marcingacek marcingacek
859
BLOG

Spaleni słońcem Polsatu. Krótki komentarz o zarzynaniu.

marcingacek marcingacek Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

 

Francuski polityk i dyplomata Talleyrand miał powiedzieć po egzekucji księcia Enghien, Ludwika de Burnon: To gorzej niż zbrodnia. To błąd. Nie wiem czy panowie Solorz i Braun mają w swoim otoczeniu kogoś tak inteligentnego (choć cynicznego zarazem) jak minister spraw zagranicznych znad Sekwany, za to jednego jestem pewien. Nikt ich nie ostrzegł, że brak porozumienia w sprawie nadawania transmisji rozgrywek drużyny narodowej w piłce siatkowej jest wizerunkowym harakiri. Po zakończonych dzisiaj mistrzostwach, po ochłonięciu z emocji, jutro ci dwaj dżentelmeni powinni wywalić jednocześnie i solidarnie, odpowiedzialnych za prowadzenie negocjacji w tej sprawie. Był to niewątpliwie strzał w stopę dla obydwóch tych firm. To w ich interesie jest oczyścić się z zarzutu, że zachowali się jak mali chłopcy w krótkich spodenkach.
Nie wiem czy prawdą jest, że współpracę TVP z Polsatem zablokował Donald Tusk. Nie sądzę. Wszelkie układy i układziki idą na bok,  gdy w grę wchodzą olbrzymie pieniądze. A tutaj nie chodziło o milion złotych, ale o wiele więcej. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co - wszyscy znają to powiedzenie. Wierzę, że w zacietrzewieniu kto więcej zarobi, Polsat przelicytował i nie otrzymał od TVP ani grosza. Pyrrusowe zwycięstwo. Wpływy z zakodowania nie zrekompensowały spodziewanej zapłaty za kontrakt z firmą reprezentowaną przez Brauna. Ale te konkretne oszczędności telewizji publicznej się nie opłacą. Rezultat – samobójczy klincz. Polsat jeszcze nigdy nie narobił sobie tylu wrogów. Jednocześnie chyba nigdy w tak jaskrawy i wyraźny sposób nie został podważony sens płacenia abonamentu RTV.    
            Od wielu osób słyszę o nowej polskiej szkole negocjacji. Charakteryzuje się ona tym, że gdy jedna ze stron składa propozycję zbyt odbiegającą od wyobrażeń drugiej, ta stwierdza że nie widzi pola do negocjacji i … koniec. Szlus. Jeśli ktoś negocjuje w imieniu własnej firmy nie ma sprawy, jego błąd - jego strata. Ale w przypadku gdy rozmowy dotyczą takich nieuchwytnych aczkolwiek wymiernych wartości jak utrata wizerunku czy zranienie uczuć obywateli kochających własną reprezentację, rozmowy biznesowe powinny być prowadzone z zachowaniem dyplomatycznej etykiety i subtelności. W niczym nie wyklucza to obrony własnych interesów. Zawsze można znaleźć rozwiązanie alternatywne, a twardzi negocjatorzy to nie ci, którzy kończą rozmowy w pięć minut, ale po trudnych sporach, prowadzą do skutecznego końca. Szczególnie jest to istotne gdy mamy dwóch graczy, którzy są na siebie skazani. A w tym wypadku TVP nie miało konkurenta.  
            Ostatnie tygodnie upłynęły pod logiem Polsatu. Jego promienie okazały się bardziej zjadliwe niż dziura ozonowa. Ilość wzajemnych oskarżeń i wymiana ciosów z obydwu stron(Polsat ,TVP) stawała się równie pasjonująca co gra polskich siatkarzy. Na szczęście dla sportu ci ostatni wygrali. Są mistrzami! Niestety wielka międzynarodowa impreza została zarżnięta. A to gorzej niż zbrodnia. To błąd. Polsat zamiast zebrać owoce swojego długoletniego inwestowania w siatkówkę, pozostawił nam niesmak koncesjonowanych emocji z kibicowania. Sportowy sukces jest oczywisty, organizacyjny - rewela! Kibice boscy! Tyle tylko, że instytucje państwowe i samorządowe nie włączyły się w to ogólnopolskie święto. W Metropolii Silesia, nie czuło się na wiele miesięcy przed imprezą, że będziemy gościć najlepszych zawodników świata. Pewnie w innych miastach też nie było lepiej. Powód. Mistrzostwa zostały sprywatyzowane. Dlaczego ze środków publicznych mamy się dokładać do promowania prywatnej stacji. Ale przepraszam. Polscy mali- wielcy rycerze parkietu nie noszą logo Polsatu ale orzełka na koszulce. A więc dokonano egzekucji wyjątkowego święta sportu. Miasta-organizatorzy stracili niepowtarzalną okazję do promocji. Dużo w tym winy Solorza. Ale bądźmy sprawiedliwi. To jego firma rozhulała siatkówkę. Bez wielkich pieniędzy nie ma wielkich drużyn. I za to chapaeau bas.
Jednak  za brak koordynacji i współpracy wszyscy, począwszy od Brauna i Solorza poprzez poprzednie ekipy rządzące ze wszystkimi ministrami sportu, prezydentami miast gospodarzy, wojewodami i marszałkami województw, którzy pełnili swoje funkcje od 2008 roku włącznie, zasłużyli na obywatelską gilotynę. Od razu zastrzegam nie chodzi mi ani o lincz ani o napadanie Bogu ducha winnych pracowników tych firm czy instytucji. Potrzebny obywatelski sprzeciw wobec braku szacunku dla Polaków, dla ich kraju a przede wszystkim dla ich emocji. Jak? Poprzez nacisk na legislatywę w kwestii unormowania praw do relacji z zawodów wszystkich reprezentantów narodowych. Tutaj nie potrzeba komisji śledczej. Wystarczy wypracowanie odpowiednich rozwiązań prawnych i procedur na przyszłość po to, by zamiast upajać się dozwolonym narkotykiem kibicowania, nie rozmyślać kto komu i dlaczego zabronił współpracować. Kto komu i dlaczego nakazał odkodować etc. Nie trzeba wielkich słów. Po prostu mądrze ograniczmy przestrzeń polskiego piekiełka.  
 
 
marcingacek
O mnie marcingacek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo