marek.w marek.w
3599
BLOG

ZDRADA W JAŁCIE

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 44
Konferencja w Lutym 1945 r. w Jałcie, w której wyniku oddano Polskę we władanie Stalina stanowi klasyczny przykład zdrady naszych sojuszników- Aliantów z Zachodu. Co do tego właściwie nie ma wątpliwości, jednak sprawa nie jest taka prosta i oczywista...
Patrzymy na tą konferencję decydującą o układzie sił na całym świecie na długie dekady z punktu widzenia Polaków, co jest słuszne, bo w końcu nimi jesteśmy i to na naszych grzbietach osiągnięto porozumienie. Warto jednak spojrzeć na Jałtę z punktu widzenia jej uczestników, to w końcu ONI podejmowali decyzje! Na początek spójrzmy na ówczesną sytuację strategiczną:
-w Europie Rosjanie docierali do Odry i kwestią kilku tygodni było przygotowanie pozycji wypadowych do szturmu na Berlin, w efekcie styczniowej ofensywy zajęli całą Polskę w granicach przedwojennych. W tym czasie Alianci we Francji nadal bili głową od września 44 r. w Linię Zygfryda. We Włoszech cały front był unieruchomiony ciężką zimą.
-na Pacyfiku zaczęła się wielka Bitwa o Filipiny, mimo wielkich sukcesów na morzu walki lądowe jak zwykle były niezwykle krwawe i zaciekłe i było jasne, że im bliżej Japonii, tym będzie gorzej. Najlepszym dowodem były samobójcze ataki Kamikadze, dzięki którym oprócz tysięcy ofiar trzeba było ewakuować kolejne tysiące marynarzy, którzy zwyczajnie zwariowali z szoku na widok samolotów, dobrowolnie wbijających się w ich okręty.
Roosevelt miał do wyboru dwie opcje- albo wspólnie ze Stalinem dobić Niemcy, a następnie również wspólnie zdobyć Japonię, płacąc mu Polską i innymi już zajętymi przez Armię Czerwoną państwami, albo zażądać od Stalina opuszczenia już zdobytych terenów. Przy czym jasne było, że Stalin nigdy by swojej zdobyczy nie oddał dobrowolnie, co faktycznie oznaczało następną wojnę, w tym wypadku z najważniejszym dotychczas Sojusznikiem. Przyjrzyjmy się sytuacji operacyjnej, którą miałby do rozwiązania Sztab Generalny Aliantów:
-w Europie niecałe 100 dywizji Aliantów musiałoby po pokonaniu Niemców przejść z marszu do ataku na Rosjan. Problem w tym, że jak na razie, nie bardzo potrafili pokonać 80 dywizji niemieckich, gdy rosyjskich było ok. 400! Na dokładkę taki np. T-34-85 był znacznie lepszy od alianckiego Shermana, a co gorsza, rosyjskich czołgów było równie dużo, jak alianckich. Jasne było, że dotychczasowe walki i dziesiątki tysięcy zabitych to tylko mała bitwa w piaskownicy w porównaniu z wojną z wielomilionową armią rosyjską, która sami Alianci pomogli uzbroić. 
-na Pacyfiku inwazję na Japonię należało odłożyć na czas po wygraniu wojny ze Stalinem, ponieważ wszystkie możliwe siły oraz zasoby materialne trzeba by było rzucić do obrony przed znacznie większą armią rosyjską. Automatycznie oznaczało to sojusz Japonii ze Stalinem i ich wspólny front, ponieważ w przeciwieństwie do Niemiec, Rosja graniczy z Japonią, mogły więc prowadzić wspólne operacje i korzystać wzajemnie z zaopatrzenia.
Był jeszcze poważniejszy problem polityczny- propaganda wojenna wychwalała Rosję oraz "Wujaszka Joe", jako największego przyjaciela Aliantów ( zupełnie słusznie, ponieważ Rosja ściągnęła na siebie 3/4 wszystkich niemieckich sił!). Rosyjska Razwiedka operowała na Zachodzie praktycznie bezkarnie i miała doskonałe wyniki zarówno w szpiegostwie jak i propagandzie. Wytłumaczenie swojemu społeczeństwu, że poprzednia propaganda była be i że faktycznie tak wychwalany "Wujaszek " to zbrodniarz jeszcze gorszy od Hitlera było praktycznie niewykonalne bez lat trudnej agitacji. A już przekonanie umęczonych dotychczasowym wojennym koszmarem ludzi, że w imię ratowania jakiegoś mało znanego kraju trzeba iść na następną, o wiele gorszą i bardziej krwawą wojnę? Jak niby można ich było przekonać do następnych lat wyrzeczeń i daniny krwi?
Przy czym nie można było liczyć na następne Pearl Harbour, ponieważ stroną agresywną musieli być Alianci, a Stalin by się darł na cały świat, jaką to jest niewinną ofiarą Imperialistów.
Dla ułatwienia- bomba A była dopiero w planach, nikt nie wiedział o niej nic pewnego, z fizykami na czele i cały pasztet trzeba było wygrać środkami konwencjonalnymi, przy czym Amerykanie mieli za sojuszników kompletnie zrujnowane państwa Europy. Anglia zbankrutowała już w 1940 r. i resztę wojny toczyła za pieniądze amerykańskich podatników, a i tak była w najlepszej sytuacji.
Podsumowując:
Zachęcam wszystkich gromko wołających o jałtańskiej zdradzie, aby się postawili w pozycji Roosevelta i jego generałów i pomyśleli, jaką by podjęli decyzję - zaznaczam, najlepszą dla ICH obywateli! Obywateli, którzy wybrali swoich przywódców, aby działali w ich imieniu najlepiej, jak potrafią. Już nie mówiąc o szansach jej pomyślnej realizacji.... 
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka