marek.w marek.w
1518
BLOG

A gdy Prezes szedł na wojnę

marek.w marek.w PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 106

10 XI Prezes Kaczyński wygłosił jedno z ważniejszych, a jednocześnie nieudanych przemówień w swojej karierze. Przypomnę może jego tezy - Polska jest otoczona zewsząd przez WROGÓW, z których najważniejszym obok Rosji Putina jest  Unia Europejska,  a faktycznie IV Rzesza Niemiecka, której celem jest zniszczenie Polski. Jej głównym narzędziem jest Przywódca Totalnej Opozycji Tusk, zaś wszyscy wyborcy głosujący na Opozycję (czyli te 11,5 mln) to zdrajcy i agenci, a w najlepszym wypadku oszukani idioci. Obóz Patriotów pod jego przywództwem  będzie toczył z wrogami walkę do końca, a po odzyskaniu władzy nastąpi Polexit.

Nie pamiętam przypadku, aby Prezes tak bardzo  odsłonił swoje zamiary,  odrzucając w kąt dotychczasową ostrożność, wręcz przebiegłość, co jest oczywistym, kardynalnym błędem politycznym. Jedynym wytłumaczeniem może być głęboka psychiczna trauma wywołana porażką (kolejną, DZIEWIĄTĄ z rzędu)  poniesioną z ręki największego wroga Tuska. Od 3 lat musiał obserwować, jak jego Nemezis zbliża się nieubłaganie, gdy Tusk po powrocie do kraju kolejno odzyskał pozycję Lidera w Platformie, potem na całej Opozycji, a w końcu przeprowadził zwycięską kampanię wyborczą. Na dokładkę jego własna kampania wyborcza (bo to ON był głównym strategiem PIS-u) okazała się jedną z najsłabszych w jego karierze.

W efekcie przegranej i utraty władzy zorientował się, że pozostał zarówno w Polsce, jak i na całym świecie kompletnie SAM,  bez sojuszników. Nawet najbliższy mu Orban zdradził go i poszedł płaszczyć się u stóp Putina, natomiast była nadzieja PIS-u, czyli Trump wprost zapowiedział, że zaraz po powrocie do władzy sprzeda Ukrainę, a wraz z nią Polskę Putinowi, swojemu najlepszemu przyjacielowi. Co gorsza, otwarte wypowiedzenie wojny Europie, a pośrednio i Ameryce rządzonej przez Demokratów zmusza Prezydenta Dudę do podjęcia szybkiej i ostatecznej decyzji, po której stronie ma stanąć ze wszystkimi tego konsekwencjami. Poparcie Prezesa w jego wojnie z Zachodem uczyni z niego ostatecznie pariasa w kręgach jego Decydentów, z drugiej strony obiecywana posada następcy Prezesa jako Lidera Prawicy jest bardzo wątpliwa z jednego zasadniczego powodu. Prezydent Duda nie ma i nigdy nie będzie miał cech prawdziwego Lidera, jest to zresztą bardzo rzadki talent, a bez niego  prywatny obywatel na emeryturze, bez poprzednich możliwości Pałacu ma nikłe szanse na partyjną karierę w stadzie wytrawnych graczy.

Wszyscy jesteśmy pochłonięci sytuacją w Polsce, a tymczasem sprawy zagraniczne są równie zabagnione, co wewnętrzne, a według mnie mogą mieć jeszcze ważniejsze konsekwencje.  Abdykacja Prezydenta Dudy  z kierowania stosunkami z Ukrainą zdarzyła się w najgorszym momencie, gdy nadchodzi ciężki kryzys wywołany ciężarem prawie dwuletniej totalnej wojny, wielkimi stratami oraz brakiem sukcesów. Ukraina potrzebuje wprost rozpaczliwie wsparcia i pomocy w dalszych stosunkach z Koalicją Antyrosyjską, a nikt poza Polską nie jest w stanie tego zapewnić. Nikomu innemu, tak jak Nam nie zależy tak bardzo na pokonaniu Rosji i wyrzuceniu jej z powrotem do Azji, a w tym celu znów, jak w 2014 r. nasze przyszłe władze muszą podjąć szeroką ofensywę dyplomatyczną w celu nakłonienia "kochanych sojuszników" do zwiększenia pomocy walczącej ZA NAS Ukrainie.

Trzeba zastąpić Prezydenta Dudę w roli Lidera Państw Frontowych, z którą niestety sobie nie poradził, wbić do głów zachodnich polityków, że MAMY WOJNĘ DO WYGRANIA, zaś zwycięstwo Putina oznacza dla Zachodu, a i reszty świata fatalne konsekwencje i masę przyszłych wojen spowodowanych przez innych Dzierżymordów zachęconych jego przykładem. Trzeba wreszcie uzmysłowić politykom amerykańskim i to z obu partii, że na szali leży dalsza Hegemonia Ameryki i należy odłożyć wewnętrzne partyjne  gierki. Jedyną szansę na realizację tak trudnego zadania daje  Tandem Tusk-Sikorski,  którzy już raz dokonali podobnego dzieła w 14 r. gdy Putin zagarnął Krym oraz Donbas i przymierzał się do aneksji połowy Ukrainy. Dlatego nie możemy pozwolić sobie na zmarnowanie potencjału min. Sikorskiego, jego talentu, doświadczenia no i bliskich kontaktów zarówno w Europie, jak Ameryce i to w obu partiach. Zresztą wystarczy wspomnieć jego obecny status łącznika między władzami Unii i USA.Co ważne, nieoficjalne działania trzeba zacząć jak najszybciej, nie zważając na przeciąganie oddania władzy przez Dobrą Zmianę.

Tak się złożyło, że nadchodzący rok może być wręcz przełomowy i określić na dekady dalszy rozwój Polski, Europy a być może świata i wcale nie jest to przesadne stwierdzenie! Znów też po marazmie i rozpaczliwej niemożności ostatnich lat dostaliśmy szansę wpływu na przebieg międzynarodowych wydarzeń znacznie ponad nasz normalny potencjał i NIE WOLNO nam zmarnować tej szansy. Dlatego trzeba odłożyć bez wahania wszelkie partyjne gierki czy osobiste animozje w obozie Koalicji, bo następnej TAKIEJ szansy na pewno długo nie dostaniemy.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka