Dzisiaj, w programie Morozowskiego pokazano fragment spotkania posła Macierewicza z mieszkańcami Czeladzi. Wyemitowany materiał ma być dowodem na brak wolności słowa w PiS.
Komentując to zdarzenie, niezalezna.pl przypomniała incydent, jaki miał miejsce podczas spotkania z posłem Niesiołowskim w jednym z warszawskich salonów Toyoty. Bardzo dobrze. Porównajmy oba spotkania.
W spotkaniu z posłem PiS mamy sytuację, gdy niezadowolona z wygłaszanych przez jednego z uczestników treści publiczność próbuje uniemożliwić mówcy dokończenie wypowiedzi. Młodemu człowiekowi został odebrany mikrofon. Widząc to, poseł Macierewicz nakazuje oddać mikrofon, a swojego krytyka zaprasza na podium. (Nie muszę chyba dodawać, że tej sceny w TVN24 juz nie pokazano)
Spokanie z posłem PO opisałam w jednej z notek.
„Wyp…laj! PiS-owcu!” – miał powiedzieć organizator spokania z posłem Niesiołowskim, działacz PO Edward Kleszczewski. Następnie, przy pomocy pracowników punktu w brutalny sposób usunął spokojnie zachowującą się młodzież. Decyzja o usunięciu ze spotkania dyskutantów spotkała się z głośną aprobatą posła Niesiołowskiego i obecnej na sali poseł Ligii Krajewskiej.
Nie wiem, czy TVN informowała o zachowaniu działaczy i posłów PO wobec zadających niewygodne pytania młodych ludzi, wiem, że różnica w podeśjciu do wolności słowa między Antonim Macierewiczem, a posłami PO jest zasadnicza.
W załączeniu link do filmu ze spokania w Czeladzi, w którym widzimy to, czego TVN nie pokazała.