gen. A. Błasik
gen. A. Błasik
Martynka Martynka
1816
BLOG

GENERAŁ BŁASIK NIE WYWIERAŁ PRESJI

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 28

 

 

Generał Andrzej Błasik, obok majora Protasiuka i Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, już od pierwszych chwil był oskarżany o przyczynienie się do katastrofy. Różne płatne i bezpłatne rezonatory w Polsce głosiły tę zakłamaną moskiewską prawdę, czerpiąc z tego procederu jakąś dziką satysfakcję. Ileż to razy w ciągu minionych miesięcy wdowa po Dowódcy Sił Powietrznych, pani Ewa Błasik, musiała odpierać te haniebne ataki, broniąc honoru nie tylko swojego Męża, ale także polskiego munduru?  Jak musiało być Jej ciężko, kiedy 12 stycznia 2011 roku ludzie Putina ogłosili światu, że polski generał, Szef Polskich Sił Powietrznych w czasie lotu do Katynia pił alkohol i był współsprawcą   tragedii, możemy się tylko domyślać. Państwo polskie, a konkretnie rząd polski wydali wdowę  na pastwę  łgarzy i podłych manipulatorów. Oprócz garstki ludzi dobrej woli, wspierających Ją w tej trudnej misji, reszta stanęła po stronie moskiewskich kłamców, z lubością rzucając coraz to nowe kalumnie na Generała. Kłamstwo o obecności Generała w kokpicie zostało przypieczętowane w oficjalnych dokumentach państwowych, zarówno  rosyjskich, jak i polskich. W raporcie ogłoszonym przez komisję Jerzego Millera powtórzono  wielokrotnie nieprawdziwą tezę, z której to narodziła się inna, zakłamana hipoteza o niedouczonych pilotach. Warto przypomnieć kilka cytatów z tego dokumentu:

„Zdaniem Komisji, o godz. 6:36:48,5 w kabinie załogi pojawił się Dowódca Sił Powietrznych, najprawdopodobniej po rozmowie z Dyrektorem Protokółu. Podczas pobytu w kabinie nie miał założonych słuchawek radiowych (str.212).

„O godz. 6:40:26,5 Dowódca Sił Powietrznych powiedział: „Dwieście pięćdziesiąt metrów” (na wysokości 227 m na poziomem lotniska i 269 m RW, w odległości 3716 m od progu DS 26) (str.213)

„O godz. 6:40:50,5 Dowódca Sił Powietrznych powiedział: „Nic nie widać”. Miało to miejsce 63 m nad poziomem lotniska, na wysokości 109 m wg RW i w odległości 1815 m od progu DS 26”.

„Z analizy zapisu rejestratora MARS-BM dokonanej przez Komisję wynika, że obecny w kabinie załogi w trakcie podejścia końcowego Dowódca Sił Powietrznych trzykrotnie przekazał swoje obserwacje odnoszące się do wskazań wysokościomierza barometrycznego ustawionego na wartość QFE 745 mmHg.

[…]Przytoczone fakty potwierdzają, że nawigator oraz pozostali członkowie załogi nie korzystali z wysokościomierzy barometrycznych, wskazujących wysokość w odniesieniu do poziomu lotniska”.

„W tym kontekście w żaden sposób nie można mówić o bezpośrednim nacisku Dowódcy Sił Powietrznych na dowódcę statku powietrznego, a szerzej na załogę. Można natomiast stwierdzić, że istniała presja, która oddziaływała na załogę w sposób pośredni, związana z rangą lotu, obecnością najważniejszych osób w państwie na pokładzie samolotu i wagą uroczystości w Lesie Katyńskim. Należy także przyznać, że elementem presji pośredniej była obecność Dowódcy Sił Powietrznych w kabinie załogi, gdyż w świadomości dowódcy statku powietrznego mogła pojawić się obawa o ocenę jakości wykonania przez niego podejścia do lądowania” (str. 236).

Według ekspertów Millera, jak wynika z przytoczonych wyżej cytatów, generał Błasik był w kokpicie, uczestniczył w niektórych czynnościach w czasie podejścia do lądowania, a wiec wywierał też presję na załogę, która zaczęła popełniać szkolne błędy, na które, co jeszcze dziwniejsze, nie reagował sam szef lotnictwa.

I choć biegli IES z Krakowa kilka miesięcy temu zaprzeczyli, jakoby generał Błasik przebywał w kokpicie, stwierdzając jednocześnie, że głos osoby przypisywany dotąd generałowi należał de facto do drugiego pilota, to jednak komisja Millera nie zdecydowała się na korektę swoich ustaleń, upierając się przy swoim stanowisku. Jak wobec tego traktować inne tezy zawarte w tym dokumencie? Czy można im wierzyć?

Dzisiaj pani Ewa Błasik może  mówić o swoim wielkim zwycięstwie, obroniła honor swojego Męża i polskiego munduru.  Oto prokuratura wojskowa wydała oświadczenie następującej treści:

Nie ma żadnych okoliczności, które mogłyby uprawdopodabniać (tezę) o wywieraniu przez gen. Andrzeja Błasika wpływu na pracę i decyzję załogi samolotu”.

Kłamstwo, które towarzyszyło nam wszystkim od 10 kwietnia 2010 roku upadło, generał Błasik jest niewinny. Rozpowszechniający te wszystkie kłamstwa, jeżeli mają odrobinę honoru, powinni przeprosić panią Błasik i błagać o Jej przebaczenie.  Przyjdzie też czas na przeprosiny dla Rodzin naszych pilotów.

 

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/22359,prokuratura-blasik-nie-naciskal.html

 

OŚWIADCZENIE

Przez ostatnie dwa lata media na całym świecie prezentowały nieprawdziwą wersję przebiegu katastrofy zaprezentowaną przez MAK, a następnie, z niewielkimi modyfikacjami, przez komisję Jerzego Millera. Podawano, że winnym tragedii w Smoleńsku był pijany generał, naciskający na żądanie Prezydenta RP na pilotów. Stwierdzenie o presji pośredniej zaprezentowano również w filmie pt. ŚMIERĆ PREZYDENTA.

Pomimo pojawiających się dowodów przeczących przyjętej wersji, rząd Rzeczypospolitej nie podejmował jakichkolwiek działań zmierzających do sprostowania dokumentów i obrony dobrego imienia Polski. Zadanie to spadło zatem na rodzinę zmarłego generała.

W tym celu m.in. złożono do Wojskowej Prokuratury Okręgowej wniosek dowodowy o przesłuchanie świadków. Mieli oni wykluczyć wersję o rzekomej kłótni Dowódcy Sił Powietrznych z kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem, jego obecności w kokpicie w chwili katastrofy i wywierania presji na pilotach.

Prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej zdecydował o oddaleniu niniejszego wniosku na podstawie art. 170 § 1 pkt 2 kpk. Prokuratorzy odmówili przesłuchania zgłoszonych świadków uznając, że okoliczności te nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, bądź zostały już udowodnione. Jak stwierdziła prokuratura gen. Andrzej Błasik: „(…) był jedynie jednym z pasażerów samolotu. Dlatego też, dowodowe ustalenia okoliczności związanych z osobowością, mentalnością i zachowaniami względem podwładnych oraz przestrzeganiem przepisów regulujących wykonywanie lotów przez gen. Andrzeja Błasika nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy”.

Powyższą decyzję prokuratury traktujemy, na tym etapie śledztwa, jako zamykającą kwestie rzekomej obecności Dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie samolotu i jego przyczynienia się do katastrofy.

Pragniemy podkreślić, iż doceniamy działania Wojskowej Prokuratury Okręgowej, które pozwoliły na obronę dobrego imienia Dowódcy Sił Powietrznych.

Z przykrością zauważamy, że film opublikowany trzy dni temu opierał się na dokumentach, które podważyły ustalenia oficjalnej instytucji państwowej jaką jest prokuratura.

Uznając powyższa kwestie za zamkniętą oświadczamy, że jakiekolwiek dalsze spekulacje o rzekomym przyczynieniu się do katastrofy Dowódcy Sił Powietrznych spotkają się ze zdecydowaną reakcją, w tym ze skierowaniem spraw na drogę postępowania sądowego.

 

Ewa Błasik

Adw. Bartosz Kownacki

http://wpolityce.pl/wydarzenia/45836-prokuratura-jest-juz-pewna-gen-andrzej-blasik-nie-wywieral-zadnej-presji-na-zaloge-tu-154m-10-kwietnia-2010-roku

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka