Amin Amin
61
BLOG

Racjonalnie czyli (czasem) głupio?

Amin Amin Polityka Obserwuj notkę 51

Zagadałem u wyrusa z Bartkiem (ex DB) o stereotypach.

Bartkowi stereotypy się za bardzo nie podobają: uważa, że kierowanie się stereotypami jest nieracjonalne i zabobonne. “A zabobony to coś, co człek rozsądny powinien rugować przynajmniej ze swojego życia.”

I tu się trochę z Bartkiem różnię: moim zdaniem kierowanie się fałszywymi przekonaniami czasem ma sens i jest całkowicie racjonalne, zaś zwalczanie nieracjonalności – nawet w swoim życiu - może być całkowicie nieracjonalne. W następnej notce postaram się jakoś to uzasadnić (Jeśli mi się uda to wyjdzie na to, że zdanie “zabobony to coś, co człek rozsądny powinien rugować przynajmniej ze swojego życia” samo okaże się stereotypem :-)

W tej notce chcę się przyjrzeć definicji racjonalności jaką za Mikołajem Rescherem– posługuje się Bartek. A leci to tak:

“S realizuje A (jakieś działanie) racjonalnie wtedy i tylko wtedy, gdy:
a) S realizuje A
b) S ma dobre powody (racje), aby zrealizować A
c) S realizuje A w oparciu o dobre powody, aby zrealizować A.
Przy czym za "A" można podstawić dowolne działania.”

Przyznaję, że niezabardzo mi się ta definicja podoba, bowiem punkt c) zdaje się wyłączać z racjonalności pewną kategorię bardzo skutecznych ludzkich działań, mianowicie działania nieświadome. No bo jak mogę opierać się o dobre powody w realizacji czegoś z czego nie zdaję sobie sprawy? Moimi działaniami nie kierują żadne racje tylko np. odruchy. Realizuję A i nawet nie wiem, że to czynię.

Jeśli tak rzeczywiście jest, jeśli działania nieświadome nie mogą być nazwane racjonalnymi, to 'racjonalne' oznacza w wielu przypadkach 'nieefektywne', 'nieskuteczne', a czasem po prostu 'głupie'. Ten kto chce być skuteczny musi czasem zrezygnować z racjonalnego sposobu realizowania A.

Powiedzmy, tak jazda samochodem. Racjonalnie prowadzi autko gość który doskonale wie kiedy i po co wciska/wyciska sprzęgło, wie kiedy i po co dokłada gazu/zwolnił, włącza wycieraczki, kierunkowskazy, zmienia biegi...

Krótko pisząc - leszcz.

Bo koleś, który naprawdę umie jeździć w większości wypadków wykonuje te czynności automatycznie – bez udziału świadomości. Czyli nieracjonalnie.

Albo taki tenisista.

Racjonalnie odbija piłkę ten tenisista, który świadomie ustawia rakietę pod odpowiednim kątem, świadomie uderza z określoną siłą, świadomie robi wydech w odpowiednim momencie i świadomie nadaje piłce określoną rotację... Znowu: amator. Fachowiec robi to wszystko z automatu. Właśnie po to wylał litry potu na treningach, żeby przenieść swoje umiejętności na poziom nieświadomy, żeby nie “działać w oparciu o dobre powody” – tylko w oparciu o odruchy.

Na moje oko takie oddanie się nieracjonalności jest całkiem rozsądne, zaś upieranie się przy racjonalnej grze w tenisa niezbyt.

Osobiście wywaliłbym z definicji to c).

Co Ty na to Bartku?

Amin
O mnie Amin

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka