Marek Kacprzak Marek Kacprzak
40
BLOG

Palikot to nie żaden błazen, musi zostać

Marek Kacprzak Marek Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 0

Ciężkie jest życie Janusza Palikota. Stara się, stara, a i tak ciągle obrywa. Poseł z Lublina wie doskonale, że nie jest łatwo robić to, czego się od niego wymaga, zwłaszcza wtedy, gdy robi się to dobrze. Wtedy naraża się najbardziej.

Nie sądzę, by Palikot wcielał się w rolę błazna, jak chcą to widzieć niektórzy. Nie wierzę w to, że jest harcownikiem, jak wieszczą inni. Jestem za to przekonany, że Palikot precyzyjnie i perfekcyjnie wykonuje swoją, doskonale określoną rolę. I wcale nie chodzi o to, że gra czarny charakter szlachetnej Platformy. Palikot mówi głośno, używając języka, który nie jest wcale obcy sympatykom PO. Ci lepsi wyborcy (od tych gorszych popierających PiS), na salonach też używają pięknego języka. Poza salonem ich język z językiem Palilota jest już tożsamy. By się o tym przekonać, wystarczyło w czasie kampanii wyborczej mieć włączony telefon i śledzić internetowe wpisy, blogi i komentarze.
Czyżby politycy Platformy tak uwierzyli, że już wszystko co było do wygranie jest wygrane, że już im Palikot nie potrzebny? A kto będzie zagrzewał do walki? Skąd to oburzenie na język lubelskiego posła? Przecież on i tak jest bardzo wyważony i delikatny. Kto z sympatyków Komorowskiego nie śmiał się z sms-ów, w których rozsyłane były apele, by „zrobić wszystko, żeby pierwsza dama nie szczała do kuwety”? Obrazoburcza – jak o niej mówiono oficjalnie - piosenka Wojewódzkiego i Figurskiego „Po trupach do celu” biła w internecie rekordy oglądalności. A w wielu miejscach do tej pory wisi obrazek z internetowych demotywatorów, gdzie pod egipskimi piramidami jest napis „Co tam Wawel”. No i w końcu kto nie zastanawiał się, czy do katastrofy pod Smoleńskiem nie doszło tylko dlatego, że prezydent uparł się na lądowanie? Jakoś nie słyszałem, by którykolwiek polityk PO oburzał się na takie sms-y, piosenki, zdjęcia, czy żarty. My Polacy jesteśmy mistrzami udawania. Dzieci zamykają oczy, by mieć poczucie, że ich nie widać. Politycy udają, że dopóki Palikot nie powie czegoś na głos, to takie opinie nie istnieją.
Poprawność polityczna jest cenna, ale nie zastąpimy nią wszystkiego. Palikot świadomie zapomina o poprawności. I w swojej niepoprawności jest poprawny, gdy jest potrzebny, gdy potrzebny nie jest, to i jego niepoprawność staje się niepoprawna.
Platforma ma dwa wyjścia. Albo przestać udawać i potępiać nie tylko Palikota, ale wszystkich, którzy myślą i mówią tak jak on, którzy wyrażają podobne opinie w domu, w dyskusjach z kolegami przy piwie, albo w rozmowach ze znajomymi na Facebooku. Platforma może też powiedzieć, że to, co robi Palikot, to tylko próba dotarcia do tych, którzy patrząc na politykę wcale nie mają zamiaru zachowywać politycznej poprawności. Bo polityk, to polityk, a nie wyborca inaczej.
 
Marek Kacprzak
 

http://pl-pl.facebook.com/people/Marek-Kacprzak/1812243169

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka