Mateusz Szymański Mateusz Szymański
293
BLOG

Jak powszechnie dostępna wiedza stała się tajemnicą

Mateusz Szymański Mateusz Szymański Polityka Obserwuj notkę 1

Zrobiło się wielkie zamieszanie wokół Donalda Tuska, który syna swojego jedynego ostrzegł przed wchodzeniem w interesy z Marcinem Plichtą, a rodaków swoich przestrzec nie chciał. Bo Polacy to banda matołów i czytać nie potrafią.

Prawie równo dwa lata temu przed Amber Gold ostrzegał analityk Bankier.pl, Krzysztof Kolany. I już wtedy pisał, że to biznes podejrzany, a zyski z niego są bardziej niż niepewne. I nie była to bynajmniej opinia odosobniona. Wiedza o tym, że prezes AG ma na koncie wyroki za oszustwa również była dostępna i nawet przekazana w wyżej wymienionym artykule. Kto chciał, ten poszukał i się dowiedział.

A czego wy oczekiwaliście? Tego że Donald stanie przed narodem i publicznie zacznie mówić o tym, że nikt przez tego człowieka pieniędzy już pozbawiony być nie powinien? W chwili, kiedy nie udowodniono, że biznes Plichty nie jest nielegalny? Za taką wypowiedź Premier zapłaciłby wysoką cenę. Bo niezależnie od tego, czy ABW cokolwiek w AG znalazła, obietnica 13-procentowych, pewnych zysków była więcej niż watpliwa. Jeżeli ktoś dał się na to złapać mimo ostrzeżeń, to do kogo mieć pretensje? Może tylko do tego, że prawo jest wadliwe - i tu można czepiać się ustawodawcy.

Gdyby premier demokratycznego państwa prawa zniechęcał ludzi do robienia biznesów z prywatnymi przesiębioracami, bo uważałby, że to podejrzane, znaczyłoby to, że z państwem jest coś nie tak. Takie ostrzeganie to rola mediów, nie polityków. Podobno chcielibyśmy mieć dużo wolności i swobody - więc zastanówmy się dwa razy, zanim zaczniemy mieć pretensję, że nasz dobry ojciec premier nie przestrzegł nas przez złym Marcinem Plichtą.

Przeczytaj i wyrób sobie opinię

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka