Marek Powichrowski Marek Powichrowski
230
BLOG

13 grudnia roku pamiętnego napadł wróg na Polskę

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Polityka Obserwuj notkę 11

Notka o tytule nie zawierającym frazy „napadł wróg na Polskę” wisi na stronie głównej salon24.pl. Dlaczego w notce tej nie ma nic o tych wrogach, którzy na nią napadli? Kim oni byli w jakiej mgle się rozpłynęli w naszej rzeczywistości. Jak się dziś mają funkcjonariusze SB nękający nas w stanie wojennym. Może źle się mają? Skądże. Pełnią wysokie stanowiska w administracji państwowej i samorządowej. Czy Kazimierz Switoń, człowiek niezłomny w czasach nocy komunistycznej miał na swoim pogrzebie chociaż jakąś szczątkową oprawę państwową? Nie miał. A do jasnej cholery mieć powinien! Jeżeli to ma być Państwo a nie partyjna obora.

Takiego poprawnego wypracowania zgodnie z wymogami klucza na maturze dawno już nie widziałem. Można postawić pijątkę. Tylko, że tam w środku jest próżnia. Zero, nul.

Rodzi się we mnie bunt przeciwko promocji miernot piszących pod dyktando oczekiwań, piszą pochwalne hymny tam gdzie trzeba piętnować. Czy mam do tego prawo? Tak, 13 grudnia nie nocowałem w domu, z przyjaciółmi ewakuowałem sprzęt poligraficzny, który służył nam jeszcze przez kilka miesięcy do drukowania niepodległego komunistycznemu reżimowi słowa. To między innymi ja podpalałem Polskę. Duszną, partyjną.

Jutro wspomnę przyjaciół z tamtych lat, których już tu na tej ziemi nie ma. Może to i lepiej, nie widzą tego partyjniackiego syfu, który odrodził się i umocnił.

Jutro nie zaśpiewam z byłymi przyjaciółmi „wyrwij murom”, bo to oni dziś sami te mury umacniają i stawiają na nich wieżyczki wartownicze.

Jutro udam się na swoją Atlantydę.

„Z zimna drżąc przy domowym ognisku
Zasłuchani w głodowy kiszek marsz
Po ostatnim wypijmy kieliszku
Zanim świecy dotli się blask

Papierosa puśćmy dokoła
Przeczytajmy z zakazanych coś ksiąg
Bo nad ranem nikt przecież nie woła
Nikt nie wywoła nas stąd
Gdzie łajdak pokaja się szczerze
Gdzie złodziej odda swój łup
Gdzie ktoś, zanim powie ’nie wierzę’
Świętemu padnie do stóp

Gdzie krzywdy nie będą pomszczone
Lecz wynagrodzone do cna
Gdzie dziecko bezpiecznie zrodzone
Siądzie obok jagnięcia i lwa
Wtuleni w swoją obecność
Czując w ustach wspomnienia smak
Nie dbajmy o świadomą konieczność
Co w twarze sypie nam mak”

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka