MałyKsiąże MałyKsiąże
911
BLOG

Mafia energetyczna, Rosja i wielkie pieniądze polskiej PGE

MałyKsiąże MałyKsiąże Gospodarka Obserwuj notkę 8

 Pojawiły się poważne wątpliwości wobec WorleyParsons - spółki, która za ćwierć miliarda złotych ma wykonać badania lokalizacyjne i środowiskowe dla pierwszej polskiej elektrowni atomowej.


Aleksander Grad, prezes Zarządu PGE EJ 1 sp. z o.o. (spółka odpowiedzialna za budowę elektrowni atomowej w Polsce) powiedział swego czasu, że wybór spółki WorleyParsons jako wykonawcy badań lokalizacyjnych i środowiskowych dla elektrowni to "kolejny krok w projekcie, który z pewnością przyczyni się do umocnienia poziomu wiarygodności polskiego programu jądrowego". Wiarygodność ta stanęła jednak pod znakiem zapytania wobec informacji o jakich doniósł wczoraj serwis Defence24.pl. Okazało się bowiem, że według ujawnionej przez Wikileaks depeszy amerykańskiego wywiadu firma WorleyParsons miała zdobyć podobny do polskiego kontrakt w Bułgarii w kontrowersyjnych okolicznościach (z wolnej ręki bez przetargu), a w zarządzie spółki znajdują się osoby ściśle powiązane z Rosją i tamtejszymi lobbystami. Przeciek określa ich dosadnie mianem "bułgarskiej mafii energetycznej" i oskarża o działanie wbrew interesom Bułgarii przy projekcie budowy elektrowni atomowej Belene (197 mln euro strat po stronie bułgarskiego skarbu państwa).

 

Ćwierć miliarda złotych za konsulting i badania "lokalizacyjno-środowiskowe"

Jakby tego było mało kontrowersje wywołuje także kwestia ceny, za którą spółka WorleyParsons ma wykonać dla PGE EJ 1 badania lokalizacyjno-środowiskowe. Okazuje się bowiem, że pierwotne szacunki określały wartość takich badań na około 120 mln zł (przy czym niektórzy eksperci twierdzili, że zadanie to można wykonać za kwotę poniżej 50 mln zł wykorzystując do tego celu nadal aktualne opracowania dla projektu siłowni atomowej w Żarnowcu). WorleyParsons wygrało przetarg oferując wykonanie badania za kwotę 252 mln zł, czyli ponad dwa razy więcej niż zakładały pierwotne szacunki. Problem w tym, że spółka ta nie miała zbyt duże konkurencji. Do przetargu zakwalifikowano zaledwie 3 podmioty (z 10, które złożyły wnioski o dopuszczenie do udziału w przetargu). Z tych trzech podmiotów tylko 2 złożyły wiążące oferty, z których tańszą okazała się być ta z WorleyParsons.

Elektrowni atomowej i tak nie będzie?

Istotne jest też pytanie o sens tego wydatku, jeśli uwzględnimy wypowiedzi prezesa PGE Krzysztofa Kiliana oraz byłego ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego. Ten pierwszy w 2012 roku powiedział, że albo inwestujemy w wydobycie gazu łupkowego albo w energię jądrową. Nie starczy pieniędzy na obie inwestycje na raz. Ten drugi w lutym bieżącego roku, w wywiadzie dla gazety "Parkiet" stwierdził, że w dzisiejszych warunkach nie jest możliwe, by rząd wspierał budowę polskiej elektrowni jądrowej. Robert Zajdler z Instytutu Sobieskiego, w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyraził wówczas opinię, że deklaracja ministra ujawniła tak naprawdę "pustkę" jaka panuje obecnie w państwowej kasie. W tym kontekście należy zauważyć, że władze PGE (wspomniany Kilian) wyraźnie informowały, że pomoc państwa jest niezbędna, aby pozyskać finansowanie dla tego przedsięwzięcia. 

 

Pieniądze za granicę, a Rosja kontroluję sytuację. Może o to właśnie chodzi?

Jeśli sygnały dochodzące z rządu o tym, że budowa pierwszej polskiej elektrowni atomowej nie dojdzie do skutku mamy traktować na poważnie, to należy zapytać o sens decyzji o tym, aby ćwierć miliarda złotych przelać na konta WorleyParsons, skoro badania lokalizacyjno-środowiskowe i tak do niczego się nie przydadzą. W kontekście powyższego warto także zauważyć, że pierwotnie budowa pierwszej polskiej siłowni atomowej miała zostać ukończona do 2020 roku. Później datę tą przesunięto na 2025 rok. Obecnie eksperci z branży energetycznej mówią, że przy takim nastawieniu i "determinacji" rządu przez najbliższe 15 lat żadnej elektrowni jądrowej w Polsce nie będzie. A może właśnie o to chodzi ekipie rządowej? Napchać kieszenie zagranicznych firm konsultingowych za "doradztwo" oraz całkowicie uzależnić losy Polski od Rosjan?

Pod artykułem w serwisie Defence24.pl znalazłem ciekawy komentarz internauty o nicku "Andrzejs": "Każde przedsięwzięcie w Polsce dotyczące gazu, ropy energii było, jest i będzie pod całkowitą kontrolą Rosjan. Wynika to nie tylko z profesjonalizmu i liczebności Rosyjskich agentów w Polsce i firmach usługi Polsce oferujących, ale przede wszystkim z pazerności i łapówkarstwa osób w naszym aparacie decyzyjnym."


Źródło informacji: Rosjanie, bułgarska mafia energetyczna i polska elektrownia atomowa... (Defence24.pl, Niewygodne.info.pl)

 

 

Idealista, Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka