Jednak to, co wyprawia Jarosław Kaczyński wraz z innymi podobnymi mu ludźmi sprzed Pałacu Prezydenckiego oceniam jako chorobę psychiczną. Jarosław przeszedł załamanie po śmierci brata, wciągnął w to innych podatnych ma manipulacje żołnierzy z szeregów toruńskich beretów.
Przykro mi, gdy członkowie PiSu muszą legitymizować słowa swojego szefa bojąc się wyrzucenia z partii. Mam nadzieję, że kolejne wybory jeszcze bardziej umniejszą rolę tej partii i pozwolą mi żyć w normlanym kraju. Bez dzielenia ludzi na lepszych i gorszych, bez mówienia, że Polska jest tu gdzie my, a "Oni tam, gdzie stało ZOMO".
Chcę tylko żyć w kraju, w którym nie będzie walki o krzyż i walki krzyżem. A jeśli ktoś chce występować przeciwko prezydentowi, przeciwko ministrowi czy premierowi to OK, każdy ma do tego prawo, jednak właśnie z poszanowaniem prawa państwa, w któym WSZYSCY żyjemy.