Trwa żałobny festiwal. I to trwa w najlepsze. Wygrywa ten, kto bardziej widowiskowo będzie przeżywał żałobę. Na zwycięstwo ma szanse też ten, kto bardziej niż inni upamiętni ofiary tragedii pod Smoleńskiem. Był już Wawel, teraz jest walka o krzyż, no i jeszcze pamiątkowe tablice. Najlepiej umieszczać je wszędzie i jak najwięcej. W Sejmie dwie nie wystarczą. Potrzeba trzeciej. W Sejmowych ławach zamiast żywych posłów, zdjęcia tych, co zginęli.
Symbole są ważne, ale tylko do momentu kiedy wskazują na to, na co miały wskazywać. W chwili gdy symbol zaczyna bardziej zwracać uwagę sam na siebie, symbolika tego symbolu zaczyna mieć całkowicie inne znaczenie. Powoli zaczyna się właśnie taki proces nasilać. Z każdym dniem symbole, które mają nam przypominać o tragedii coraz bardziej przypominają nam o tym, że niektórzy mają interes w tym, by te symbole eksponować. Tu nie chodzi o pamięć. O tę możemy być spokojni. Takiej tragedii się nie zapomina. Każdy, kto ma choć odrobinę wrażliwości nigdy nie będzie w stanie zapomnieć widoku trumien wyjmowanych z samolotu. Tylko skoro nie o pamięć tu chodzi, to o co? Słyszę tu i ówdzie, że symbole mają kłuć w oczy, dopóki tragedia nie zostanie rozwikłana. A potem co? Wszystkie te symbole będziemy usuwać? Na pewno nie. Zatem nie chodzi też i o to.
Symbole jednoczą. Tym razem jednoczą tych, którzy stają naprzeciw tych, którzy tych symboli nie chcą. Jedni przeciw drugim. Najsmutniejsze jest to, że robią to ci, którzy tak chętnie powołują się na tego, który mówił i tak mocno podkreślał, że solidarność, to nie jeden przeciw drugiemu.
Nie zgadzam się na to, by tych, którzy nie ulegają mani symbolizmu, w tym mnie, nazywać bezdusznymi, bez serca i tymi, którzy mają interes w tym, by o tragedii zapomnieć.
Też przeżyłem tę tragedię. Niektórzy zarzucali dziennikarzom, w tym pewnie i mnie, że za bardzo pokazujemy swoje emocje, że nie zachowujemy zimnego profesjonalizmu. Pamiętajmy, ale nie zastępujmy pamięci sztucznymi protezami. Pamiętajmy, a nie udawajmy, że pamiętamy.
Marek Kacprzak
http://pl-pl.facebook.com/people/Marek-Kacprzak/181 2243169
