Jestem wyborcą niezdecydowanym. Należę do tych kilkunastu procent które należy do siebie przekonać, przyciągnąć. Nigdy nie głosowałem na PiS, ale też widzę arogancję i butę PO. Zawiodłem się na nich jak większość społeczeństwa.
Już, już prawie przekonałem siebie, że należy schować uprzedzenia i stereotypowe patrzenie na PiS "do kieszeni" i dać szansę Andrzejowi Dudzie, ale Debata a właściwie to co w trakcie jej trwania zaprezentowali kandydaci - namieszała mi w głowie. Zadaję sam sobie pytanie. W czym to Andrzej Duda jest lepszy od Bronisława Komorowskiego? Dużo obiecuje, ale ja już długo żyję na tym świecie i czy uda mi się w te obietnice uwierzyć? Może i ma szczere intencje i dobre chęci, ale czy ma możliwości by je zrealizować, na ile będzie politykiem "w miarę" samodzielnym?
Wiem że wszyscy politycy często naginają rzeczywistość i w swoich wypowiedziach mijają się z niewygodną prawdą, Andrzej Duda nie jest tutaj wyjątkiem, ale ta sprawa z dodatkowym zatrudnieniem w Szkole Pedagogicznej w Poznaniu jakoś wyjątkowo mi nie pasuje do lansowanej przez samego kandydata, tezie o swojej transparentności, ideowości i "oddaniu większej sprawie"W świetle nowo poznawanych faktów, Andrzej Duda jawi się jako taki trochę cwaniaczek. Tutaj urlopik /UJ/ bo praca w Ministerstwie, trochę Europarlament i jeszcze w wolnej chwili chałturka na "badziewiastej " uczelni prywatnej za 70 tysięcy rocznie. I teraz co ? wszędzie weżmie urlopik, pobędzie trochę Prezydentem, ale jak by coś nie wyszło, nie pali za sobą mostów, etaty czekają?
Niby nie ma się do czego prawnie przyczepić, a jednak niesmak pozostaje. Czy jest lepszy od innych? Chyba nie. Mam wybór, pomiędzy zwykłą grypą a jelitówką. Co lepsze?