Dzisiaj Jarosław Kaczyński napomknął o pieniądzach Adama Michnika, ale czy naprawdę mówił o jego pieniądzach, i czy tylko o pieniądzach ? To dwuznaczne zdanie, być może jest najważniejszą wypowiedzią JK ostatnich miesięcy.
Podczas niedzielnej konwencji samorządowej w Lublinie Kaczyński powiedział (za PAP), że trzeba opodatkować „wielkie media”, by zdobyć środki na sfinansowanie działalności niezależnych mediów lokalnych. — „Te instytucje same się nie utrzymają, trzeba te wielkie media opodatkować. Niech Michnik trochę zapłaci, Walter, potentaci...”. Prezes PiS rzucił też, że Trybunał Konstytucyjny powinien być w Łodzi bo tam jest lepszy wydział prawa niż w Warszawie.
Co do wydziału prawa to JK szef ma chyba nieaktualne informacje, zresztą TK zajmuje się sprawami ogólnopolskimi, a sędziowie pochodzą z całej Polski. Domyślam się, że ta, i w ogóle cała ta wypowiedź JK, ma charakter retoryczny.
Także z tego powodu, że trudno ustanowić podatek dla Michnika, nawet jeśli to tylko skrót myślowy. A zatem o czym mówi JK ?
Otwiera temat: bogaci — płacie biednym, i drugi temat: potentaci medialni — a ogólnie mówiąc wolna prasa, przepływ informacji. Odnoszę wrażenie, że to beczka prochu, choćby dlatego, że wielu obywateli (wyborców) zwyczajnie nie lubi bogatych i potentatów.
Na razie JK jest delikatny: przy pieniądzach Adama Michnika mówi „trochę”.
Dziś mówi trochę, a jutro ?