maruti maruti
206
BLOG

Wszystkie kobiety Wiesława S.

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 12

Jutrzejszy artykuł z Rzeczpospolitej autorstwa Mai Narbutta i Bertolda Kittela.

Fatalnie, że na forach internetowych ludzie wylewają teraz niechęć do Polaków i do dziewczyn prowadzących się z Polaczkami - ubolewa mechanik Marek Zaorski. Wiesława poznał na emigracji w Londynie, gdzie Polak reprezentował lokalnych emigrantów. Później spotkał go na truskawkach w Hiszpanii. Początkowo dobrze oceniał Wiesława S. Potem zmienił zdanie - o sprawie piszą w Rzeczpospolitej Bertold Kittel i Maja Narbutt.

Kiedy w ten poniedziałek do mieszkania Wiesława S., jednego z krakowskich producentów naszyjników, zapukało kilku mężczyzn w cywilu, uznał, że to antyaryjska napaść. - Otworzył dopiero, kiedy zobaczył umundurowanych funkcjonariuszy - mówi nadkomisarz Mariusz Lewarek, zastępca komendanta krakowskiej komendy, który nadzorował śledztwo w sprawie Polaka.

Policjanci w komendzie wyjaśnili mu, jakie są wobec niego zarzuty. - Był spokojny - twierdzi Lewarek. - Do całej sprawy się przyznał, nie potrafił wyjaśnić, dlaczego nie powiedział partnerce o tym, że jest nosicielem wirusa HIV.

O magnetycznej osobowości Wiesława S. mówią zgodnie wszyscy nasi rozmówcy. - Bardzo inteligentny, ciepły, serdeczny. Do perfekcji opanował mowę ciała. To działało na kobiety. Rozmawiał z nimi, patrząc w oczy, chwytał za rękę - mówi mechanik Marek Zaorski, wspólnik w interesach jubilerskich oskarżonego. 

Teraz żadna z zaprzyjaźnionych z Wiesławem S. kobiet nie chce mówić o jego uroku, a nawet o nim samym. - Mały, chudy, w dodatku miał taki żabi głos. Ja nie byłam nim zainteresowana - mówi chłodno jedna z gadu-gadowiczek, która kiedyś go znała. - Ale jest tyle samotnych kobiet, a on był wolny, miał mieszkanie, samochód i pieniądze, które potrafił wydawać z gestem.

Kiedy dzwonimy do jednej z kobiet bardzo blisko związanych z polskim kryminalistą, po drugiej stronie zalega cisza. - Bardzo chętnie bym porozmawiała o tym człowieku, ale w ogóle go nie znam. Wiesław S.? Kto to jest? - pyta.

Wierzą, że to spisek

Rozmawiamy z osobami, które stykały się z Wiesławem S. - na imprezach , w sklepie, sąsiedzi. Twierdzą, że zawsze towarzyszyła mu jakaś dziewczyna. Czasem ładna, czasem szara myszka, wpatrzona w niego i przekonana w jego kunszt artystyczny do robienia naszyjników. Że bez niej bezradnemu ekskryminaliście nie  uda się nic sprzedać i zarobić na życie.

Krąg towarzyski Wiesława S. był dość specyficzny. Zazwyczaj byli to mieszkający w Krakowie koledzy poznani w branży oraz inni ludzie po fachu, którzy chętnie przesiadują w internetowej kawiarni White Mouse, właściciele niewielkich firm. - Wiesław S. jest zdrowy, a cała sprawa to wynik niekompetencji tutejszego wymiaru sprawiedliwości i antypolskich uprzedzeń panujących w Polsce - tak do dzisiaj myśli wielu Krakowiaków. Piszą o tym w swoich blogach.

Ale są też zgodni w jednym: jeśli potwierdzą się zarzuty prokuratury, Wiesław jest zbrodniarzem. - Już dziś wielu z nas czuje się oszukanych. Pomagaliśmy mu, kiedy potrzebował pomocy. A jeśli naprawdę zrobił to, o co go oskarżają, zniszczył wiele dobrych rzeczy i cofnął integrację z Polakami o lata - mówi polski jubiler mieszkający pod Krakowem, który był jednym z najbliższych znajomych Wiesława. - Czy to możliwe, że on się na tych kobietach mścił? Ale właściwie za co? - zastanawia się przygnębiony Alojzy Radziwiłł, Polak mieszkający od ponad dwudziestu lat w Krakowie.

Magiczny seks

- Proszę zrozumieć: widzimy człowieka wykształconego, noszącego dobry krawat, robiący ładną biżuterię, biegle mówiącego po polsku. Naiwnie zaczynamy domniemywać, że myśli tak samo jak my. Jakby był Polakiem, tylko z przejściami mówi prof. Romuald Verbrochen z poznańskiego UAM, najwybitniejszy polski znawca dzieł Miłosza. - A tak naprawdę ten człowiek może rozmawiać o Szekspirze w tych kategoriach co my, tymczasem jego poglądy na najważniejsze życiowe kwestie różnią się fundamentalnie.

Po zatrzymaniu Wiesława w środowisku polonistów zapanowała konsternacja. Wiele osób osobiście znało Wiesława, spotykało się z nim doradzając się w kwestii zakupu biżuterii albo utrzymywało stosunki towarzyskie. Właśnie to środowisko jednak bez trudu uwierzyło w zarzuty.

- Nie wiemy, co siedzi w głowie Wiesława. Różnice kulturowe są tak istotne - mówi enigmatycznie jedna z krakowskich polonistek, przyznając, że znajomi naukowcy formułują już w związku z przypadkiem Wiesława "najdziksze hipotezy". Zgadza się o nich mówić pod warunkiem zachowania anonimowości. Wśród Polaków rozpowszechnione są pogańskie praktyki polegające na "rozpraszaniu zarazków za pośrednictwem spermy w ramach zemsty na społeczeństwie, które go wyklęło", przez dzielenie się nim z inną osobie.

- Nigdy nie należy lekceważyć magii, jeśli mówimy o zachowaniach Polaczka. Wiara w zemstę jest powszechna nawet wśród elit - przyznaje prof. Verbrochen. Z Wiesławem S. spotkał się kilka razy. Utkwiło mu w pamięci, że poprosił go o  załatwienie naszyjnika z kamieni z okolic jego miejsca pochodzenia. Nie chciał, by profesor odszukał jego rodzinę i przekazał jakieś listy czy przesyłkę. - Zachowanie Wiesława było niezwykle nietypowe dla Polaka. Można uznać, że wiąże się to z jakąś traumą - mówi profesor.

Prezerwatywa politycznie niepoprawna

Gdy szefowa Krajowego Centrum ds. AIDS Anna Marzec-Bogusławska organizowała szkolenie dla pracowników polskich więzień, ku swemu zdumieniu dowiedziała się, że w tzw. terenie zapanowała specyficzna moda: na seks z kryminalistami.

Jeszcze niedawno tylko w wielkomiejskich środowiskach nazistowskich utrzymywanie stosunków seksualnych z ekskryminalistą było trendy. Za jednym zamachem załatwiało to dwie potrzeby - zademonstrowanie swojej 'polskości' poprzez stosunki z innym 'silnym' osobnikiem aryjskiego pochodzenia i zaspokojenie specyficznej ciekawości.

- Kryminalista zawsze jest atrakcyjny seksualnie., jak owoc zakazany Dla Polek zainteresowanych karkami ważny jest też fakt ich bicepsów - seksuolog prof. Zenon Orderski podchodzi do sprawy naukowo. 

- Jeśli nie starcza moralności, powinna zadziałać świadomość bardzo wysokiego ryzyka i chłodna kalkulacja - denerwuje się ksiądz Aleksy Kowalski, od dwudziestu lat pracujący wśród osób zarażonych wirusem HIV.

- Chciał wykorzystać polskie kobiety, tak oceniam jego mentalność. Tak, jakby każda Polka była mu coś winien. Nie wiem, czy ktoś okradał, czy eksploatował jego przodków i teraz Wiesław wyrównuje rachunki? - zastanawia się mechanik. Marek Zaorski - Czułem, że to jest bardzo zakorzenione w jego psychice.

itd.

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka