marektomasz marektomasz
5128
BLOG

Ta ostatnia niedziela - zaskakujący kontekst

marektomasz marektomasz Polityka Obserwuj notkę 11

Wymienił mnie bloger KaNo! 

Prywatnie prof. Kazimierz Nowaczyk. Co więcej, wymienił mnie w swojej notce uroczystej, dostrzegalnej, zaopatrzonej w podniosły tytuł - „Ta ostatnia niedziela”. Spróbuję w takim razie napisać kilka słów wyjaśnienia.

 

Po pierwsze, dopiero dzisiaj dowiedziałem się z notki KaNo o istnieniu jakiejś tam firmy TAB Consultants LTD z Ontario. Tym samym, wyłącznie dzięki KaNo, podobnie jak inni blogerzy, mogłem się zapoznać z fragmentami nieznanego mi wcześniej listu o nieprzyjemnej, sądząc z cytowanych fragmentów, treści.

Podkreślam taki fakt, ponieważ w tekście pojawił się wyrwany z kontekstu urywek jednej z moich wypowiedzi. A mianowicie tych, które zamieszczałem wczoraj i dzień wcześniej, odpowiadając blogerom pod notką 1Maud.

 

Mój komentarz z 17.02.2012, zamieszczony o 19:19, którego fragment zacytował KaNo, stanowił odpowiedź na prowokacyjne pytanie zadane przez Gini – „W czym może być potrzebny FYM zespołowi?” Moja odpowiedź zawierała pominięte przez KaNo zdanie wprowadzające:

 

"To proste. Ludzie współpracujący z Zespołem obalą w kilku mocnych argumentach raport MAK."

 

Ten sam komentarz kończyło kolejne zdanie pominięte przez KaNo – „Obydwa wystąpienia, obydwie prezentacje, mogłyby się pięknie uzupełniać.”

 

Za kilka godzin, w komentarzu o 23:57, wyjaśniałem Gospodyni bloga –

 

„ …O 19.19 nie wspomniałem o maskirowce”.

 

Tym samym zgodziłem się z 1Maud, że„wersja maskirowki nie może być nigdzie oficjalnie przedstawiana (…) do przechwycenia pierwszego twardego dowodu. Nie setek poszlak, które już są, ale właśnie twardego dowodu.”

 

Następnie o godzinie 00:38, w odpowiedzi blogerowi „W kapeluszu Panama” - którego serdecznie przy okazji pozdrawiam - na propozycję, żeby najpierw "udowodnić, że na 200 % był zamach", zająłem następujące stanowisko:

 

„Na 200% to my możemy udowodnić - przy całkowitym braku dostępu do dowodów bezpośrednich - że raport MAK/Millera jest absurdalny; że nie trzyma żadnych standardów, że jest wewnętrznie sprzeczny. Wreszcie, że jego tezy kłócą się z elementarnymi prawami fizyki, a nawet ze zdrowym rozsądkiem. (…) O uzupełnieniu wspomniałem wyłącznie w związku z wielką ochotą Gini do spotkania się w Brukseli z grupą zwolenników hipotezy maskirowki na lotnisku Siewiernyj. A skoro chce, to możemy takie spotkanie zorganizować. Myślę, że to b.dobry pomysł. Obydwa nurty wypiją wspólnie szampana po powołaniu międzynarodowej komisji.”

 

Żeby w pełni zrozumieć, jakie intencje umieściłem w żartobliwej (koncyliacyjnej) propozycji skierowanej do blogerki Gini, pod hasłem „spotkajmy się w Brukseli”, można było przeczytać w moich następnych komentarzach. Zamieszczanych pod tą samą notką.

 

O godzinie 08:31 wyjaśniałem Gospodyni bloga”

 

„W żadnym (!) momencie nie wspomniałem o wystąpieniu w Brukseli z teorią maskirowki. O 00:38 najwyraźniej jak mogłem wspomniałem, co dzisiaj jesteśmy w stanie zrobić na 200%. I dokładnie to trzeba na forach oficjalnych uczynić.”

 

O godzinie 08:55 podkreślałem:

 

„Obydwa nurty - nazwijmy je "prawdziwościowym" oraz "polityczno-prawnym" - są sobie nawzajem potrzebne. Obydwa mają swoje ograniczenia, ale także rozliczne zalety. Mogą się nawzajem wspierać (oczywiście w rozsądny sposób). I tylko tyle próbowałem powiedzieć. Dokładnie w duchu notki zamieszczonej wyżej.”

 

O 10:04 jeszcze raz zaznaczyłem:

 

"Gdy padnie dziś pytanie - "co stało się 10.04.2010 na lotnisku Siewiernyj?" - na forach oficjalnych odpowiem "nie wiem". Nie posiadamy dostępu do twardych dowodów. Zeznania świadków są sprzeczne, raporty MAK i Millera, to kompletne bzdury wyssane z palca."

 

Z moimi komentarzami w pełnym brzmieniu można się zapoznać zarówno pod notką 1Maud „Gryzą Tuska?”, jak i na moim blogu. Pozwoli to zrozumieć w pełni zarówno ich kontekst, jak i intencje.

 

Dlaczego w takim razie KaNo posłużył się jedynie wybranym fragmentem? Dlaczego pominął w mojej wypowiedzi dwa istotne zdania, oderwał wypowiedź od pierwotnego kontekstu, po czym zamieścił moją wypowiedź w kontekście całkowicie dla mnie zaskakującym? Więcej - w kontekście, który w zamierzeniu miał mnie zdyskredytować?

 

Nie wiem.  Pozwolę sobie jedynie wyrazić szczerą nadzieję, że nie była to świadoma manipulacja. Łatwa przecież do wykazania. Zamieszczona na dodatek w uroczystym, pożegnalnym liście szanowanego powszechnie profesora, współpracownika Zespołu Parlamentarnego, przyjaciela Posła Antoniego Macierewicza.  

marektomasz
O mnie marektomasz

energiczny, zdecydowany, spokojny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka