“Kłamstwo zdąży obiec pół świata, zanim prawda włoży buty” – mój ulubiony cytat doskonale pasuje do dzisiejszego dnia. I nie chodzi nawet o to, że Cezary Gmyz z Rzepy kłamał. Może rzeczywiście go wrobili, ale o tym za chwilę. Na starcie zajmę się moją własną wersją lotu Tu-154.
Niestety sam nie jestem ekspertem, więc aby nabrać wiarygodności, poprosiłem o pomoc pana Jacka Gmocha. Oto rezultat badań:
A wszystko za sprawą artykułu w Rzepie, według którego we wraku tupolewa znaleźli nitroglicerynę i trotyl. Sam byłem ciekaw, skąd się tam wziął. Na pomoc mojej ciekawości szybko pospieszyli eksperci, którzy po analizie materiału telewizyjnego i historycznego uznali, że to resztki po II wojnie światowej. Kierując się podobnym materiałem dowodowym dwa tygodnie wcześniej, kiedy w sieci pojawiły się zdjęcia ciał uznałem, że większość z nich to żołnierze Armii Czerwonej, którzy swego czasu tam zginęli. Chyba prokuratura wzięła sobie to do serca, skoro przeprowadza ekshumacje.
Po ciąg dalszy zapraszam na http://matelusz.pl.