Nagle ten krzyż uwiera, nie pasuje, przeszkadza, a przecież tysiące krzyży stoi przy drogach, w miejscach jedno - kilku osobowych tragedii i nikt nie mówi, że psuje mu to krajobraz. Kojarzy mi się tradycja krzyży pokutnych, stawianych tam, gdzie sumienie nakazywało; z czasem stawały się kulturalnym świadectwem dawnych epok. Ludzie mają prawo do demonstrowania swoich uczuć religijnych i patriotycznych, chociażby było to wbrew modzie i obyczajom. To walka z tym przejawem tradycji i ludowości w stawianiu fetyszów wiary powoduje zaciekłość w ich obronie, a czy tak naprawdę komuś to przeszkadza? Wstyd przed cudzoziemcami? Ależ oni z zainteresowaniem podchodzą do naszej "inności", podziwiają naszą umiejętnoiść spontanicznego organizowania się i stawiania symbolicznych znaków. Zaścianek to nazwa tylko dla nas z podtekstem negatywnym.
Wracają metody komunistyczno - postkomunistyczne, znane nam bardzo dobrze, doprowadzone do perfekcji metody "wyciszania" niewygodnych faktów i opinii. Czasem odnoszę wrażenie, że członkowie PO pobierają lekcje u mistrza negatywnej retoryki - Jerzego Urbana.