Kiedy umiera nadzieja, jedyną tarczą wojownika jest jego honor.
Kiedy umiera nadzieja, jedyną tarczą wojownika jest jego honor.
Janus91 Janus91
2418
BLOG

Bitwa pod Wizną - Śmierć i Chwała !!!

Janus91 Janus91 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

    Dziś mija 73 lata od tamtych pamiętnych wydarzeń. Obrona Wizny rozegrała się w dniach 7-10 września 1939 roku w rejonie Wizny na północny wschód od Łomży. Bitwa ta, określana mianem Polskich Termopil, pomimo poważnej dysproporcji pomiędzy siłami polskich obrońców pod dowództwem kapitana KOP-u Władysława Raginisa a siłami niemieckimi gen. Heinza Guderiana stała się jednym z najbardziej bohaterskich, lecz i najmniej znanych epizodów II wojny światowej.

     W 1939 roku w okolicy Wizny znajdował się jeden z punktów polskiej linii obronnej opartej o rzekę Narew. Wizna, a raczej położona na wschód od niej przeprawa przez Narew była niezwykle ważnym punktem strategicznym. Na północ od niej znajdował się bowiem zbieg Narwi i Biebrzy oraz rozciągały się nieprzebyte bagna biebrzańskie, których przekroczenie możliwe było dopiero w Osowcu-Twierdzy, na południe zaś również tereny bagienne i rozlewiska Narwi (obecnie w większości osuszone). Drogi tej na Biebrzy broniły dobrze uzbrojone i ufortyfikowane 4 niezależne Forty wchodzące w skład Twierdzy Osowiec, której umocnienia nie zostały zdobyte przez Niemców nawet przy użyciu broni chemicznej podczas I wojny światowej.

    Punkt oporu Wizna tworzyła nieukończona (modernizowana) od wiosny 1939 roku linia fortyfikacji, ciągnąca się na przestrzeni kilku kilometrów i wchodząca w skład fortyfikacji stałych na odcinku Wizna – Strękowa Góra (włącznie) – Osowiec-Twierdza (włącznie z Twierdzą Osowiec) – Goniądz (włącznie). Według niemieckich strategów wojennych najsłabszym ogniwem tej linii obronnej była Wizna. Składała się ona z dwóch linii obrony: tzw. czaty, czyli wysuniętej w pobliże mostu pozycji przesłaniania, składającej się z 2 lekkich schronów bojowych we wsi Włochówka, oraz punktu oporu w Grądach-Woniecku, gdzie nie wzniesiono fortyfikacji; oraz linii głównej. Ta ciągnęła się od miejscowości Kołodzieje i Giełczyn na prawym brzegu Narwi, poprzez Górę Strękową do wsi Maliszewo. Linię oparto o odsunięte o około 4 km od rzeki wzgórza, co dawało im dobry wgląd w dolinę. Na odcinku wzniesiono szereg schronów:

  • Giełczyn-Kołodzieje – 3 ciężkie schrony bojowe,
  • Góra Strękowa – 2 ciężkie schrony bojowe,
  • Kurpiki – 1 ciężki schron bojowy
  • Maliszewo – 1 ciężki schron bojowy.

    Schrony, z których składała się linia obronna Wizny, zawierały rozwiązania typowe dla polskiej fortyfikacji dwudziestolecia międzywojennego, przy czym każdy ze schronów (prócz lekkich fortyfikacji polowych) projektowany był indywidualnie i dostosowywany do ukształtowania terenu, wymagań danego odcinka obrony itp. Schrony w Wiźnie były jednokondygnacyjnymi obiektami żelbetowymi, przystosowanymi do prowadzenia ognia bocznego z ciężkich karabinów maszynowych, wyposażonymi w kopuły pancerne do prowadzenia ognia czołowego i obserwacji. Mankamentem fortyfikacji był brak lekkiego fortecznego uzbrojenia artyleryjskiego – broni moździerzowej i przeciwpancernej. Niedostateczna była także gęstość fortyfikacji, co pozwalało niszczyć je Niemcom pojedynczo. Wynikało to z nieukończenia budowy pozycji. Największym obiektem był schron dowodzenia odcinka, położony na Górze Strękowej, czyli wzg. 126. Dodatkowo na czas nie dostarczono wentylatorów, kilku bunkrów nie zamaskowano, a na dwóch bunkrach (w tym dowódcy), nie zamontowano kopuł pancernych i otwory pod nie wypełniono mieszanką betonową.

    Skład załogi pozycji stanowiły oddziały wchodzące m.in. w skład SGO „Narew”: 8 kompania 135 pp wzmocniona plutonem ckm, 3 kompania ckm baonu fort. „Osowiec”, bateria artylerii pozycyjnej (2 plutony 76 mm), 136 rez. kompania sap., pluton artylerii piech. z 71 pp, pluton zwiadowców konnych 135 pp, pluton pionierów 71 pp – łącznie ok. 20 oficerów oraz 340 podoficerów i szeregowców; 6 lekkich dział, 24 ckm, 18 rkm, 2 karabiny ppanc. Dowódcą odcinka był kpt. Władysław Raginis.

    7 września pod Wiznę podeszły oddziały rozpoznawcze 10 DPanc gen. von Falkenhorsta, które rozbiły pluton konnych zwiadowców. 8 września na przedpolu Giełczyna rozpoczęły działania zaczepne pododdziały brygady fortecznej „Lőtzen”.

    Gen. Guderian, twórca doktryny blitzkriegu, nie był zadowolony z postępów GA Północ i obawiał się, że polskie siły wycofają się spod Warszawy i po przegrupowaniu za Bugiem będą zdolne do dalszego oporu. Zaproponował on, aby XIX Korpus uderzył przez Wiznę w kierunku Brześcia i jeszcze tego samego dnia korpus ten, składający się z dywizji pancernej i 2 dywizji zmechanizowanych, ruszył w kierunki Wizny.
9 września wojska Guderiana dotarły do pozycji zajmowanych przez 10 Dywizję Pancerną i osobiście przekonał się, że niemieckie raporty o przełamaniu obrony są nieprawdziwe. Niemiecka piechota przeprawiła się przez rzekę, ale nie dotarła do betonowych polskich umocnień. Pomimo całodziennego ostrzału artyleryjskiego i działań niemieckiego lotnictwa dzień wcześniej oddziały 10 DPanc nie były w stanie posunąć się do przodu.

    Przed południem, po uprzednim dwugodzinnym przygotowaniu artyleryjskim, na polskie pozycje ruszyła niemiecka piechota wspierana przez czołgi. Ze schronów pozbawionych wentylacji nie można było strzelać na skutek dymu, więc broń wyniesiono do okopów. Przy jednym z polskich dział zginął porucznik Stanisław Brykalski, który wraz z kpt. Raginisem jeszcze przed walką złożyli przysięgę, że nie oddadzą żywi swoich pozycji. Polacy odpierali kolejne fale niemieckiego natarcia, lecz już wkrótce Guderian zauważył niedostatki polskiej obrony przeciwpancernej – do 2 karabinów przeciwpancernych Ur Polacy mieli jedynie 20 sztuk amunicji. Pomimo tego polskim obrońcom udało się zniszczyć kilkanaście czołgów.

    Po południu 9 września Guderian zmienił taktykę – teraz czołgi podjeżdżały pod poszczególne schrony, przecinając komunikację pomiędzy polskimi punktami oporu, a następnie izolowane schrony okrążała i zdobywała piechota. Około godziny 18 pozbawiony broni maszynowej i wentylacji, schron Kurpiki poddał kapitan Wacław Szmidt. Niemcy zajmowali kolejne umocnienia, lecz do zmroku nie udało im się zająć wszystkich.

    O świcie 10 września do ataku ruszyli ponownie Niemcy i ostatni padł schron kpt. Raginisa na Górze Strękowej. W trakcie walki przy polskim schronie pojawił się niemiecki parlamentariusz, stawiając Raginisowi ultimatum, że albo bunkier się podda, albo polscy jeńcy wzięci w czasie bitwy zostaną rozstrzelani. Wobec faktu, że większość obrońców była w różnym stopniu ranna, a amunicja była na wyczerpaniu, po godzinie namysłu Raginis rozkazał swoim żołnierzom opuścić schron, a sam rozerwał się granatem

    Obrona odcinka Wizna, pomimo wyraźnej dysproporcji sił, co do której świadomość mieli obrońcy, była istotna. Pozwoliła ona na zatrzymanie wojsk Guderiana na 2 dni, a w tym czasie powstała armia Warszawa, złożona z niedobitków wojsk polskich ściągających do obrony stolicy z różnych części kraju. Także wiele z polskich jednostek zyskało czas na wycofanie się w sposób uporządkowany do Rumunii. Wkrótce Guderian zajął Brześć, gdzie 22 września przyjmował niemiecko-radziecką defiladę. 

    Niedawno pojawiło się nowe „guru” historii. To dr Tomasz Wesołowski, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku. Według jego super teorii, promowanej przez „Gazetę Wyborczą” zamierza obalić mit o bohaterskiej obronie Wizny. Chce „udowodnić”, że bitwa zakończyła się porzuceniem pozycji przez większość polskich żołnierzy. Niestety Panie doktorze, ale ta antypolska propaganda padła na niewłaściwy grunt. Temat obrony Wizny to nadal bardzo ważny i delikatny temat dla każdego Polaka. Tak to prawda, że wymaga jeszcze wielu badań i dociekań. Ja sadzę że pan Dr Tomasz Wesołowski od razu na początku swych badań stawiając tezę, że walki były słabe, a Polacy porzucili swe pozycje i dowódcę, a później szukał tylko dziur w oficjalnej historii i dowodów na to, że żadnej bohaterskiej obrony nie było. Panie doktorze to teorię tworzymy z faktów, a nie odwrotnie. I to tyle mojego komentarza na temat "nowej teorii" !

    1 września 1939 roku Polskę atakuje III Rzesza. Korpus Ochrony Pogranicza wkrótce stoczyć będzie musiał bitwę pod Wizną, pod dowództwem kpt. Władysława Raginisa. Tamta walka, skazana na klęskę, stała się symbolem walki do końca, „Polskimi Termopilami".

ZAPRASZAM !!!

    O obronie Wizny traktuje m.in. utwór szwedzkiego zespołu metalowego Sabaton pt. „40:1”. W wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” lider grupy, Joakim Brodén, powiedział: Polski fan przesłał nam kiedyś informację o bitwie pod Wizną. Kiedy przeczytaliśmy o czynach kapitana Władysława Raginisa i jego przyjaciół, była to dla nas tak nieprawdopodobna historia, że sądziliśmy najpierw, iż nie może być prawdziwa. Taka niesamowita odwaga, by 360 żołnierzy stawiało opór 42 tys. Niemców! Uznaliśmy natychmiast, że to najbardziej interesująca bitwa historii, i oczywiście napisaliśmy o tym piosenkę „40:1”.

ZAPRASZAM !!!

 

Źródła:

Obrona Wizny: 

pl.wikipedia.org/wiki/Obrona_Wizny

Bitwa pod Wizną - obrona Wizny - Kampania Wrześniowa 1939.pl:

www.1939.pl/bitwy/niemcy/bitwa-pod-wizna/index.html

Wizna: niesłychany mit kampanii wrześniowej?

bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,100421,7007423,Wizna__nieslychany_mit_kampanii_wrzesniowej_.html

 

Janus91
O mnie Janus91

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura