"Prawicowe dzieci" L. Misiaka wydano w 2015 r.
"Prawicowe dzieci" L. Misiaka wydano w 2015 r.
Mariusz Cysewski Mariusz Cysewski
241
BLOG

Leszek Misiak, agentura Rosji, i wazony z Madrytu

Mariusz Cysewski Mariusz Cysewski Polityka Obserwuj notkę 0
 

W poszukiwaniu książki Leszka Misiaka „Wicher sypie w UOP” trafiłem do biblioteki. Patrzę – obok książka tegoż autora zatytułowana „Prawicowe dzieci”. Na pierwszy rzut oka – ciekawa. Wziąłem. Zdawało się, że oczekiwania spełni, bo pierwsze kilka czy kilkanaście stron zajmują tak zwane rozważania ogólnie słuszne, jak to u dziennikarzy prawicowych, czyli „naszych”. I tak oto dobrnąłem do tej sławetnej strony, gdzie Misiak chce nam oto wyjaśnić – nie zacytuję, a streszczę subiektywnie - że wcale nie jest powiedziane, że to Rosja zamordowała prezydenta Kaczyńskiego ze świtą. Nie jest bowiem powiedziane. Nie jest nawet prawdopodobne. On, Misiak, sądzi że Rosja co najwyżej kitra dowody by nimi szantażować sprawców rzeczywistych. A sprawcami tymi wedle Misiaka najpewniej są masoni rytu szkockiego.

Tiaaa… Mazony.

Rytu z trytu.

Albo z Madrytu. Albo trytu z rytu.

Z rytu, z rytu.

Zrytu beretu.

Dobrze choć, że nie było nic o Żydach, albo „Rzydah”… Nie mówmy jednak hop. Pewnie wszystko jeszcze przed nami, a Misiak nie rzekł ostatniego słowa.

Wypowiedź wyglądała mi zrazu na greps kabaretowy, obliczony na wywołanie salwy śmiechu publiki; dawne grepsy o Rzydah jakby zużyły się i mniej się nadają. Jako człek z natury wesoły czytam tedy kilka dalszych stron. Nic z tego. Wygląda że Misiak nie chciał nikogo śmieszyć. Pozostałe wywody z tego co pamiętam mają charakter też raczej perswazji, tyle że mniej bezczelnej i w sprawach mniej doniosłych.

Misiak całkiem więc serio pisał o tych mazonach czy wazonach z Madrytu.

Innymi słowy, całkiem serio i najzupełniej expressis wyjaśnia nam Misiak:

„Wykonuję prace zlecone dla ambasady Federacji Rosyjskiej.”

Skojarzyłem, że o książce Leszka Misiaka mówili mi i pokazywali znajomi wiele miesięcy wcześniej. Ale raz że z zasady czasu nie mam nigdy, a dwa – mówili w czasie kampanii prezydenckiej. Sprawdzam kiedy to wyszło i jakby dojść niełatwo, ale pierwsze recenzje jakie widzę w sieci to początek maja 2015. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy naprawdę książkę „Prawicowe dzieci” opublikował Misiak krótko przed wyborami? By opinia publiczna – jeśli o takiej można jeszcze mówić; sądzę że raczej nie można – mogła zastanawiać się ilu jeszcze dziennikarzy Gazety Polskiej okaże się idiotami albo rosyjskimi agentami wpływu?

Przejrzałem sławetne „zasoby sieciowe” by może jednak wspólnie pośmiać się z tej autodemaskacji, czy też, jak to się mówi, come-outu Misiaka. Okazało się, że mogę znowu co najwyżej pośmiać się sam i znów wisielczo, inni bowiem z Misiaka śmiać się ani myślą. Komentarzy agentów Pucia, jak Wrzodak, czytać nie warto, tak są przewidywalne; dość że agenturalność kolejnego wykaczmarkowanego kluzika pewnie budzi zrozumiałą radość tego pogłowia. A inni… Streszczę jak zwykle złośliwie - zainteresowani oryginały znajdą w linkach. I tak, Rafał Ziemkiewicz[1] sugeruje, że Misiak lekko odjechał po tym jak nie dostał umówionej wypłaty od Gazety Polskiej; że jednak mimo odjechania reprezentuje on całkiem poważny nurt myślenia czy też zmianę pokoleniową – i kto wie? Może za 20 lat tak właśnie będzie mówiła cała publicystyka prawicowa? Kto wie, panie, kto wie?... LOL. Trafiłem i na komentarz Jerzego Targalskiego[2] który też bodaj sugeruje, że Misiak nie dostał umówionej kasiory a jego zerwanie z Gapolą to wielka strata tej ostatniej; Misiak dobrym dziennikarzem bowiem jest, a polityki nie ma żadnej, bo liczą się tylko kwestie osobowe.

Tedy i Ziemkiewicz, i Targalski ani zająkną się o pracach zleconych Leszka Misiaka dla ambasady rosyjskiej.

Ja już nie wiem… Czy praca dla ambasady rosyjskiej stała się w Polsce czymś tak powszechnym, tak normalnym, że nikt tego już nawet nie zauważa?

Czy w „Polszcze naszej” mamy jeszcze jakiś kontrwywiad? :D

A może mamy, lecz i on już się poddał?

Ależ nie ma w książce Leszka Misiaka nic ważniejszego poza przyznaniem się do pracy dla Rosji. Nie wykluczam, że w pozostałych jej partiach Misiak może nawet czasem mieć rację, a czasem nawet opisać coś ciekawego – czymś legendować się trzeba - a nie tylko – jak mi się to zdaje – eksploatować bez litości zgrane stereotypy i starać się pogrążyć PIS w przededniu wyborów. Tu owszem mogę być niesprawiedliwy, bo w odróżnieniu od Rafała Ziemkiewicza po natrafieniu na najważniejszą jej deklarację książki Misiaka dalszych jego wywodów nie czytałem uważnie.    

Nie warto.

Mariusz Cysewski

 

* * *

Kontakt: tel. 511 060 559

ppraworzadnosc@gmail.com

https://sites.google.com/site/wolnyczyn

https://www.facebook.com/groups/517163485099279

https://twitter.com/MariuszCysewsk

http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn  

http://mariuszcysewski.blogspot.com 

http://www.facebook.com/cysewski1

 

image
 

W ruchu niepodległościowym od 1980 r. Założyciel i redaktor pisma "Wolny Czyn" (publikowanego w Podziemiu od 1985 r.) Konfederacji Polski Niepodległej Obszaru V i podziemnego Wydawnictwa Polskiego w Katowicach. Dziennikarz i tłumacz przysięgły języka angielskiego. Tłumaczył dokumentację procesu katyńskiego przed Trybunałem w Strasburgu (sprawa 55508/07). Jeden z koordynatorów Ruchu Obrony Praworządności z siedzibą w Katowicach. W akcie zemsty za ujawnienie przestępstw sędziów i prokuratorów, w marcu 2012 r. Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach objął go całkowitym zakazem pracy w Polsce. Telefon: 511 060 559

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka