzałby się chętnie ulicami naszej Łodzi, a jeżeli robiłby to, to z pewnością nie szczędziłby swojego języka na krytykę. Każde inne nieistniejące miasto w centrum Polski jest bardziej Tuwima niż Łódź. Każde istniejące również. Więc ty za młodu… dopieszczona, a dziś na starość nie… zadbana mieścino w centrum Polski zastanów się nad swoim losem. Zastanówmy się nad losem Tuwimowskiej Łodzi, szczególnie, Ci z nas, którzy mają wpływ na to miasto tzn. my wszyscy.

I ty straszny mieszczaninie w strasznym mieszkaniu wiedz, że Tuwim by Cie nie lubił albo co gorsza kazałby Ci się całować w d…

SuszeMetkę
O mnie SuszeMetkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura