maruti maruti
109
BLOG

Granice prywatyzacji

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 21
Warsztat pod takim tytułem odbył się w ramach Zielonego Uniwersytetu Letniego. Współprowadziły go dwie zielone eurodeputowane – Jean Lambert z Londynu i Heide Ruehle ze Stuttgartu, gościem kluczowym dla spotkania zaś był Mark Hellowell, ekonomista z Uniwersytetu w Edynburgu, który przedstawił pokaz slajdów dotyczących reform w europejskich systemach służby zdrowia na przykładzie brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia. Ciekawe z punktu widzenia obserwatora było totalne odejście od ograniczonej w praktyce teorii na rzecz twardych danych  i analizy porównawczej. Wiele opowiada się o wyższości prywatnego nad publicznym, ale często ogranicza się to do analizy na 'czuja'.

System partnerstwa publiczno-prywatnego, zapoczątkowany w latach 80. XX wieku na Wyspach Brytyjskich, aktualnie rozszerza się na kontynent europejski. Partnerstwa te to długoterminowe umowy między jednostkami publicznymi a prywatnymi firmami, dotyczącego dostarczania usług publicznych przez prywatne firmy, które czerpią z tego korzyści finansowe w czasie trwania kontaktu (najczęściej od 5 do 30 lat). Dana usługa dostarczana jest najczęściej za darmo dla mieszkanek i mieszkańców, chociaż jest to krytykowane przez 'neoliberalne' (nie bójmy się tego słowa) kierownictwo Banku Światowego – głównego promotora tego typu działań. Tego typu działania dotyczą coraz większej grupy sektorów, od służby zdrowia, aż po budownictwo komunalne. Bah! Nawet więziennictwo.

W systemie ochrony służby zdrowia w Wielkiej Brytanii PPP jest coraz częściej stosowana zarówno w nieruchomościach, jak i dostarczanych usługach, niezależnie od jego usług. Opinia publiczna była zszokowana, że usługi publiczne przestają być świadczone przez państwo, do czego doszło za czasów ponoć lewicowego Tony'ego Blaira.

W praktyce motywy stojące za zmianami są trzech rodzajów: polityczne, fiskalne i ekonomiczne. Z jednej strony to trzymanie biznesu po swojej stronie (polityczne), z drugiej przekonanie (czy często religijna wręcz wiara), że sektor prywatny i konkurencja wpłyną pozytywnie na jakość usług (ekonomiczne). Najciekawszy to aspekt fiskalny: Długi z tego typu umów, choć realnie wpływają na długi państwowe, w księgowości unijnej nie są wliczane w dług narodowy, co pozwala omijać surowe kryteria z Maastricht.

Wprowadzona za Johna Majora, odzwierciedlała konserwatywną koncepcję „małego państwa”, co skończyło się nawet na prywatyzacji kolei. Dalszą erozję systemu służb państwowych zapewnił skręt Partii Pracy w kierunku „trzeciej drogi” - tutaj nastąpiła częściowa prywatyzacja metra w Londynie.

Okazuje się jednak, że prywatna inicjatywa nie jest tak wydajna, jak się ją przedstawia. Szpital w Edynburgu kosztuje publiczny system zdrowotny 50 milionów funtów rocznie. O szpitalu w Edyngurgu mówi się wręcz, że to rozwiązanie oferuje państwu okazję stulecia: "jeden szpital w cenie dwóch". To akurat przykład skrajny, ale według Szkockiego Audytu, koszty obsługi placówek prywatnych są od 2,5 % do 4 % większe od publicznych, przy jednoczesnym spadku jakości usług. Prywatyzowana jest obsługa, co powoduje, że siła firm prywatnych znacząco rośnie, a państwa – siłą rzeczy słabnie. Kończy się to tym, że w ramach Narodowego Systemu Zdrowia coraz większą ilość urzędników stanowią pracownicy prywatnych firm, wymuszających reformy w jego ramach, które służą ich interesom. Koszty utrzymania infrastruktury znacząco wzrosły – w niektórych wypadkach nawet trzykrotnie. Prowadzi to do wzrostu innych kosztów. Szpitale próbują to rekompensować np. najdroższymi w Europie opłatami parkingowymi czy radykalnym 'wycięciem' łóżek w szpitalu (średnio o 30%). Obłożenie osiąga teraz w szpitalach prywatnych 85-90%, co jest powyżej normy zaleconej przez WHO. Oznacza to bowiem prawie pełne obłożenie przez cały rok, ale także niedobór miejsc w okresach o wyższej zachorowalności, a zatem prowadzi do niewydolności systemu.

Szpitale oparte na PPP bywają zadłużone bardziej niż stricte publiczne. Średnia luka między dotacjami z NSZ a kosztami opieki wynosi aż 4,4%, okazuje się zatem, że nie względy ekonomiczne, a czysto ideologiczne, a szkodliwego ich wpływu nie da się tak łatwo powstrzymać, nawet, jeśli Wielka Brytania zrezygnuje z PPP w służbie zdrowia.

Heide Ruehle przytoczyła badanie z Berlina, który pokazał, że po prywatyzacji wodociągów w Berlinie koszty wody wzrosły o 25%. Zresztą same firmy prywatne zarządzające wodociągami wprost podają, że to oznacza wzrost kosztów opłat za wodę. W dłuższej perspektywie PPP prowadzi w wyniku regulacji WTO jak i UE do ponownej rekomunalizacji usług publicznych, albo ich prywatyzacji.         

Powody? Można przytoczyć kilka.

1. Wiele usług publicznych realizowanych jest po kosztach i pomija z koszty związane z marketingiem.

2. W przypadku firmy prywatnej celem jest zysk, a nie dostarczenie usługi. W przypadku monopoli lokalnych (do tego zalicza się też lokalny szpital) nie ma wystarczającej realnej konkurencji do wymuszenia realizacji celów społecznych danej usługi publicznej.

3. W publicznej służbie łatwiej utrzymać w ryzach płace.

4. Na poziomie krajowym ciężko uniknąc tworzenia się oligopolu w usługach publicznych. Państwo pozostaje jednak pod kontrolą obywateli (gorszej czy lepszej), natomiast oligopol jest poza takimi obawami.

5. Firma prywatna rzadko myśli długoterminowo, więc tnie koszty z myślą o zyski krótkoterminowe lub średnioterminowe, bez zważania na spadek jakości.

6. Państwo ma bardzo tani dostęp do kapitału.

Aktualna ideologia wspiera przekonanie, że jedynie państwowi usługodawcy spisują się źle, natomiast zapomina się o tym, że klęski ponoszą także przedsiębiorstwa prywatne, ale nie znajdują się one pod ostrzałem.

Gdzie zatem leżą granice prywatyzacji? Lambert uważa, że muszą być to kluczowe usługi dla tkanki społecznej – np. linie lotnicze nie muszą być publiczne, natomiast nie może być miejsca na prywatyzację służby zdrowia i edukacji. Musimy też wiedzieć, o tym, kto płaci za błędy i jakie są mechanizmy kontroli tych instytucji. Dla Ruehle problemem są szkody, jakie możemy uczynić prywatyzując wielkie monopole naturalne, takie jak woda, a także próby prywatyzacji edukacji. Hellowell przekonywał, że służba zdrowia jest swego rodzaju monopolem naturalnym, widać to zresztą po działaniu amerykańskiej służby zdrowia, w którą idzie 16% PKB tego kraju (najdroższy system opieki zdrowotnej na świecie), a 40 mln ludzi nadal nie ma dostępu do ubezpieczeń.

Napisał: Bartłomiej Kozek z moimi wtrętami.

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka