menda menda
44
BLOG

Namiastkowanie

menda menda Polityka Obserwuj notkę 5

Nie sądzę, że jest to uchwytne w toku bieżącej konsumpcji telewizyjnego tudzież gazetowego przekazu, niemniej jednak przychodzi czasem chwila refleksji, w której człowiek postanawia najpierw wyjść na najwyższy  poziom ogólności, a następnie z tej ogólnej refleksji wycisnąć esencję, dobrać się do jej faktycznego znaczenia dla naszego życia.

Coraz częściej, szukając owego rzeczywistego znaczenia, dochodzę do wniosku, że wszystko u nas jest "jakby", "trochę" i "w rodzaju", wszystko może być co najwyżej podobne do czegoś większego, fajniejszego, mądrzejszego, doskonalszego. Polityków mamy co najwyżej podobnych do jakichś zachodnich postaci, których hologramy przedstawiają nam media: Tusk beztreściowy i przymilny jak Obama, Kaczyński śmiertelnie poważny i zatwardziały jak McCain. Politykę też możemy mieć albo pro- alby anty: europejską, amerykańską, historyczną, heroiczną, nigdy polską. Zawsze z punktem odniesienia, nigdy samodzielnie istniejącą.

Mędrców, jak się okazuje, też mamy tylko "jakby", gazety są u nas albo w rodzaju New York Times'a, albo w rodzaju Le Monde, zaś telewizji publicznej nigdy nie będziemy mieli jak brytyjska BBC, mimo że wszyscy, od których jej kształt zależy, ją do niej porównują. Nie ma TVP, jest anty-BBC. Nie ma demokracji, jest demokracja "raczkująca" coś jakby kraj III świata, mówią jedni, albo wręcz przeciwnie, ripostują inni. Sądy, co prawda nie są takie jak w USA, ale na szczęście nie są już takie jak w PRL. Są w połowie drogi, tak jak gospodarka, która, co prawda jest rynkowa, ale biznesmeni z ich zagranicznymi odpowiednikami mają tyle wspólnego, że chodzą na sushi, choć niestety, jak mówią niektórzy, część z nich nie może obejść się jeszcze bez schabowego w Chłopskim Jadle. Ci ostatni jeszcze nie nadążają, jeszcze nie są "jakby", a powinni być. 

Kościół też, co prawda powinien być otwarty, ale jest cały czas podobno na zakręcie, za którym jedni chcieliby widzieć prezerwatywy, aborcję i puste nawy, inni zaś "Boże coś Polskę". Kościół też jest jakiś taki nieswój. Nie jest jeszcze nasz, bo winien być inny, toteż dla bezpieczeństwa nie warto się w nim zbyt mocno zadomowić. Bo któż przewidzi, co jest za zakrętem dziejów?

Polska jest namiastką domu, wynika z jej opisu, jaki nam codziennie serwują. Namiastką zachodu, wschodu, postępu, demokracji, sprawiedliwości, dobrobytu. Polska jest stawiana w obliczu milionów punktów odniesienia, przez co jej mieszkańcy żyją bez przerwy w komorze pełnej krzywych luster.

Szansę na przywrócenie równowagi, na uchwycenie symetrii wszechrzeczy w tym tyglu punktów odniesienia, mamy dzięki śmierci, nad którą jutro zapalimy znicz.

menda
O mnie menda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka