Mefi100 Mefi100
146
BLOG

Wyprowadzka 3

Mefi100 Mefi100 Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Po zewnętrznej stronie wiaduktu, nad trakcją napięciową kolei, był uczepiony jakiś młody człowiek. Groził, że popełni samobójstwo.  wkrótce przyjechała policja ze swoim negocjatorem, zebrał się sporych rozmiarów tłum widzów. Na początku ludzie życzyli dobrze niedoszłemu samobójcy:

   - nie wygłupiaj się. Złaź z tam tond.
   W miarę upływu czasu nastawienie obserwatorów uległo zmianie:
   - K...a, skaczesz wreszcie czy nie? Wystygnie mi obiad.
   W miarę jak rozwijała się sytuacja takich co wystygnie im obiad przybywało. Wniosek z tego, że ludzie potrafią być cierpliwi, przez jakiś nie za długi czas.
   Siedziałem nad rzeką z trzema kolegami i sączyliśmy nie spiesznie piwo. Pogoda nastrajała. Jeden z kolegów odezwał się:
   - ty Maniu i mój brat mieliście przynajmniej jakieś zainteresowania. A ja co? Cały dzień się
włóczę bez celu po mieście, a wieczorem wracam do domu. I oglądam telewizję. Tak jest codziennie. Bez sensu! Skomentowałem:
   - widzę, M, że nigdy nie miałeś śmierci blisko siebie. Bo w tedy ludzie chcą żyć za wszelką cenę. 
   Na to całe moje filozofowanie wstał, trochę się ogarnął i rzucił się w odmęty rzeki. Zaskoczył mnie. Zaskoczył całkowicie. Biegałem tylko  wzdłuż brzegu. I panikowałem. Pływałem raczej kiepsko. Prędzej bym przeszedł rzekę po dnie niż się utrzymał na wodzie. Moi pozostali koledzy nie mieli takich zmartwień. Rzucili się błyskawicznie do rzeki na pomoc tonącemu. Wkrótce go wyciągnęli. Na brzegu zrobiło się zamieszanie. Między innymi zjawił się lekarz. Topielec zaczął się krztusić. Powiedziałem lekarzowi żeby go ratował. Szybko. Wzruszył ramionami:   
   - nie mam jak to zrobić. Nie wziąłem z sobą odpowiednich przyborów. Jeszcze mnie obrzyga.
   Roztrzęsiony powiedziałem lekarzowi, że zrobię to sam. Niech mi tylko mówi co i jak mam robić. W końcu lekarz wziął się osobiście za reanimację. Ale było już za późno. Wszelkie próby skończyły się fiaskiem.  Nie udało się uratować. Kolega tak jak chciał odszedł. Życie okazało się dla niego za trudne. Więc umarł. A ja przestałem na ten temat filozofować. Bo nie każdy patrzy na życie i świat tak samo. 
   Kiedyś mi powiedziano, że jestem wytrzymały jak robak. Tylko trudniej mnie rozdeptać. Raczej ciężko uważać przyrównanie do insekta za komplement. Ale ja przez lata uznawałem to za coś pozytywnego. Świadczyło to o mojej wytrzymałości. Teraz gdy jestem chory i mało zależy ode mnie to określenie już mnie tak nie bawi. Raczej męczy. Leżę więc i czekam bezsilny na to co będzie a organizm walczy bez mojej woli i czepia się życia za wszelką cenę. Nie zamierzam z tym walczyć. Będzie co ma być. 
   Mieszkam w DPS-sie Kombatant w Zielonej Górze. Nigdy na ten temat nie pisałem. Bo i po co. Wszelkie spekulacje na ten temat uważam więc za bez celowe. 
   Niektórzy uważają mnie za oszusta. Nie zamierzam z tą opinią dyskutować. Jednak są osoby, które bez względu na tą łatkę pieniądze mi przysyłają. Póki mogę chciał bym im podziękować. 
   Dziewczyna przyjeżdża do mnie taksówką. Mieszkam na górce. Zgromadziłem tu już trochę rzeczy. Trzeba je zabrać spokojnie, bez pośpiechu. Żeby Ania się nie pogubiła więc wywozi je na raty. Mam przykurcze. Strasznie bolą mnie nogi. Budzę się rano splątany i obolały. Będą mnie prostować. Jestem sztywny jak drut. Wyję w niebo głosy. Dlatego już się chcę wyprowadzić. Cdn...
Spisał: Zenon Mantura

 

 

Mefi100
O mnie Mefi100

Świat ten jest już tak zbudowany: rządzą nim nie najmądrzejsi lecz najbardziej bezwzględni, Często też, zwyczajni głupcy. Niestety, nie jestem jeszcze wystarczająco stary żeby mi skleroza pozwoliła o tym zapomnieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo